Krystian Gontarz: „Każdy z nas jest piękny na swój sposób i moim zdaniem warto jest dbać o swoje indywidualne piękno…”

Ten tekst przeczytasz w ok. 8 minut
Krystian Gontarz: „Każdy z nas jest piękny na swój sposób i moim zdaniem warto jest dbać o swoje indywidualne piękno…”
 fot. mat. prasowe

Rozmowa z Krystianem Gontarzem, którego w listopadzie prezentujemy w naszym cyklu #NewHopeOfMusic

Cześć Krystian. Miło mi powitać Ciebie w gronie wykonawców naszego cyklu #NewHopeOfMusic. Cieszę się bardzo, że znalazłeś chwilę czasu na rozmowę. Pozwolisz, że naszą rozmową odbędziemy podróż w czasie. Cofnijmy się więc do samego początku. Jak zaczęła się Twoja przygoda z muzyką?

Cześć, również mi miło, że mogę zawitać w tym gronie (śmiech przyp.red). Moja przygoda z muzyką zaczęła się  w przedszkolu mając 6 lat, gdy zostałem zapisany do szkoły muzycznej na gitarę. Dopiero pod koniec 2016 roku jako 10 latek zacząłem jeździć na konkursy wokalne.

Szerszej publiczności dałeś się poznać dzięki udziałowi w programie The Voice Kids. Wystąpiłeś w pierwszej oraz w czwartej edycji programu. Tutaj zatrzymamy się trochę dłużej. Pierwsza edycja Voica była dla wszystkich dużą niewiadomą. Przede wszystkim wiele osób zadawało sobie pytanie jak to będzie, czy program spodoba się publiczności, czy kolejny  telewizyjny program typu talent show ma szansę na sukces. Co zdecydowało o tym, że zgłosiłeś się do tego programu?

Była to decyzja głównie mojej mamy, ponieważ to Ona uczyła mnie śpiewać przekazując mi swoją wiedzę, od razu odpowiadam, tak mama śpiewała w zespole i udzielała się artystycznie. Gdy pojawiła się informacja o programie stwierdziła, że warto spróbować ponieważ dobrze mi idzie śpiewanie, a do stracenia nie mam nic. Spodobał mi się ten pomysł więc czekałem na rozwój sytuacji.

W pierwszej edycji dotarłeś do etapu Bitew. Występowałeś w drużynie chłopaków Tomsona i Barona. Jak wspominasz ten czas?

Wspominam bardzo dobrze. W tamtym okresie działo się bardzo dużo dobrych rzeczy. Do momentu dostania się do programu wygrywałem mnóstwo konkursów wokalnych wojewódzkich, ogólnopolskich, a także międzynarodowych co dawało mi poczucie, że umiem i wiem wszystko o śpiewaniu. Dzięki programowi dowiedziałem się, że przede mną wiele pracy a chłopaki z „AFRO” wskazali mi drogę.

Upłynęło trochę czasu i ponownie postanowiłeś spróbować swoich sił w programie, tym razem w czwartej edycji. Z jakimi nadziejami wracałeś do tego programu?

Wróciłem z nadzieją, że pokażę widzom przemianę, która nastąpiła na przestrzeni tych 3 lat. Zmieniłem się z wyglądu, zmieniła się barwa głosu, a ćwicząc, zmieniłem tak naprawdę technikę śpiewania. Jedynym minusem w tamtym momencie była mutacja, która mi utrudniała śpiewanie niektórych partii w piosenkach.

Pewnie wiele osób zadawało Ci to pytanie, czy dzisiaj z perspektywy czasu była to słuszna decyzja, czy może warto było jeszcze trochę poczekać i spróbować swoich sił w The Voice of Poland?  Jak Ty patrzysz na to dzisiaj?

