Tomasz Konfederak: "Jestem dzieckiem transformacji..."

Ten tekst przeczytasz w ok. 14 minut
Tomasz Konfederak: Jestem dzieckiem transformacji...
 fot. Sebastian Płatek

Rozmowa z Tomkiem Konfederakiem w związku z premierą albumu projektu Plater i Jej Zwierzaki

6 grudnia swoją premierę będzie miał album projektu „Plater i Jej Zwierzaki”. Zanim jednak porozmawiamy o szczegółach tego wydawnictwa, powiedz proszę jak to wszystko się stało, że dojrzały Artysta z sukcesami decyduje się na stworzenie płyty dla dzieci?

Przede wszystkim dostrzegłem sporą przestrzeń do zagospodarowania w segmencie piosenek dla dzieci. Większość utworów pisanych dla najmłodszych to kompozycje – w strukturze muzycznej out of fasion a w strukturze tekstowej, jak to mówi moja babcia „bardzo akuratne”. Głównie są to piosenki edukacyjne w szerokim tego słowa znaczeniu. Pomijam produkcje CeZika, Czesława Mozilla czy Lao Che, którzy zrobili płyty w charakterystycznym dla siebie stylu, choć niepozbawione edukacji. U mnie było podobnie. Tylko, że ja zawsze byłem artystą popowym, więc takie też napisałem piosenki (śmiech)

Jesteś autorem słów i muzyki do wszystkich piosenek, które znalazły się na płycie. Skąd czerpałeś inspiracje?

Do napisania takich piosenek zainspirował mnie niejaki Mr.Zip, który pojawił się na rynku za sprawą hitu "Where my keys where my phone". Pomyślałem, że fajnie jest trochę stanąć w kontrze z myśleniem dzieci i wypunktować im pewne zachowania. Dzięki takiemu stanowisku, piosenki nabrały charakter edukacyjny, gdyż dają do myślenia, nakłaniają do spojrzenia na wiele rzeczy nieco inaczej. Na przykład piosenka "Mikołaj daje nic nie dostaje". Edukacja: może czas pomyśleć o kimś innym a nie tylko o sobie. Dlatego dzieci zorganizowały transport do Laponii, by dostarczyć Mikołajowi witamin, lekarstw i różnych wzmacniających suplementów. Myślę, że stanąłem na wysokości zadania z pełną dbałością o brzmienie i aranżacje, którymi zajął się mój amerykański przyjaciel, producent i inżynier dźwięku Josh Harris. Wspaniały człowiek, bardzo uzdolniony. Nie tylko mój przyjaciel jak wspomniałem, ale i Polski, kraju który bardzo lubi. Dodatkowe wsparcie w zakresie gitar otrzymałem od Leona Krześniaka, który w ostatnim czasie udziela się w środowisku muzycznym naszego kraju jako producent.

Projekt łączy ze sobą kilka aspektów m.in. historyczny, edukacyjny czy historyczny. Opowiedz kilka słów o głównych postaciach tej muzycznej opowieści.

Główna postacią jest tu Plater – taka supergirl, posiadająca olbrzymie moce tkwiące w jej instrumencie jakim jest ukulele (instrument, który swoim kształtem przypomina gitarę tylko jest od niej o wiele mniejszy) oraz obuwiu z turbodoładowaniem. Ukulele posiada cztery struny, z których każda ma inną moc, każda oddziaływuje na inne zmysły. Dzięki dźwiękom, które wybrzmiewają z ukulele, Plater może rozwiązywać i rozstrzygać wiele sporów. A buty służą jej do przemieszczania się z zawrotną prędkością Ukulele zakończone jest flamingiem, który w trudnych i newralgicznych sytuacjach wylatuje, wydając dźwięki o bardzo wysokich częstotliwościach. To paraliżuje przeciwnika (śmiech). W swojej ekipie Plater ma Zwierzaki, które także posługują się ukulele.

Wśród przyjaciół Plater odnajdujemy Prószę, także obdarzona supermocą. W odróżnieniu od Plater, gra ona na gitarze i jako fanka ostrego brzmienia, ze swojego instrumentu wydaje bardzo ogniste soundy. Oczywiście posiada także swoja ekipę w postaci dwóch jelonków i dwóch flamingów. Niezła ekipa (śmiech). No i są czarne charaktery: Generał Szri ze swoimi szczurami, Mejszaga ze swoimi szczurzycami i Tipula – pajęczyca, której moc tkwi w harfie (śmiech) Każda z ekip gra na innych instrumentach. I tu właśnie pojawia się aspekt edukacji muzycznej. Zależy mi na tym, aby dzieci zaczęły się uczyć grać na różnych instrumentach a przede wszystkim na ukulele, którego jestem fanem. To łatwy i przyjazny instrument do nauki. Nie tylko ze względu na małe gabaryty, ale i przyjemne brzmienie.
Cała akcja przygody z Plater i jej Zwierzakami rozgrywa się w fikcyjnym mieście Wildronowo, dlatego też mamy Burmistrza i Doktora Wszystkowiedzącego oraz Autora będącego opiekunem Plater i jej ekipy.

