RECENZJA

John Popper - Zygote

zygote

Jedyna solowa płyta Johna Poppera, podobnie jak albumy nagrane z własną kapelą, została zdominowana przez amerykańską tradycję i bluesrock, ale przy tym jest bardziej eklektyczna. Wokalista i lider Blues Traveler dysponuje gardłem o dużych możliwościach i ozdabia nim niewątpliwie te piosenki, ale też wirtuozerskimi partiami na harmonijce ustnej, rzadziej sięga też po gitarę, a nawet flet. Muzyka która trafiła na "Zygote" niby jest podobna do stworzonej razem z kolegami z zespołu, ale pozostaje subtelniej aranżowana . Mało na tym albumie drapieżnych solówek gitarowych, liczy się raczej klimat całości i ogólny nastrój. "Zygote" jest cieplejszy muzycznie, choć rzecz jasna nie ucieknie od porównań z Travelers. Szczególnie w bardziej dynamicznych fragmentach ich przypomina: "Evil In My Chair", smakuje teksańskim bluesem, chociaż nie stroni od przebojowości, w "Open Letter" albo "Tip The Domino" improwizuje cały skład, pofolgowała sobie szczególnie sekcja rytmiczna, a na bębnach jeden z najbardziej finezyjnie grających perkusistów - Carter Beauford z Dave Matthews Band. Z Blues Traveler kojarzyć się musi i zmuszać do porównań przede wszystkim "Fledgling", znany już z "Save His Soul", tutaj w przearanżowanej, choć nadal przegadanej muzycznie wersji. Takie momenty łagodzą balladowy "Lunatic", czy fortepianowy "Home", dominuje w nich nastrój melancholii podkreślający autorski, mocno introwertyczny charakter tekstów. W słownym przekazie Popper jest bardziej zadumany i szczery, a w swojej muzyce fajnie ekstrawagancki. Lawiruje między balladowymi Stonesami ("Fledgling"), funkującymi Red Hotami, czy bluesrockowymi The Black Crowes ("Miserable Bastard"). Jest sporo nieoczywistych melodii, popowych rytmów i przebojowych refrenów, ale też nieco psychodelii i balansowania między rozimprowizowaniem Widespread Panic, egzotyką Los Lobos, a luzem Big Head Todd & The Monsters. Ale to wszystko właściwie ta sama muzyczna półka. Te kuglarskie sztuczki podkreślają urok albumu jako całości pełnej barw. To finezja i połączenie powagi z humorem. 8/10

author

Mariusz Osyra

 29.03.2009  
Trwa ładowanie zdjęć