RECENZJA

Neil Young - Heart of Gold

heart_of_gold

Neil Young to niewątpliwa legenda amerykańskiego przemysłu muzycznego i człowiek, który wielokrotnie udowodnił iż to nie wiek (ma już ponad sześćdziesiąt lat) lecz talent stanowią o wartości artysty. Young jest również przykładem tego jak mimo wielu przeciwności i niekorzystnych kolei losu wciąż utrzymać się w gronie najznakomitszych gwiazd świata show-biznesu. Nie dziwi zatem fakt, że gdy na półkach sklepów muzycznych (a wcześniej w kinach) pojawia się film dokumentalny poświęcony jego osobie, fani na całym świecie prześcigają się by zdobyć owe wydawnictwo. Taka sytuacja miała miejsce w przypadku dwupłytowego wydania DVD zatytułowanego „Neil Young: Heart of Gold”, którego reżyserem i głównym pomysłodawcą był sam Jonathan Demme, twórca kultowego filmu „Milczenie Owiec”. Co skłoniło go do zainteresowania się muzyką tego zasłużonego już wykonawcy? Cóż...Demme nie krył nigdy swego uwielbienia dla twórczości Younga oraz fascynacji życiem artysty, dlatego też gdy w jego głowie pojawił się pomysł uwiecznienia sylwetki idola na dużym ekranie, nie czekał ani chwili dłużej. Warunki sprzyjały podejmowaniu podobnych działań. Neil Young przygotowywał się bowiem do wydania swojej kolejnej płyty, noszącej tytuł „Prairie Wind” i fakt ten stał się główną kartą przetargową w rozmowach dotyczących przyszłej produkcji filmowej. Demme zaproponował dość innowacyjną formę przedstawienia dokonań muzyka, która miała opierać się na koncepcji dokumentu ukazującego Younga podczas występu na żywo. Koncert podzielono na dwie części, w których to muzyk wraz z zespołem wykonał wszystkie piosenki z nowej (i niewydanej jeszcze) płyty oraz dawne, niezapomniane przeboje. Całość zarejestrowano w 2005r. w Ryman Audytorium - historycznej sali w Nashville, mieście szczególnie cenionym przez Neila.
Mylą się ci, którzy niesłusznie twierdzą iż „Neil Young: Heart of Gold” to nic innego jak bezbarwny i pozbawiony tak charakterystycznej obecnie „nowoczesnej” oprawy obraz, pełen błędów i niedociągnięć. Jest to niewłaściwa interpretacja, gdyż jak sądzę, zamysłem twórców opisywanego tu filmu było przede wszystkim pokazanie Neila Younga jako dojrzałego, doświadczonego, a jednocześnie nadal aktywnego artystycznie wykonawcy, opowiadającego o swym życiu właśnie poprzez muzykę. Stąd też jak najbardziej uzasadniona wydaje się być wizja reżysera, w której to główny bohater prezentuje swe talenty na tle dość skromnej i niezbyt wyszukanej scenerii. Podobnie rzecz ma się ze strojami w jakich wystąpili muzycy towarzyszący artyście. Stylistyką przypominające ubiory z czasów Dzikiego Zachodu, z pewnością nie zaskakują, ale biorąc pod uwagę fakt iż Neil Young w dużej mierze kojarzony jest z gatunkiem country, także i to nie powinno budzić negatywnych emocji. Co się zaś tyczy samej oprawy dźwiękowej tego wydawnictwa, to jest ona na najwyższym poziomie. Brak tu jakichkolwiek mankamentów mogących przeszkadzać w czasie oglądania filmu, a żywiołowa reakcja publiczności zgromadzonej Ryman Audytorium stanowi dopełnienie tego niebywałego wydarzenia. Dobór piosenek, szczególnie w części poświęconej przypomnieniu wcześniejszych nagrań Younga, to również mocny punkt tej płyty. Oprócz znanych szlagierów, w postaci piosenek: „Old Man” czy tytułowej „Heart Of Gold”, fani otrzymali możliwość wysłuchania takich utworów jak „Harvest Moon”, „I Am a Child” oraz „Comes a Time”. Dodatkowo, oba krążki DVD oferują nam także liczne materiały uzupełniające, a wśród nich rozmowy z członkami zespołu i z samym zainteresowanym, pamiętnik Demme’a (z którego dowiemy się m.in. jak przygotowywano się do koncertu), jak również archiwalne nagranie udziału Neila Younga w programie „Johnny Cash Show” w 1971 roku (a wszystko to opatrzone polskimi napisami).
„Neil Young: Heart of Gold” jest więc obowiązkową pozycją w kolekcji każdego wielbiciela dobrej i „wyrazistej” muzyki. Ciekawe aranżacje oraz niecodzienny klimat nie pozostaną obojętne prawdziwym fanom, doceniającym twórczość wykonawców pokroju Younga. Mimo upływu lat artysta fantastycznie odnajduje się zarówno na scenie jak i w nawiązywaniu kontaktów z licznie odwiedzającą jego koncerty widownią, a to świadczy o klasie i niesłabnącej popularności będących jego niezaprzeczalnym atutem. Bogactwo płyt DVD powinno skusić niejednego wytrawnego słuchacza i...mam cichą nadzieję, że tak właśnie będzie albowiem nowe wydawnictwo sygnowane imieniem tego nieprzeciętnego wykonawcy zasługuje na to by poświęcić mu nieco więcej uwagi.

Ocena: 9,5/10

author

Kamil Mroziński

 29.03.2009  
Trwa ładowanie zdjęć