RECENZJA

Zara Larsson - Poster Girl

poster_girl

Zara Larsson powraca z nowym krążkiem! W piątek 5 marca, po 4 latach od wydania albumu „So Good”, piosenkarka zaprezentowała całemu światu swój nowy album, zatytułowany „Poster Girl”. Dziewczyna, która już w wieku 10 lat dała się poznać szwedzkim słuchaczom i widzom, wygrywając tamtejszą wersję znanego formatu telewizyjnego „Got Talent”, w swoim najnowszym projekcie uraczyła swoich fanów ciekawymi brzmieniami, pokazując tym samym wachlarz swoich muzycznych zdolności.

Trzeci album studyjny wokalistki pochodzącej ze szwedzkiego miasta Solna to mieszanka gatunkowa – możemy usłyszeć rytmy elektroniki, czy R&B. Co więcej, wsłuchując  się w tracklistę, liczącą 12 utworów, bez wątpienia można stwierdzić, że Larsson chciała nawiązać do muzyki rodem z gatunku disco i dance-pop. Na szczególną uwagę zasługują „Love Me Land”, czyli pierwszy singiel promujący wydawnictwo, który swoim niezwykle interesującym brzmieniem, fajnymi podbiciami, powoduje, że jest to zdecydowanie najbardziej wpadająca w ucho piosenka  – nie zaskakuje więc wybór tego utworu na singiel promujący „Poster Girl”. Szkoda, że tak rzadko mogliśmy usłyszeć go w naszych polskich rozgłośniach radiowych. „Talk About Love” i tytułowa „Poster Girl” to także godne polecenia pozycje na albumie – pierwsza przez swoją delikatność i partię zaproszonego do współpracy Young Thuga zapewnia frapującą dla ucha różnorodność, a druga, dzięki sporej ilości instrumentów tworzących jedną spójną całość i momentami wakacyjnie brzmiącym refrenem powoduje, że naprawdę trudno obok niego przejść obojętnie.

Zara Larsson na swoim najnowszym albumie zdecydowała się na poruszenie bardzo odważnej tematyki. Teksty piosenek są pełne odwołań do jej własnych życiowych doświadczeń, a także poruszają sprawę feminizmu, co aż tak bardzo nie zaskakuje, gdyż 23-latka otwarcie przyznaje w swoich mediach społecznościowych, że jest feministką. Szwedka w celach promocyjnych wydawnictwa już w najbliższy poniedziałek 8 marca zaśpiewa podczas, organizowanego przez siebie (we współpracy z Live Nation i Ikeą), specjalnego wydarzenia w serwisie YouTube, tym samym świętując Dzień Kobiet.

Pomimo całkiem spójnego albumu, nie wróżę wielkiego, komercyjnego sukcesu dla „Poster Girl”. Niestety umieszczone na krążku utwory nie są tak dobre jak jej największe przeboje „Lush Life”, „Ain’t My Fault” czy „Never Forget You”, przez co może być trudno o podbicie muzycznych notowań w Europie. Nie zmienia to jednak faktu, że warto przeznaczyć wolną chwilę na zapoznanie się ze świeżutkim „Poster Girl”.

author

Leonard Szeląg

 06.03.2021  
Trwa ładowanie zdjęć