RECENZJA

Primal Scream - Riot City Blues

riot_city_blues

Niepokorny Bobby Gillespie wrócił ze swoim Primal Scream, ponownie zaskakując publikę. Kolejną zmianę w ich muzyce zwiastował już singiel "Country Girl" z solówką zagraną na mandolinie i brzęczącym akordeonem w tle. Zespół, który kiedyś wyniosła fala rave i epokowa płyta "Screamadelica" w poszukiwaniu muzycznej tożsamości znowu zmienia twarz. Pozostają jedną z najciekawszych grup naszych czasów, ale i wyjątkowo nieprzewidywalną. Podkreślają to brakiem jednorodności stylistycznej z albumu na album. Po epoce rave uciekli w syntezę rocka, soulu i funku, by następnie zmierzyć się z psychodelią budowaną o techno podkłady i naszpikowane elektroniką utwory z ostatnich dwóch płyt. Wrócili do korzeni po kilkuletnim milczeniu, tylko czy fani, którzy pokochali "Evil Heat" tę metamorfozę docenią? Czy kolejne oblicze zaakceptują też dawni wyznawcy? Tym drugim będzie łatwiej, bo dzięki oczywistym nawiązaniom do rocka lat siedemdziesiątych, ze stonesowych rejonów i punkowej schedy, bliżej "Riot City Blues" do krążka "Don't Give Up But Don't Give Out" niż eksperymentalnego "Extrmntr". Żywa i bezpretensjonalna muzyka powstala podczas pracy nad nowym repertuarem. Grają jak The Rolling Stones z okresu "It's Only Rock"n"Roll" ("Country Girl"), nawiązują do Sex Pistols ("Suicide Sally & Johnny Guitar"), podsuwają nam boogie, w akustycznym sosie amerykańskiego południa ("We're Gonna Boogie"), jest rozbrajająco refleksyjny "Sometimes I Feel So Lonely", ale przede wszystkim mocno energetyczna muzyka, w tradycji surowego rocka, w uproszczonych aranżach ("Nitty Gritty"). Wyróżnia się chyba najbardziej udany "Dolls" - pochwała rock'n'rolla i psychodeliczny "Little Death" w nastroju przywołujacy U2 z "Achtung Baby". "The 99th Floor" to z kolei konkurencja dla młodszych gitarowców z Jet albo Kings Of Leon, czyli głębokie lata sześćdziesiąte. Ostatnie sukcesy Primal Scream, min. na festiwalu w Roskilde, utwierdzają mnie w przekonaniu, że mogą sobie pozwolić na niejeden odważny krok. Ciekawe czym zaskoczą za kilka lat? Może równie udaną płytą? 8/10

author

Mariusz Osyra

 29.03.2009  
Trwa ładowanie zdjęć