RECENZJA

Smith&Thell - Pixie’s Parasol

pixies_parasol

Smith&Thell to szwedzki duet, który tworzą Maria Jane Smith i Victor Thell już od 2012 roku! Maria Jane Smith i Victor Thell pierwszy raz spotkali się na koncercie w Szwecji. W krótkim czasie zyskali status najbardziej obiecującego duetu w kraju i współpracowali z takimi artystami jak: Ava Max, Alan Walker czy NOTD oraz zgromadzili ponad 2 miliardy odtworzeń w serwisach muzycznych!

5 lutego  duet Smith&Thell zaskoczył swoich słuchaczy wydaniem drugiego albumu pod tytułem „Pixie’s Parasol”. Artyści podzielili się z fanami krótkim opisem płyty, dzięki któremu można jeszcze bardziej utożsamić się z nimi, jak i samym albumem:

Najnowsza płyta wypełniona jest samymi topowymi kawałkami, które goszczą w radiach i portalach muzycznych już od jakiegoś czasu. Z pewnością niektóre z nich są Wam dobrze znane! Album składa się z takich hitów, jak: „Forgive Me Friend”, „Hotel Walls”, „Goliath”, „Year Of The Young” ,czy „Radioactive Rain”. Właśnie ten ostatni kawałek otwiera najnowszą płytę. Jest to przepiękna ballada, przełamana żywą, rytmiczną gitarą w tle. Myślę, że to bardzo dobry wybór, jeżeli chodzi o utwór rozpoczynający nową płytę.. Zdecydowanie zachęca słuchacza do poznania całego albumu. Plusem numeru jest również teledysk w klimacie lat 80., reżyserii Floriana Dezfouliana.

“Year of the Young” to kolejny numer, z którym polubiłam się od samego początku. Mimo przepięknego brzmienia, kawałek niesie ze sobą smutną historię, którą duet opowiedział na swoim Instagramie tuż po premierze. Dotyczy głównie straty bliskich im osób.  Jest to mój ulubiony numer z całej płyty. Wpada w ucho! Tekst, muzyka, jak i teledysk niesamowicie współgrają, co daje idealny klimat, charakterystyczny dla Smith&Thell.

„Forgive Me Friend” jest już Wam pewnie znany od 2018 roku. Powstał we współpracy z Swedish Jam Factory. „Forgive Me Friend przemyca mieszankę stylu Avicii z folklorem. No coś niesamowitego do stworzenia, a jednak! Numer ten był hitem lata 2019 w Polsce, dlatego chyba tak bardzo kojarzy się z ciepłymi dniami i wakacjami.  No i kolejny dziwaczny na swój sposób teledysk, który jest odzwierciedleniem duetu.

Numerem “Nangilima” poznałam  dopiero po premierze płyty Pixie’s Parasol. Za pierwszym jakoś za bardzo nie polubiliśmy się, jednak po kilkukrotnym przesłuchaniu stwierdzam, że ma w sobie to coś.  Znowu dominuje tutaj folklorystyczne brzmienie. Bardzo pozytywny singiel, jak i teledysk. Myślę, że po zyskaniu popularności najnowszego albumu, może stać się hitem najbliższych miesięcy.

Kolejna pozycja na płycie, czyli „Alice” jest nieco spokojniejsza od poprzednich numerów. Ma bardzo przyjemny w odbiorze przekaz, zdecydowanie pomaga wrzucić na luz. Nie zabrakło tutaj charakterystycznego gitarowego brzmienia.

„Goliath” to moim zdaniem utwór zbliżony do „Forgive Me Friend”. W sumie razem tworzą w pewnym rodzaju nierozerwalną całość. Bardzo spokojny, przyjemny kawałek, któremu towarzyszy animowany klip.

 Kawałkiem „Hotel Walls” szwedzki duet udowodnił jak dynamicznie można śpiewać o sprawach nieco przykrych. Wydaje się to być niemożliwe, a jednak! Teledysk utworu to chyba mój faworyt pośród wszystkich. Przepiękne ujęcia, które są niemalże hipnotyzujące!

„Yatzy” to ballada, która daje na moment odpocząć od tanecznych kawałków i z pewnością możną z nią „odlecieć” na moment. Piękna opowieść o miłości, przemijaniu, szczęśliwych chwilach.

Przedostatnim utworem jest “Telephone Wires”. Nadal dominuje tutaj melancholijny klimat, przełamany przez mocne brzmienie gitarowe. Tekst piosenki daje chwilę do refleksji, bo zdecydowanie ma to coś!

Zakończeniem albumu jest numer „Parallel Universe”. Myślę, że nie można wyobrazić sobie lepszego zamknięcia płyty. Jest w pewnym rodzaju wisienką na torcie całego albumu, kropką nad i. Miękki wokal Marii, kojący głos Victora- połączenie idealne.

Płyta „Pixie’s Parasol” to zdecydowanie duża dawka dobrych utworów, jak i klipów ze strony duetu Smith&Thell. Jest to bardzo dobry wybór dla fanów muzyki folkowej, ale przełamanej nieco mocniejszymi brzmieniami. Taneczne utwory, które mimo smutku w tekstach emanują pozytywnymi cechami. Teksty są jak najbardziej życiowe, co może „kupić” dużo odbiorców. Teledyski idealnie współgrające z numerami- to jest to! „Pixie’s Parasol”  zdecydowanie dołączył do moich topowych albumów i tak naprawdę towarzyszy mi na co dzień. Jeśli jeszcze nie znacie tego fantastycznego duetu, to czas to nadrobić!

 

author

Klaudia Trzeciak

 16.03.2021  
Trwa ładowanie zdjęć