RECENZJA

Johnny Cash - American V - A Hundred Highways

american_v__a_hundred_highways

Płyta „American V - A Hundred Highways” to ostatni album Johnnego Casha, ikony muzyki country, który zmarł 2003r. Krążek zawiera 12 utworów nagranych podczas sesji do albumu zatytułowanego „American IV - The Man Comes Around” i wydanego rok przed jego śmiercią. Sam Johnny Cash postrzegany jest jako prekursor, a zarazem legenda muzyki country choć nie tylko ona była przedmiotem jego twórczości. Co się zaś tyczy ostatniego dzieła muzyka to...co tu dużo mówić, jak na legendę przystało „American V - A Hundred Highways” zasługuje na jak najlepsze recenzje. W kwestii wyjaśnienia warto jednak dodać, że na albumie odnajdziemy piosenki autorstwa m.in. Bruce’a Springsteena („Further On Up The Road”) czy chociażby Gordona Lightfoota („If You Could Read My Mind”) odświeżone w nieco nowszej aranżacji przez Johnnego Casha oraz dwie napisane przez niego samego. Można się oczywiście spierać czy to dobrze, że artysta country bierze się za nagrywanie piosenek odbiegających stylem od granej przez niego muzyki, ale myślę, że w przypadku Casha taka dyskusja nie ma racji bytu. Johnny Cash mimo swojego wieku (w chwili nagrywania miał już 70 lat) jest w bardzo dobrej formie i choć jego głos drży od czasu do czasu nie przeszkadza to w słuchaniu nowej płyty. Muzyk nie brzmi już oczywiście tak jak kiedyś, ale to wciąż ten sam wspaniały artysta, który przez prawie 5 dekad wzruszał i rozbawiał fanów na całym świecie. Na „American V - A Hundred Highways” Johnny zdecydowanie porusza, a emocje wyrażane przez niego udzielają się słuchaczowi (na szczególną uwagę zasługują przede wszystkim takie piosenki jak „I Came To Believe”, autorstwa Johnnego oraz „A Legend In My Time”). Album zdominowany jest przez nastrój pełen melancholii, smutku, tęsknoty, a Johnny wielokrotnie odnosi się tu do Boga prosząc go o pomoc. Oczywiście, tak jak wspominałem, jedynie 2 z owych 12 piosenek są autorstwa artysty dlatego też nie zabraknie zapewne głosów mówiących, że poza powielaniem cudzych tekstów Cash nie wyraża tu siebie. Mimo wszystko jednak takie myślenie można z całą pewnością nazwać błędnym. Choć utwory na płycie dobrane zostały po śmierci muzyka to i tak wyraźnie widać zarysowujący się tu obraz starszego człowieka, który choć pogodzony z wizją zbliżającej się śmierci, stara się odkrywać uroki życia i odnaleźć w nim radość. „American V - A Hundred Highways” ujawnia silny charakter Johnnego oraz jego ogromną wiarę w sens tworzenia muzyki, której pozostał wierny do końca swych dni. Jednak, nie ma się także co oszukiwać – mimo swojej światowej sławy Cash wciąż pozostaje niedoceniany w naszym kraju. Gdyby zapytać przeciętnego, znającego się „coś niecoś” (jak zwykł mawiać mój kolega) na muzyce Polaka kim był Johnny Cash, jak sądzę, niewiele by nam w tej kwestii powiedział. Niestety z tego też powodu ostatnia płyta tego wyjątkowego artysty nie zrobi furory na naszym rynku muzycznym i znajdzie z pewnością o wiele mniej odbiorców niż w Stanach Zjednoczonych, ale cóż...tak czy inaczej polecam nabycie tego krążka i wgłębienie się w muzykę Casha, bo choć nie zwykliśmy słuchać country czasami warto spróbować czegoś nowego.

Ocena: 9/10

author

Kamil Mroziński

 29.03.2009  
Trwa ładowanie zdjęć