Warto podkreślić, że każda z postaci jak i samo miasto mają swoje pierwowzory w historii Powstania Listopadowego. Plater to nikt inny jak Emilia Plater- kapitan Wojska Polskiego podczas powstania, Prósza to przyjaciółka Plater – Maria Prószyńska a Generał Szri to generał Wojsk Rosyjskich – Schermann. A samo Wildronowo to nic innego jak Wilno. Warto by najmłodsi poznali jeden z ważniejszych zrywów niepodległościowych no i samą Emilię Plater.

W ekipie Plater odnajdujemy także niepełnosprawnego Borsuka?

Tak. Postać niepełnosprawną wprowadziłem, by uczyć dzieci integracji, wzajemnego poszanowania i równouprawnienia oraz umiejętności przełamywania barier. Dlatego Borsuk posiada Moce, których każdy może mu pozazdrościć. To ważna postać w projekcie. Radosna, przyjazna i mega pomocna!!! Nazwałem ją Turbouke, gdyż jego pojazd wyposażony jest w nieograniczoną ilość Mocy (śmiech)

Do udziału w projekcie zaprosiłeś głównie dzieci znane z występów programach typu talent show . Usłyszymy tutaj między innymi: Nelę Zawadzką, Eryka Waszczuka, Zuzię Janik czy Nataszę Kotlarską, którzy występowali w pierwszej edycji tego znanego telewizyjnego formatu. Od tej edycji minęło już jednak kilka lat i dzisiaj to już nastolatki. Słuchając tych piosenek, mam wrażenie że zostały nagrane jakiś czas temu. Dlaczego więc tak długo czekaliśmy na premierę tej płyty?

Stworzenie projektu dla dzieci to jedno a wydanie to drugie. Od razu zdołałem zainteresować projektem firmę Universal Music Polska. Jednak zmiany w strukturze organizacyjnej firmy pozbawiły ją działu dziecięcego. To zmusiło mnie do szukania nowego wydawcy, ale takiego, który posiada dział dziecięcy. Taką firmą okazała się sopocka firma Soliton. Na szczęście piosenki przez ten czas zachowały swoją świeżość i aktualność zarówno w przekazie tekstowym jak i jakości muzycznej.

Jak wspominasz pracę w studio z tymi dzieciakami?

To był wspaniały czas. Miałem przyjemność pracować z bardzo uzdolnionymi dziećmi, które od razu złapały ideę projektu i z łatwością odnalazły się w nim. Korzystając z okazji chciałem im wszystkim podziękować za wspólną muzyczną przygodę!

Pierwszym singlem promującym wydawnictwo była piosenka ”Do góry pazury”. Utwór znalazł się na playlistach kilku stacji radiowych, nieźle również radzi sobie na Liście Przebojów Polskiego Radia Dzieciom. Kawałek ma potencjał radiowy, jednak podobno jego wybór na singla nie był wcale takie oczywisty gdyż pojawiły się wokół tego wyboru również jakieś kwestie polityczne. W piosence dla dzieci?

W Polsce niestety już wszystko jest upolitycznione. Pierwsze podejście z tą piosenka zbiegło się z tragiczną śmiercią Prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. W refrenie piosenki doszukiwano się wówczas nawoływania do agresji. Następnie, ruch Strajku Kobiet i kwestie aborcji, zmusiły mnie do dmuchania już na zimne i zlikwidowania piorunów na butach Plater (śmiech). Wstępna forma tego projektu powstała wcześniej niż wspomniane przeze mnie wydarzenia natury społeczno-politycznej. Pioruny na butach Plater oznaczały, że mają one w sobie power, który pozwala jej oderwać się od ziemi a słowa refrenu „Do góry pazury” mają zachęcać do tego, by iść w życiu do przodu, pokonywać wszelkie bariery i stawiać czoło wszelkim przeciwnościom losu. A tu proszę, pojawiły się polityczne skojarzenia. Życie (śmiech)

Do piosenki „Do góry pazury” powstał animowany teledysk. Kto jest autorem grafik oraz scenariusza?

