RECENZJA

Natalia Szroeder - Pogłos

poglos

Natalia Szroeder to zdecydowanie jedno z najbardziej gorących nazwisk w polskich show biznesie. Wokalistka dała się nam poznać w 2012, kiedy to razem z Liberem wydała piosenkę „Wszystkiego na raz” i od tego czasu utrzymuje swoją pozycję jednego z najlepszych głosów w Polsce. Na jej najnowszą płytę musieliśmy trochę poczekać, ale po pięciu latach w końcu jest – „Pogłos”.

Przed premierą mogliśmy usłyszeć zapowiedź albumu w pięciu piosenkach. Pierwsza z nich to „Powinnam?” - piosenka o oczekiwaniach innych wobec nas. I już po tej piosence można się było domyśleć, że album będzie emanował prawdziwością. Drugi singiel to duet z Ralphem Kaminskim. „Przypływy” to niezwykle piękna ballada, gdzie głosy artystów dopełniają się idealnie, a w połączeniu z niesamowitym teledyskiem efekt po prostu zapiera dech w piersiach. Co ciekawe słowa do tego numeru napisał Jaromir Szroeder, czyli tata artystki. Kolejną kartką z pamiętnika była piosenka „Para” i mówiąc tu, że jest to kartka z pamiętnika mam na myśli to, że jest to bardzo osobista piosenka i czuć to już od pierwszych słów. Utwór, który powstał jako ostatni na płytę, ponieważ został napisany w nocy z pierwszego na drugiego października, nosi tytuł „1-2 X” i mogę zdecydowanie powiedzieć, że jest to jeden z moich ulubionych utworów na płycie, do którego często wracam. A jako ostatnią zapowiedź płyty otrzymaliśmy „Początki”, które otwierają tracklistę albumu i przenoszą nas do dzieciństwa piosenkarki.

Słuchając „NATinterpretacje” i „Pogłos” zastanawiam się czy na pewno słyszę płyty tej samej wokalistki. To niesamowite jak Natalia odnalazła siebie, dojrzała i w piosenkach potrafi nam pokazać prawdziwe ja. Podczas wydania najnowszej płyty artystka napisała, że ma poczucie, jakby dopiero teraz prawdziwie debiutowała i to widać w najmniejszym dźwięku i w najmniejszym słowie. W każdym tekście widzę i czuję cząstkę Natalii i może nawet przeżywam z nią jej własne doświadczenia.  Trudno jest tu wybrać jednego faworyta, bo jak ze wszystkich dotychczasowych singli najbardziej ubóstwiam „1-2 X”, tak na wyróżnienie zasługują też „Poganianki”, „pCukier” czy tytułowy „Pogłos”. Ale znowu słuchając albumu kolejne razy po każdym w mojej głowie zostaje inna piosenka i według mnie to jest znak, że każda z nich zasługuje na bycie singlem.

Najnowsza płyta Natalii Szroeder zdecydowanie jest perfekcyjną symfonią dźwięków – słysząc każdy z nich czuję się zupełnie oczarowany i zaczarowany. „Pogłos” mogę jednogłośnie uznać za jedną z najpiękniejszych płyt tego roku, ponieważ zarówno warstwa muzyczna, tekstowa, jak i ta wizualna w postaci zdjęć czy teledysków przenosi nas wprost do życia artystki. I muszę powiedzieć, że dawno nie słuchałem tak szczerego albumu, dlatego każdemu z całego serca mogę go polecić.

P.S. A wersja płyty wydana na kasecie magnetofonowej skradła totalnie moje serce.

author

Kamil Chromy

 24.11.2021  
Trwa ładowanie zdjęć