RECENZJA

Bryan Adams - So Happy It Hurts

so_happy_it_hurts

11 marca 2022 roku – to data niezwykle istotna dla fanów twórczości Bryana Adamsa. To właśnie wtedy ten popularny kanadyjski artysta, wokalista i autor tekstów pozwolił muzycznemu światu zaznajomić się z jego nowym wydawnictwem – „So Happy It Hurts”. Ten 15. już album powstawał w bardzo trudnym momencie dla wszystkich, a mianowicie w czasach pandemii koronawirusa, o której wszyscy chcemy już ostatecznie zapomnieć. „Lockdown uświadomił nam wszystkim, że odebranie spontaniczności człowiekowi jest jak najbardziej realne. Nagle odwołano wszystkie trasy, koncerty, nikt nie mógł nawet wsiąść do samochodu i jechać przed siebie” – tak komentuje proces powstawania nowego albumu Bryan Adams.

Zatem przejdźmy więc do konkretów. Album „So Happy It Hurts” składa się z 12, ciekawie brzmiących i pełnych ujmującej treści, utworów, na czele z tytułowym „So Happy It Hurts”. Wspomniana piosenka, jak sam autor mówi, posiada przekaz mówiący o spontaniczności i doceniający wolność, jaka ma miejsce w przeważającej części świata. Oto tracklista najnowszego krążka Adamsa:

1. So Happy It Hurts

2. Never Gonna Rain

3. You Lift Me Up

4. I've Been Looking For You

5. Always Have, Always Will

6. On The Road

7. Kick Ass

8. I Ain't Worth Shit Without You

9. Let's Do This

10. Just Like Me, Just Like You

11. Just About Gone

12. These Are The Moments That Make Up My Life

Nie będę kłamać – wybitnym fanem tego nurtu muzycznego, jak i samej twórczości Bryana Adamsa nie jestem, co sprawia, że mam całkiem neutralne podejście do owego albumu. Z pewnością dla wiernych fanów kanadyjskiego rockmana znajdzie się tu wiele wspaniałych kompozycji i to całkiem zróżnicowanych. Miłośnicy dobrego rock and rolla mogą wsłuchać się w kompozycje pełne zróżnicowanych dźwięków i stylów muzycznych, w tym wiele odmian rocka. Mowa tutaj o chociażby najwcześniejszej formie rock and rolla, powstałej z połączenia bluesa, boogie, bluegrassu i country, czyli utworze "I've Been Looking for You", utworze "Always Have, Always Will" jako przedstawiciela muzyki reggae czy piosenkach „Kick Ass” i "Just About Gone", czyli nic innego jak standardowy rock and roll.

Warte podkreślenia jest to, że z uwagi na powstawanie albumu w czasie lockdownu, Adams wiele dźwięków stworzył sam m.in. gitarowe brzmienia, a także perkusyjny debiut, co słuchacze z pewnością docenią, gdyż zwiększony nakład pracy Kanadyjczyka wpływa na jego naturalność, bliskość i zażyłość autora z nowym albumem. Te 12 utworów ma na celu wniesienie do naszego życia sporej dawki miłości, szczęścia i wolności, których brak mogliśmy odczuć, kiedy pozostawaliśmy zamknięci w swoich mieszkaniach i domach.

Album „So Happy It Hurts” to kolejna dobra pozycja w dyskografii Bryana Adamsa. Melodyjna, zróżnicowana dźwiękowo treść bezsprzecznie zachęci fanów Adamsa do zapoznania się z jego nową twórczością. Aby słuchać tego muzycznego nurtu, trzeba go po prostu pokochać, już po pierwszych dźwiękach. I to właśnie w fanach rockowej muzyki, w mojej opinii, można upatrywać największych słuchaczy nowej płyty Bryana Adamsa.

author

Leonard Szeląg

 27.03.2022  
Trwa ładowanie zdjęć