RECENZJA

Stevie Nicks - In Your Dreams

in_your_dreams

Stevie Nicks to właścicielka niezbyt pięknego, ale z pewnością charakterystycznego głosu, któremu wiele ze swych sukcesów zawdzięczał Fleetwood Mac. Można ten głos kochać albo nienawidzić, na pewno nie można jednak odmówić artystce muzykalności i łatwości w pisaniu przebojowych piosenek na gruncie popu i rocka, także na własny solowy rachunek. Dave Stewart z kolei to zapracowany muzyk, producent, artysta solowy, kompozytor i autor, kiedyś połowa duetu Eurythmics. Tych dwoje artystów wydawałoby się z różnych półek zbratało się właśnie na potrzeby nowego albumu Nicks "In Your Dreams".
Stevie nagrała pierwszy studyjny solowy zestaw od dekady, a powrót estetyczny do lat 70. i dawnej formuły grania w stylu Fleetwood Mac zawdzięcza właśnie osobie producenta, który z poszanowaniem dla jej dotychczasowego dorobku i amerykańskiej tradycji ożywił stare patenty na piosenkę. Nie epatują one nadmiernie rozbuchaną studyjną obróbką, chociaż i z unowocześniania brzmienia Stewart był dotąd znany. Odpowiada także za przygotowanie ponad połowy repertuaru tej długiej całości, której piosenki powstawały niespiesznie i sukcesywnie. Tak też owa płyta upływa, jak niespieszna produkcja muzyczna z minionej epoki. Stevie Nicks śpiewa mimo obaw zmysłowo, z uczuciem (jak w „You May Be The One”), a jej songi rozwijają się powoli i ujawniają swój melodyczny retro urok. Wokalnie nie przekonuje jedynie gdy chce być nadmiernie nastrojowa i nostalgiczna, wówczas jej ostry tembr brzmi śmiesznie (vide „Italian Summer”, nadmiernie romantyczny i w stylu bardziej Abby niż Nicks, czy ballada "Moonlight", która nota bene przyjemnie nabiera rumieńców). To z reguły długie i niejednowymiarowe utwory, ballady opowiadające historie, inspirujące także tekstami, na pewno nie zostały skrojone na miarę dzisiejszego radiowego singla. Od akustycznego "For What It's Worth" po rzeczy zdecydowanie rockowe i zagrane z gitarowym zacięciem w osobie Stewarta jako gitarzysty, jak naprawdę zadziornie przedstawione "Ghosts Are Gone".
Warto odnotować obecność także dawnego kompana z grupy Nicks - Lindsaya Buckinghama, z którym kiedyś dzieliła również życie prywatne. Być może i jego obecność w oryginalnym "Soldier's Angel" zaśpiewanym niejako w duecie, determinuje brzmienie tej płyty. Choćby utwór tytułowy "In Your Dreams" utrzymany bardzo w jego stylu żywo przypomina przeboje Fleetowood z okresu "Tusk". Są jednak na solowej płycie wokalistki i rzeczy bardziej rozmarzone, zupełnie odmienne, albo umiejętnie zróżnicowane ("Wide Sargasso Sea"). Nie ma tu niesamowitej studyjnej maszynerii i kokieterii ucha słuchacza, wszystko brzmi jak analogowe nagrania sprzed lat. Dominują akustyczne gitary, smyczki i fortepianowy akompaniament w spokojniejszych fragmentach i oczywiście elektryczne brzmienie we fragmentach mocniejszych. Nawet nowoczesne elementy w urokliwym "Everybody Loves You" zostały przykryte w miksie tradycyjnym instrumentarium, a w tle wyłania się jedynie podszyty nowoczesnością rytm.
Fani dawnego śpiewania Nicks z przyjaciółmi z megapopularnej kiedyś grupy zapewne przyjmą tę płytę z otwartymi ramionami, ale i zapewne do nich to wydawnictwo jest w gruncie rzeczy kierowane. 7/10

author

Mariusz Osyra

 22.08.2011  
Trwa ładowanie zdjęć