RECENZJA

Alice In Chains - The Devil Put Dinosaurs Here

the_devil_put_dinosaurs_here

To już drugi album nagrany po odrodzeniu kapeli w nowym składzie, którym to Alice In Chains udowadniają swój byt. Nie wzbudza już takiego entuzjazmu jak poprzednik, który był prawdziwą próbą sił i testem witalności składu bez Layne'a Staley'a. Nie wiedzieć czemu pojawiają się wątpliwości, bo przecież Jerry Cantrell nie redefiniuje ich stylu, ale proponuje wprost logiczną kontynuację być może jedynie z większym naciskiem na utwory stonowane, chętniej akustyczne... Z resztą zmienia się też ich tematyka. Charakterystyczne pozostają rzecz jasna typowe współbrzmienia dwóch głosów, spowolnione tempa i naprawdę ciężkie riffowe tematy dające w sumie duszną, ciężkawą atmosferę.
Tym razem są i momenty jaśniejsze, jak melodyjna "Low Ceiling", jakiego pewno nie nagraliby w czasach Staley'a, czy wręcz akustycznie opracowany "Voices", gdzie muzycy zdradzają swoje ciągoty do muzyki folkowej, spokojniejszych klimatów, jakie dawni fani mogą pamiętać z płytek "Sap i "Jar Of Flies". O wielkości AIC świadczy dziś nadal Cantrell jako gitarzysta wyborny i rozpoznawalny wokalista, bo już u stojącego przed mikrofonem Williama Du Valla, który może i zasymilował się z resztą starszych kolegów, przejawów wielkości nie słychać. Nie jest wokalistą o jakiejś szczególnie zapadającej w pamięć barwie, stąd tym mocniej słuchając nowej muzyki uwidacznia się brak jego wielkiego poprzednika.
Trzeba i warto odnotować wkład kompozytorski panów Mike'a Ineza i Seana Kinneya, których śmielej lider dopuścił do procesu twórczego, a jednak wyjątkowych kompozycji jakby mniej. Ile z tych utworów przetrwa próbę czasu? Zobaczymy. Stawiałbym na singlowe "Hollow", które rzeczywiście podbiło pół świata, czy istotnie bardzo udane "Breath On A Window".
Z kolei wkład w nowe brzmienie producenta Nicka Raskulinecza wydaje się nieprzeceniony. Wyprowadził niedawno na szerokie wody wracający do łask Rush, a nadał teraz nowego oddechu muzyce Alice In Chains. Na pewno to jeden z ważnych aspektów tej udanej, ale jednak... nie wybitnej płyty. Generalnie oczko niżej niż ostatnie "Black Gives Way To Blue". 7/10

author

Mariusz Osyra

 13.06.2013  
Trwa ładowanie zdjęć