RECENZJA

Forsal - Będę Cię Miał

bede_cie_mial

Częstochowski zespół, grający bluesa i obchodzący w tym roku 10-lecie, kilka miesięcy temu wydał swój drugi album. Mowa tu o Forsalu i płycie zatytułowanej stwierdzeniem „Będę Cię miał”. Czy zatem udało im się zdobyć tą płytą mnie jako słuchacza? 

Śmiech, mandolina i harmonijka to elementy, które kolejno wprowadzają nas w klimat pierwszego utworu. „Wisła to nie Missisipi, mimo tego w moim sercu jest blues” - tak brzmią słowa zawartego w nim refrenu, który wraz z resztą tekstu układa się w hołd dla tego właśnie gatunku muzycznego. Piosenka stopniowo nabiera tempa, bardzo efektownie zostaje użyty efekt tremolo, który sprawia że dźwięk gitary wibruje (tworzy tak zwane vibrato). Całość ma tak westernowy klimat, że nawet uderzenia werbla skojarzyły mi się ze stukotem podków galopujących koni.

„My dwaj” - tutaj historia o dwóch osobnikach, których znajomość nie przetrwała Historia ta okraszone jest bardzo lekkim podkładem, z gitarą i bębenkami grającym w iście hawajskim stylu. To bardzo przyjemny utwór choć ten plażowy klimat powoduje u mnie pewny dysonans względem tekstu który opowiada o stracie przyjaciela.

Również luźna atmosfera, panuje na kawałku „Czy warto było wstać”. Jest to leniwa ballada, gdzie narrator, próbuje odpowiedzieć na powyższe pytanie, zarówno filozoficznie jak i przyziemnie. Bicie werbla na raz, oraz aranżacja tej piosenki jest dosyć zbliżone do stylu reggae.

Następne klika numerów odbiega od klimatu dzikiego zachodu, i jest bardziej popowo. Lider i wokalista, Jakub Konieczko zwraca się wielokrotnie do swojej sympatii. „Będę Cię Miał” i „Chodź Do Mnie” ze względu na treść można by połączyć klamrą. Obydwa są też w pogodnym nastroju. Chodź do mnie jest urozmaicony o damski wokal Dominiki  nadający jazzowy charakter, trąbka. 

„Nie Pytaj Która Godzina”. Jeśli miałbym opisać ten numer jednym słowem, byłby to - chillout, czyli stan całkowitego wyluzowania. Użyta w nim harmonijka nadaje westernowy powiew, znanego już  z początku płyty.

Na płycie znajdziemy też kawałki bardziej energiczne jak „Przegranych Nikt Nie Lubi”, gdzie bardziej zabawiono się z efektem gitary elektrycznej, która uderza w wysokie, wręcz piskliwe tony. Najbardziej charakternym numerem jest ten przedostatni na płycie czyli „Co Tylko Chcesz”. Słyszymy w nim bardziej oldschoolowy rodzaj bluesa połączony z rockowym brzmieniem.

Na ostatnim numerze albumu, gości Piotr Bukartyk, czyli pieśniarz znany ze swojej barwnej i często groteskowej liryki. W utworze „To Jesień” doświadczamy melancholijnej melodii, gdzie traktującej o tejże porze roku i idącą wraz z nią chandrą. Panowie pokazali, że potrafią fajnie się dopełnić i zrobić, może nie porywającą ale klimatyczną pieśń.

Drobną słabością tego albumu jest mix, który potraktował gitary lekceważąco względem wokalu. Mam na myśli, że są one po prostu zbyt cicho i trzymają się daleko za głosem wokalisty. Gdyby je podkręcić, na pewno byłoby bardziej bluesowo. Gdybym jeszcze miał się do czegoś przyczepić to do niektórych tekstów. Pomimo, że są zróżnicowane nie porywają, gdyż narracja bywa zbyt ogólna lub prostolinijna np w „Rach ciach ciach”. Nie jest to słaby poziom jednak, na pewno można było bardziej popracować nad kwestią liryczną. Jeśli chodzi o wokal, frontman zespołu ma bardzo przyjemną i wyrazistą barwę, chociaż w momentach gdy próbuje zaśpiewać mocniej, to jakby nieco brakowało mu pewności i większego pazura. 

Reasumując uważam, że jest to zróżnicowana muzycznie płyta, jednak zespół nie wykorzystał na niej w pełni swojego potencjału. Są bardzo ciekawe momenty, czas odsłuchu mija szybko i przyjemnie jednak zabrakło mi nieco bluesowego sznytu, na który bardzo liczyłem po pierwszej piosence. Jednakowoż Forsal, okazuje się być zespołem, który gra na bardzo przyzwoitym poziomie i jeśli będzie pracował to ma szansę sporo zdziałać na muzycznym rynku.

 

author

Łukasz Słociak

 05.06.2023  
Trwa ładowanie zdjęć