RECENZJA

Justyna Steczkowska - Szamanka

szamanka

Justyna Steczkowska to artystka o nieskazitelnej barwie głosu, znana wszystkim doskonale. Rzeszowianka w tym roku obchodzi swoje 25-lecie pracy artystycznej i występów na wielu koncertach. W tym celu 4 marca 2022 r. postanowiła wypuścić swój nowy krążek zatytułowany „Szamanka”, którego nazwa jest oczywiście nawiązaniem do jednego z największych przebojów piosenkarki – „Dziewczyna szamana”. Warte podkreślenia jest to, że najnowszy album Steczkowskiej został wydany w jedynie 1000 egzemplarzy, przez co już na starcie czyni go wyjątkowym, gdyż nieliczna część fanów będzie mogła stać się właścicielem albumu. Kolejnym czynnikiem dodającym wyjątkowości jest współpraca polskiej diwy m.in. z Leszkiem Możdżeniem, znanym polskim pianistą.

„Szamanka” jest 17 „dzieckiem” muzycznym Justyny Steczkowskiej. Ten album wyróżnia się także tym, iż oprócz rozpoznawalnego głosu Steczkowskiej, możemy usłyszeć na nim również takich polskich muzyków jak LUNA, Arek Kłusowski, czy Marcin Maciejczak. Największym zaskoczeniem jest obecność na krążku osoby innej królowej polskiej sceny muzycznej, Beaty Kozidrak. Wszyscy tworzą wyjątkowe na swój sposób duety i wpływają na różnorodność albumu.

Tracklista „Szamanki” składa się z 13 utworów – 12 nowych i wyjątkowej, specjalnie przygotowanej i zaaranżowanej wersji „Dziewczyny szamana”, która powstała przy pomocy wspomnianego już wcześniej Możdżenia. Czas zapoznać się z wyglądem tracklisty:

1. Miej odwagę

2. Między nami (feat. Beata Kozidrak)

3. Uciekinierzy (feat. Arek Kłusowski)

4. Nie poddawaj się (feat. Marcin Maciejczak)

5. Nie mój sen (feat. LUNA)

6. Daj mi czas

7. Wolność to ja

8. Dziewczyna szamana (feat. Leszek Możdżer)

9. Szamanka

10. Alleluja

11. Ra Ma Da Sa

12. Modlitwa

13. Amen

Płyta ta zawiera sporo zróżnicowanych brzmień, które uzyskane są m.in. dzięki takim instrumentom jak harfa i fortepian. I właśnie to może przyczynić się do tego, że nowy album piosenkarki spodoba się publiczności, ale oczywiście nie jest to nic pewnego. Płyta, żeby zaciekawić słuchaczy, musi się jakoś wyróżniać. „Szamanka” z pewnością wyróżnia się całkiem pokaźną ilością duetów, bo na 13 utworów jest ich aż pięć. Pytanie tylko, czy taka ilość muzycznych kolaboracji była od początku zamierzona przez Steczkowską czy wiedziała ona po prostu, że tylko takim sposobem ma szansę na w miarę komercyjny sukces, ponieważ jak wiemy nie zawsze było w tej kwestii kolorowo. Niemniej jednak piosenkami, które najbardziej przypadły mi do gustu są właśnie kompozycje stworzone we współpracy z kolegami z branży, a konkretnie z Arkiem Kłusowskim („Uciekinierzy”) i w szczególności z Beatą Kozidrak („Między nami”) – pomimo różnych pozamuzycznych ekscesów, wciąż jedną z największych osobistości polskiej sceny muzycznej.

„Uciekinierzy” i „Między nami” brzmią ciekawie, i co najważniejsze teksty piosenek tychże utworów są najlepsze z całej płyty. Spora w tym zasługa, że za warstwę liryczną odpowiadali tutaj głównie Kłusowski i Kozidrak, ponieważ, jak to się często mówi w branży muzycznej, sama Steczkowska nie jest wybitnie utalentowana w tej kwestii i tym, czym powinna się raczej zajmować to wyłącznie śpiewanie i wykorzystywanie swojego wspaniałego głosu. Wspomniane kompozycje są bardzo melodyjne i nie widzę przeszkód, aby od czasu do czasu nie mogły pojawić się na częstotliwościach radiowych w największych rozgłośniach – no może niekoniecznie w najbardziej słuchalnym czasie antenowym, ale jednak. „Uciekinierzy” to również intrygujący wideoklip, w którym jest opowiedziana historia zbłąkanych wędrowców, którymi w teledysku są właśnie Kłusowski i Steczkowska (widać tu konkretny plan, przekaz, dużo tajemniczych, nieco mrocznych barw). A na pewno jest bardziej intrygujący w porównaniu do teledysku, stworzonego do utworu „Między nami”, gdzie panuje zwyczajna nuda i to w głównej mierze dobry tekst i piękne głosy artystek bronią cały utwór. Współpraca z Arkiem Kłusowskim poskutkowała ciekawym, rytmicznym kawałkiem, a współpraca z Beatą Kozidrak bardzo ładną balladą.

Justynę Steczkowską szanuję przede wszystkim za wspaniałe warunki głosowe (które wykorzystuje przy każdej możliwej okazji) i za niezwykłą kulturę sceniczną, która charakteryzuje takie osobistości sceny muzycznej jak chociażby Alicja Majewska. I to się oczywiście chwali. „Szamanka” nie jest wybitnym arcydziełem i na pewno nie jest i będzie to najważniejsza i najciekawsza polska premiera roku, co nie oznacza, że nie można się przy tym wydawnictwie zatrzymać na chwilę i posłuchać, co do przekazania ma nam piosenkarka.

author

Leonard Szeląg

 27.03.2022  
Trwa ładowanie zdjęć