Ja jestem autorem scenariusza, jeśli tak to można nazwać. Natomiast wspaniałe grafiki oraz jego montaż został stworzony przez uzdolnioną Martynę Jażdżejewską. Głównie chodziło o stworzenie klipu w formie trailera, pokazania z jakimi postaciami mamy do czynienia i jakimi one dysponują magicznymi mocami i umiejętnościami; przedstawienia idei jaka towarzyszy projektowi a którą reprezentuje Plater i jej ekipa zwana Zwierzakami.

Rozmawiamy w okresie przedświątecznym. A jak mówimy o okresie Bożego Narodzenia to oczywiście nie mogło zabraknąć piosenki świątecznej w wykonaniu Plater i Jej Zwierzaków. „Mikołaj daje nic nie dostaje” to kolejna zapowiedź płyty. Powiedz kilka słów o tej piosence.

Treść trochę taka na przekór. Dzieci przyzwyczajone są do tego, że Mikołaj zawsze przynosi im prezenty. Czasami i rózgę, ale to się rzadko zdarza Jednak ja zwróciłem uwagę na fakt, że może czas jest pomyśleć o potrzebach samego Świętego Mikołaja, bo jak słyszymy w tekście piosenki: „… on już przecież najmłodszy nie jest …”. Dlatego dzieci postanowiły tym razem zadbać o jego zdrowie. Zainteresować się jego potrzebami i wybrały się z prezentami oraz pakietem wszelkich witamin do samej Laponii. Dzięki temu wiemy już, że w tym roku Mikołaj przybędzie na czas i w pełnym zdrowiu!!!

No dobra, ale teraz może trochę mniej poważnie. A czy nie jest przypadkiem tak, że jako już dojrzałemu facetowi często Ci się zdarzało pełnić rolę Mikołaja i to trochę taki ukłon z Twojej strony w kierunku tych wszystkich „pomocników św. Mikołaja” że dzieciaki dokarmiają ich tylko ciasteczkami, a ciasteczka jak wiemy nie są zbyt zdrowe. Więc postanowiłeś wystosować apel do dzieciaków? (śmiech )

Wiesz. Teraz to już mamy ciasteczka vege więc są zdrowe (śmiech) Bardziej chodziło mi o uwrażliwienie dzieci na fakt, że nie można tylko myśleć o sobie a wręcz przeciwnie - należy pomyśleć o innych.

Porozmawiajmy jednak już o samej płycie. Ukaże się ona w kilku wariantach. Mnie zainteresowała szczególnie opcja z ukulele. Zdradź trochę więcej szczegółów na ten temat.

Główną ideą projektu jest promowanie muzyki. Muzyka jest ważna w rozwoju każdego dziecka. Wpływa m.in na umiejętność zapamiętywania, co przekłada się na naukę chociażby języków obcych. Poza tym jestem fanem instrumentu o nazwie ukulele. Pomyślałem, że ten instrument jest bardzo przychylny dzieciom i z łatwością można się na nim nauczyć grać.
Dlatego płyta ukaże się w trzech opcjach:
- podstawowej – zawierającą płytę z tekstami piosenek i akordami, tzw. tabulatura pokazującą jak grać akordy ukulele
- limited edition – dodatkowo wzbogacona o kolorowanki, plakaty i ręczniczki do wycierania rąk i twarzy z wyszytym wizerunkiem Plater.
oraz deluxe, która oprócz powyższych rzeczy jest z profesjonalnym ukulele fiurmy Arrow Guitars. To ukulele jest wyjątkowe bo skierowane głównie do dzieci, posiadające grafikę Plater. Ukulele jest w pełni profesjonalne zawierające wszelkie wymogi jakościowe i przyjazne środowisku.

Nie wiem czy wiesz, ale od naszej ostatniego wywiadu minęło 16 lat. Byliśmy wtedy trochę młodsi, a tamta rozmowa dotyczyła premiery ostatniego jak się później okazało albumu Twojej grupy Ha Dwa O. Właściwie mogliśmy od tego rozpocząć naszą dzisiejszą rozmowę, ale postanowiłem, że trochę odejdziemy od tego chronologicznego encyklopedycznego porządku. To nie jest jednak tak, że po zakończeniu czy też zawieszeniu działalności zespołu przez tyle lat byłeś poza muzyką. Co się z Tobą przez ten czas działo?

