RECENZJA

Paul Weller - Illumination

illumination

Paul Weller przed laty filar zasłużonego The Jam, a potem ważniejsza połowa duetu The Style Council, z powodzeniem od kilkunastu lat wypełnia swoją solową misję. Wyjątkowo umiejętnie nawiązuje do rocka lat siedemdziesiątych, i do złotych czasów soulu w brytyjskim wydaniu, do tradycji lat sześćdziesiątych i do własnego dorobku sprzed lat. Jego muzyka to hybryda prostoty i znajomości wielu gatunków, zgiełku rockowych gitar i jesiennej delikatności. Jednym z najpełniejszych albumów w tym nurcie jest "Illumination". To dopełnienie wybornej płyty "Heliocentric", chociaż nagrany już dla innej, mniejszej wytwórni i przygotowany w nieco inny sposób, zawiera równie magnetyzująca muzykę. Od prostych agresywnych riffów zaczerpniętych od Iggy'ego Popa ("A Bullet For Everyone" przypomina "Lust For Life"), przez soulowy koloryt, aż po melancholię godną mistrzów nastroju, jak Van Morrison ("Who Brings Joy"). Całość fantastycznie splata produkcja, stylizowana na brzmienia sprzed czterdziestu lat oraz prostota środków wyrazu. Solidne partie gitar podlane klawiszowym tłem, składają się na przemyślaną całość, przede wszystkim chyba jednak dzięki emocjonalnemu wykonaniu Paula Wellera. Wyjątkowo urzekają te piosenki muzycznie, tak jak na poprzedniczce artysta nie popełnił żadnych błędów, na "Illumination" nie może być też mowy o nietrafionym utworze; w każdym z trzynastu kawałków tej układanki coś dla siebie znajdziemy. Szczególnie urzekają tym razem nastrojowe wyznania miłosne, niebanalnie ubrane w słowa i przyozdobione zapadającą w pamięć muzyką. Linie melodyczne czarują od pierwszego przesłuchania, a potem nucą się same. Takimi pieśniami jak "Now The Night Is Here" czy tytułowa Weller znowu potwierdza, że w prostocie siła i piękno. Warto odnotować jeszcze pomocną dłoń młodszego pokolenia: Noela Gallaghera z Oasis i Kelly'ego Jonesa ze Sterophonics. Chociaż autor pozostaje także pod wrażeniem ich muzyki, to raczej z jego dokonań w przyszłości będzie można czerpać inspirację. Warto obcować z jego muzyką, bo w przeciwnym razie można bezpowrotnie przeoczyć niesamowicie piękną "One X One", albo ujmujaco lekką "Spring At Last". "Illumination" to arcydziełko, o którego istnieniu nie wszyscy wiedzą. 9/10

author

Mariusz Osyra

 29.03.2009  
Trwa ładowanie zdjęć