Po prawie pięciu latach przerwy na głośniki powraca dobrze wszystkim znany zespół Kings of Leon. 5 marca 2021 ukazał się ósmy studyjny album grupy pt. „When You See Yourself”. Płyta w całości została nagrana w  Blackbird Studios, a za jej produkcję odpowiada zwycięzca Grammy - Markus Dravs.

Już po pierwszych dźwiękach album zabiera nas w podróż do przeszłości. Pierwszą namiastkę płyty dostaliśmy na początku tego roku w singlu „The Bandit”, a później w „100,000 People”. Te dwie propozycje idealnie pokazują klimat jaki znajdziemy na „When You See Yourself”.

Z jednej strony chwytliwe rockowe brzmienia, które zapadają w pamięć, a z drugiej strony bardziej spokojniejsze, balladowe propozycje. Trzecim i jak na razie ostatnim singlem wydanym dwa tygodnie temu jest „Stormy Weather”.

Jest to zdecydowanie dobry wybór bo piosenka jest jedną z tych co zostaje nam w głowie na dłuższy czas. Kolejną taką propozycją, która równie dobrze jak pozostałe odnalazła by się w roli promotora płyty jest utwór „Echoing”.

Album jak również twierdzi sam zespół jest czymś nowy, eksperymentem, na który mogli sobie teraz pozwolić. Nie warto oczekiwać szaleństwa na koncertach przy tych piosenkach czy usłyszenia ich w radiu, bo materiał bardziej nadaje się żeby go włączyć, gdy po całym dniu pracy, szkoły, studiów przychodzimy do domu, kładziemy się na łóżku i przez 51 minut nie robimy nic poza słuchaniem nowych brzmień Kingsów. A jeśli ktoś nie wierzy, to na pewno po usłyszeniu „When You See Yourself, Are You Far Away”, czyli piosenki otwierającej materiał, będzie chciał zrobić dokładnie to o czym pisałem w poprzednim zdaniu.

Kings of Leon wraca trochę do swoich początków, dodając do tego nowe brzmienia i serwuje nam muzykę rockową na najwyższym poziomie.  Oprócz wokalu Caleba Followilla zdecydowanie pośród piosenek wybija się linia melodyczna, a najbardziej partia gitarowa, która wręcz hipnotyzuje i zachęca do słuchania następnej piosenki, i następnej, i następnej.