Moim zdaniem była to bardzo dobra decyzja, gdyby nie to, nie wydałbym debiutanckiego singla, nie poznałbym tylu wspaniałych osób. Też sam powrót do studia dał mi dużo otuchy i motywacji, zdałem sobie sprawę, że kocham przebywać na scenie oraz brać udział w kręceniu tego typu programów.

Podobnie jak w pierwszej edycji, w czwartej edycji również dotarłeś do Bitew. Tym razem występowałeś w drużynie Cleo. Było rozczarowanie czy satysfakcja?

Oczywiście, że było lekkie rozczarowanie (śmiech przyp.red). Każdy z nas mimo wszystko chciałby zajść w programie jak najdalej. Rozczarowanie nie trwało długo, ponieważ z Sandrą koleżanką z  bitwy, zaczęliśmy wspierać Igora, (który wygrał bitwę) w jego dalszych poczynaniach w programie.

Programu nie udało się wygrać, ale za to, zdobyłeś główną nagrodę w plebiscycie widzów dzięki któremu mogłeś zrealizować pewnie jedno ze swoich marzeń w postaci możliwości nagrania swojego debiutanckiego singla. W sierpniu swoją premierę miał utwór „Głowa do góry”. Opowiedz kilka słów o tej piosence?

 „Głowa Do Góry” opowiada o naszych problemach dnia codziennego i że trzeba się im przeciwstawić, dążyć za swoimi marzeniami. Nie można się poddawać, natomiast należy szukać szczęścia, pocieszenia w najmniejszych rzeczach, które nas otaczają, bo po burzy wzejdzie słońce i wszystko wróci do normalności (śmiech przyp.red)

Piosence jednak nie udało się przebić. Jak myślisz dlaczego?

Moim zdaniem nie przebiła się, ponieważ nie była szeroko promowana i za słabo  zareklamowana. No niestety, moje zasięgi na Instagramie nie są w stanie popchnąć piosenki na tak szeroki odbiór w mediach. Chociaż, obecnie dzieją się wspaniałe rzeczy dotyczące mojego singla i mam nadzieję, że one trochę pchną go w świat.

W maju wziąłeś udział w naszym urodzinowym koncercie online. Pamiętam moment, w którym ogłosiliśmy że weźmiesz udział w tym koncercie od razu zrobił się ruch na naszych social mediach, Twoje fanki zasypywały nas pytaniami. Właśnie o fankach pogadamy. Jak podchodzisz do tematu popularności?

Będąc szczerym, nie czuję się popularny, jest to zawsze dla mnie meeeega miłe uczucie i jednocześnie zaskoczenie, jak ktoś podejdzie po zdjęcie, bądź autograf. I love it!

Krystian, to teraz będzie pytanie niczym z prasy bulwarowej (śmiech przyp.red). No to jak to jest z tymi dziewczynami, czy któraś ma jeszcze szansę czy na ten moment jesteś zajęty?

Aa, jedna wielka tajemnica (śmiech przyp. red) Nie będę zdradzał takich informacji na ten moment, wszystko w swoim czasie (śmiech przyp. red)

Okres pandemii był niezwykle trudnym czasem szczególnie dla branży artystycznej. Wielu moich znajomych przyjaciół muzyków  - nie mam tutaj oczywiście na myśli wykonawców z okładek czasopism – zweryfikowało swój pomysł na życie, odchodząc od muzyki na rzecz pewnego zatrudnienia by utrzymać siebie czy swoje rodziny. Ty jeszcze na tak zwane życiowe decyzje masz jeszcze trochę czasu, ale pewnie w jakimś tam stopniu planujesz swoją przyszłość. Czy wiążesz ją z muzyką czy raczej myślisz o spełnianiu się w zupełnie innym zawodzie?

Na ten moment wiążę moją przyszłość z muzyką, chociaż przyznam, że w czasie pandemicznym odsunąłem się w ogromnym stopniu od szkoły muzycznej, co skończyło się odejściem z niej. Z drugiej strony gdyby muzyka okazała się za trudna, to pewnie uderzałbym w studia geograficzne na kierunek archeologii, bądź astrologii.

