RECENZJA

Demi Lovato - Dancing with the Devil... the Art of Starting Over

dancing_with_the_devil..._the_art_of_starting_over

2 kwietnia 2021 r. – to data, na którą czekało wielu obserwatorów rynku muzycznego, w tym ja. Demi Lovato, po 4 latach od albumu „Tell Me You Love Me”, powróciła ze świeżutkim  – „Dancing with the Devil... the Art of Starting Over”. Co zdecydowanie może zaskoczyć to fakt, że siódmy krążek Lovato składa się z aż 19 utworów. Można powiedzieć, że promocja jej nowego muzycznego wydawnictwa zaczęła się już 26 stycznia 2020 roku, czyli od fenomenalnego występu na 62. ceremonii wręczenia nagród Grammy z piosenką „Anyone”, otwierającym tracklistę „DWTDTAOSO”.

„Dancing with the Devil... the Art of Starting Over” to ostateczne (mam nadzieję!) zmierzenie się twarzą w twarz z bolesnymi wspomnieniami, związanymi z jej skłonnościami do korzystania z różnego rodzaju używek, w tym alkoholu i narkotyków. Warstwa tekstowa w sporej części porusza wiele wątków z tamtego okresu, a przede wszystkim z 2018 roku, kiedy w lipcu w posiadłości wokalistki znaleziono ją prawie martwą. Stan Lovato spowodowany był przedawkowaniem narkotyków. Jak sama Amerykanka mówi, nowy album ma być swoistego rodzaju podróżą, prezentującą jednocześnie jej dorobek artystyczny. Podkreśla, że to właśnie teraz żyje swoją prawdą, a to z kolei dodaje jej siły i nadziei na rozpoczęcie nowego rozdziału w życiu, zapominając tym samym o tamtych tragicznych chwilach. Czy raz na zawsze? Oby…

Razem z premierą albumu, światło dzienne ujrzał mocny teledysk do utworu „Dancing With The Devil”, który z pewnością warto obejrzeć, gdyż klip w łudząco podobny sposób odwzorowuje wydarzenia z dramatycznej lipcowej nocy, pokazując, jak to wszystko wtedy naprawdę wyglądało.

Zapominając o pozamuzycznych aspektach z życia osobistego 28-latki, czas skupić się teraz wyłącznie na warstwie melodycznej albumu. Na wstępie powiem, że trudno mi wypisać tu tytuły konkretnych utworów, które mógłbym wyróżnić. Nie jestem po prostu w stanie. Może po 10 wysłuchaniu coś się u mnie wyklaruje, ale na ten moment postawię w tej kwestii przysłowiową kropkę. Nie jest to oczywiście żadna wada, gdyż te numery są po prostu bardzo dobre. Ten fakt wynika z pewnością ze współpracy przy tym albumie z cenionymi w branży producentami i zaufanym zespołem artystycznym. Warto wspomnieć, że Demi współpracuje obecnie ze Scooterem Braunem, menadżerem Ariany Grande i Justina Biebera, i to także ma przełożenie na ostateczny kształt siódmego wydawnictwa Lovato.

To, co zawsze przemawia do mnie w albumach muzycznych to nic innego jak zagwarantowanie słuchaczowi, że dzięki spójności kompozycji zamieszczonych na krążku będzie się go przyjemnie słuchało. I tak też jest w przypadku „Dancing with the Devil... the Art of Starting Over” – wszystko działa, wszystko się łączy. W utworach słychać odwołania do wielu gatunków muzycznych – od R&B, przez soul, a kończąc nawet na disco i country. To jest właśnie to, co czyni ten album różnorodnym, czyli takim jakiego oczekuje wielu krytyków muzycznych, z tymi najważniejszymi na czele – fanami Demi. Mocnym punktem następcy „Tell Me You Love Me” są zdecydowanie kolaboracje. No może poza „What Other People Say” z Samem Fischerem (także twórca tego numeru), który po prostu aż tak bardzo, w porównaniu do reszty, mnie nie przekonuje. „Easy” z Noah Cyrus, „My Girlfriends Are My Boyfriends” z Saweetie, a przede wszystkim duet z Arianą Grande w utworze „Met Him Last Night” powodują, że będzie chciało wam się do niego wracać, a pewne nutki pozostaną wam w głowach.

Czy nowość od Demi Lovato osiągnie spektakularny sukces komercyjny? Pewnie nie. Czy posypie się od groma nominacji do Grammy? Może być o to ciężko, ale chociażby do nagrody za „Best Pop Album” czy „Best Collaboration” za piosenkę z Arianą Grande stoi otwarta furtka. Sam fakt, że obecnie porusza się pośród bardzo cenionego zespołu na pewno może jej w tym pomóc. Nawet, jeśli się to nie uda, to z pewnością wydawnictwo nie pozostanie niezauważonym. „Dancing with the Devil... the Art of Starting Over” Demi Lovato jest zdecydowanie albumem godnym polecenia. Może z uwagi na to, że Demi od zawsze jest na moim muzycznym podium, to nie jestem obiektywny, ale trudno – mnie się po prostu on podoba!

author

Leonard Szeląg

 02.04.2021  
Trwa ładowanie zdjęć