RECENZJA

Fall Out Boy - Infinity On High

infinity_on_high

Zima nie odpuszcza i nagłymi przebłyskami mrozu i śniegu choć w miminalnym stopniu stara się uprzykrzyć nam życie. Na nic to się jednak zdaje kiedy wkońcu w naszych dłoniach ląduje płyta, która jeszcze przed jej pojawieniem się na rynku muzycznym, kreowana była na kandydata do nagród Grammy czy też British Music Awards. Mowa oczywiście, o rock'owej (emo'wej) islandzkiej grupie Fall Out Boy, która składa się z czterech niewątpliwie młodych i utalentowanych muzyków. Grupa na swoim koncie ma już wiele bardziej lub mniej udanych projektów muzycznych, a pod nazwą Fall Out Boy- która powstała w dość zabawnych okolicznościach; wydali na światło dziennie już cztery albumy. Począwszy od “Fall Out Boy's Evening Out with Your Girl” z 2002 roku, a skończywszy na ich najnowszym dziele zatytułowanym “Infinity on High”. Najnowsze dziecko formacji Fall Out Boy to zapowiadany od dawna “hit”, który miał kilka podstawowych założeń. Miał być jednym z muzycznych wydarzeń roku za sprawą liczby sprzedanych egzemplarzy, która notabene od daty premiery stale rośnie. To czy zabiegi marketingowe przyniosą “Infinity on High” ogromną popularność zadecyduje czas, a nam pozostaje ocenić to na ile realne, są muzyczne szanse na podbicie przez islandczyków świata muzycznego. Nadszedł czas, na to aby na dobre zająć się najnowszym wydawnictwem Fall Out Boy i przystąpić do przesłuchania tego co mają nam do zaprezentowania muzycy rodem z Islandii. Na album “Infinity on High” składa się 14 kompozycji- to dużo zważywszy na to, że poprzedni album grupy wydany był niedawno bo w 2005 roku. Na sam widok ilości utworów cieszy zapał do pracy młodych muzyków, którzy podbudowani sukcesami poprzedniego albumu zatytułowanego: “From under the cork tree”, postanowili jak najszybciej zaspokoić pragnienia muzyczne swoich fanów. Na przysłowiowe dzień dobry wita nas utwór “Thriller”, który zdaje sie streszczać wszystko to czego możemy spodziewać się po najnowszym krążku. Mocne gitarowe brzmienia i agresywne nu-metalowe riffy oraz melodyjna linia przewodnia to wszystko to co znamy z wcześniejszych albumów Fall Out Boy i to czego mogliśmy się spodziewać, czy to minus? Bynajmniej, “Infinity on High” to album przewidywalny i to jest jego podstawowym atutem. Poza podobieństwami, można zauważyć jednak delikatne zmiany, jak choćby brzmienie gitar, które stało się bardziej zadziorne i sprawia ciekawsze wrażenie. Zasłuchując się w kolejne utwory dostajemy dawke punk'owej “agresji” i dużą ilość energii, która wpływa na pozytywne odczucia słuchacza. Po krótkiej punk rock'owej “drodze” docieramy do utworu zatytułowanego “Golden”. Jako, że muzycy Fall Out Boy postanowili na promocję i marketing nie powinno nikogo dziwić, że “złoto” to ballada, która notabene jest jednym z najciekawszych utworów na płycie. Jest to utwór, który ma uspokoić nasze rządze i przygotować nas na kolejną dawke mocnej punk rock'owej muzyki, lecz gdzie ona? Przemija numer z cyferką “siedem”, nadchodzi kolejny i ... deja vu? Pomimo, iż kolejne utwory zdają się być zupełnie inne to jednak nie możemy pozbyć się wrażenia, że podobieństwo do poprzednich utworów jest ogromne. Wkońcu nadchodzi numerek “10” i wita nas gitarowy riff zapowiadający wreszcie to “ostre coś” na co czekamy tak dawno- niestety, po pierwszych 30 sekundach następuje uspokojenie i pojawia się melodyjny motyw przewodni. Kolejny utwór i kolejne nadzieje, tym razem spełnione w minimalnie większym stopniu na poziomie- zadowalającym. Skacząc z utworu na utwór, zbliżając się nieuchronnie do końca nie mogę pozbyć się wrażenia, że dopiero kilka ostatnich utworów to przypływ energii i namiastka punk'owej muzyki.
Album “Infinity On High” jest niewątpliwie jednym z najbardziej wyczekiwanych albumów w tym roku. Wątpliwości nie ulega również fakt, że Fall Out Boy nastawili się na sukces, który już teraz staje się rzeczywistością. Czy jednak najnowszy album spełni mocno punk'owe oczekiwania niektórych słuchaczy? Raczej nie! Pomimo, że podczas muzycznej podróży po “Infinity On High” doznajemy ogromnej dawki energii, a kolejne utwory, są “przyjemne” dla ucha za sprawą dość łagodnych i “wpadających w ucho” melodyjnych motywów przewodnich- to nie znajdziemy tutaj typowego “buntu” i mocnego muzycznego “łojenia”. To kolejny album, który pomimo swego punk rock'owego podłoża przypomina bardziej amerykańskie pop rock'owe albumy takich grup jak np. Vonray. Album “Infinity on High” to płyta dla wszystkich tych, którzy lubią gitarowe brzmienia, punk'ową zadziorność i spokojną- “miłą dla ucha” linie melodyczną. Myślę, że muzycy grupy Fall Out Boy znaleźli sprytny kompromis pomiędzy popularną muzyką pop-rock'ową, a zadziornym punk'iem, a połączeniem tego wszystkiego jest album “Infinity On High” skazany na sukces.

Ocena: 7/10

author

Piotr Trzciński

 29.03.2009  
Trwa ładowanie zdjęć