Czym lubisz się zajmować poza muzyką?

Lubię przesiadywać w necie, zazwyczaj na Instagramie i tik toku, grać w gry fabularne, oraz grać w gierki na smartfonie dla zabicia czasu, lubię też spotykać się ze swoją przyjaciółką, Joasią, pozdrawiam ją z tego miejsca (śmiech przyp.red)

Muzyka towarzyszy Ci od dziecka. Jakiej muzyki słuchasz na co dzień? Masz grono swoich ulubionych wykonawców których podziwiasz i którzy Cię inspirują?

Ostatnio zaczęło mi się poszerzać grono słuchanych wykonawców, przez co słucham  zróżnicowanej muzyki. Ale w mojej topce jest Lady Gaga, Mery Spolsky i Justyna Steczkowska. Lady Gaga, była tak naprawdę pierwszą artystką, w której twórczość się zagłębiłem w tak dużym stopniu, że w 2 miesiące udało mi się przesłuchać jej wszystkie płyty oraz zapamiętać większość tekstów. Mery Spolsky odkryłem w 2019 roku i do tej pory ubóstwiam jej elektroniczne klimaty. Justynę Steczkowską kochałem zawsze oglądać jak byłem małym dzieckiem w The Voice of Poland, w 2019 roku zacząłem słuchać też jej muzyki i tak mi w sumie zostało do dziś, bardzo polecam płytę „Naga”

Debiutancka piosenka, to z pewnością początek muzycznej przygody.  Z tego co wiem, lubisz pisać swoje piosenki. Czy możesz opowiedzieć o swoich muzycznych planach i marzeniach?

Najbliższym planem jest zrealizowanie nowego singla, balladę z elementami muzyki elektronicznej. A z takich bliższych mi marzeń to wydać płytę i ruszyć w trasę po Polsce. A z dalszych to wyruszyć w trasę po świecie.

Czy masz jakieś swoje motto życiowe, którym kierujesz się w życiu?

 „Bądź sobą”. Moim zdaniem w obecnych czasach ludzie chcą bardzo upodabniać się do swoich idoli, bądź „ideałów” z Instagrama. Każdy z nas jest piękny na swój sposób i moim zdaniem warto jest dbać o swoje indywidualne piękno, ponieważ nie ma na świecie drugiej takiej osoby jak my sami.

Chciałbym by ładnie klamrą spiąć naszą rozmowę i jeszcze na moment powrócić do tematu The Voice Kids. Dwie edycje, to także wielu znajomych z programu. Jak to wygląda u Ciebie? Utrzymujesz kontakt z uczestnikami programu czy raczej każdy poszedł w swoją stronę?

Tak, utrzymuję kontakt z grupką znajomych z 4 edycji. Ale również mam kontakt z uczestnikami z innych edycji, np. z AniKą z 2 edycji.

Krzysztof Krawczyk w 2004 roku wydał płytę „To, Co W Życiu Ważne”. Mimo młodego wieku, jesteś chłopakiem którego życie już trochę doświadczyło. Więc kończąc rozmowę, chciałbym właśnie odnieść się do tytułu wspomnianej płyty. Co według Ciebie, jest ważne w życiu?

Dla mnie ważne w życiu jest to abyśmy się nie dyskryminowali, nie hejtowali nikogo, ponieważ nikt na to nie zasługuje. Bądźmy sobą, czujmy się dobrze z samymi sobą. Nie zwracajmy uwagi na złośliwe komentarze kierowane do nas. Nie poddawajmy się i Głowa do Góry!

Dziękuję za rozmowę

Również dziękuję

Rozmawiał Sebastian Płatek

 

REKLAMA
30 Seconds To Mars News

author

Sebastian Płatek

Redaktor naczelny
 redakcja@netfan.pl

 22.11.2021   fot. mat. prasowe
CZYTAJ RÓWNIEŻ
Trwa ładowanie zdjęć