Przyznam szczerze, że nigdy nie ogłosiłem zakończenia działalności duetu HA-DWA-O! Zawiesiłem jego działalność, pozostając jednak aktywnym na rynku muzycznym. Ale już jako producent i songrajter. Spod mojego pióra na rynku zaistniały takie wokalistki jak Kasia Popowska czy Sarsa a takie hity, które skomponowałem bądź byłem współkompozytorem: Przyjdzie taki dzień, Naucz mnie, Indiana czy Zapomnij mi pozwoliły im zdobyć rzeszę fanów.

Ostatnim Twoim projektem, była płyta Siostry Janiny. Tutaj wykorzystam fragment naszej rozmowy sprzed 16 lat. Zapytałem Cię wtedy o plany. Odpowiedziałeś: „Oby Pan Bóg docenił fakt, że jestem praktykującym rzymsko-katolikiem i przesłał mi 10 utworów w formacie mp3, wśród których będą co najmniej trzy smash hity! Podkreślam smash hity bo Bóg sam będzie potrafił „zważyć” je pod względem radiowości!”. No i chyba zostałeś wysłuchany, skoro powstała cała chrześcijańska płyta?

To prawda. Powstał wspaniały album ze wspaniałą i utalentowana siostrą zakonną Janiną, Anną Kaczmarzyk. Pierwszy singiel Zajmij się mną zdobył uznanie całego środowiska ekumenicznego a płyta pod tym samym tytułem na samym początku utrzymała się przez 6 tygodni na liście OLiS. Jednak projekt nie przetrwał próby czasu. Jak powiedział mi jeden z zaprzyjaźnionych księży – Polski Kościół potrzebuje jeszcze 20 lat by stał się takim otwartym i nowoczesnym jak kościół włoski czy hiszpański. Kiedy to nastąpi będę miał tyle lat, że nie będę pamiętał, iż zrobiłem tak ważny album dla środowisk muzyki ekumenicznej w Polsce (śmiech)

Niestety ten projekt rzeczywiście nie miał swojego happy endu, ale to temat na zupełnie inną rozmowę. Wolę rozmawiać o tym co przed nami a nie o tym co za nami, a znając Ciebie to już pewnie nad czymś pracujesz. Jakie więc są Twoje muzyczne plany? Może te również się spełnią jak uda nam się pogadać za kolejne 15 lat? (śmiech przyp. red)

He … W przypadku kiedy Bóg będzie tak szczodry. Nie planuje już na tyle lat, bo zdecydowanie mniej czasu zostało na pluskanie się po ziemskim świecie. Pragnę jeszcze założyć zespół z moim kolegą po fachu i znaną artystką dla publiczności w wieku 50 +. Coś w rodzaju dwóch dżentelmenów i dama. Projekt adekwatny do naszego wieku, elegancki w stylu premium. Mówię tak enigmatycznie bo nie chcę jeszcze uchylać całej tajemnicy (śmiech)

Tomek, reaktywacje są w modzie, odkurzanie starych przebojów. Czy nie zastanawiałeś się ani przez moment, żeby odkurzyć Ha Dwa O?

Zastanawiałem się nad tym, ale nie jest to takie proste. Wymaga to dużego nakładu promocyjnego. Obecnie rynek jest bardzo nasycony. Jest mnóstwo nowych artystów i nawet reaktywacja zespołu, który w początkach 2000 roku był popularny nie jest takie łatwe. Mam wrażenie, że tworząc nowy projekt skierowany do starszej publiczności, szybciej jestem w stanie pokazać, że się nie wypaliłem i jestem wciąż kreatywny i twórczy. Poza tym odgrzewany kotlet nie zawsze smakuje, szczególnie, że przy tempie obecnych czasów odgrzewa się go w mikrofali (śmiech)

Skoro już jesteśmy przy starych przebojach, podobno jesteś kolekcjonerem starych winyli i masz sentyment do muzyki z lat 70-tych. To sentyment do okresu młodzieńczego czy też poszukiwanie inspiracji?

Jestem dzieckiem transformacji. Trochę we mnie komuny, potem okrągły stół i kapitalizm. Moje pokolenie, niestety, we wszelkich źródłach socjologiczno-społecznych określa się mianem pokolenia straconego. Gdy były przemiany człowiek nie był w takim wieku i świadomości, by mógł wykorzystać możliwości gospodarcze jakie dawały narodzenie się nowej Polski. A przy tym wszystkim nie miałem możliwości zapoznania się z muzyką lat 70. tak jak bym sobie tego życzył. Nie wszystko docierało do Polski. Teraz nadrabiam stracony czas i zbieram winyle lat 70 z tzw. gatunku muzyki soft.

Od dzieci zaczęliśmy i na dzieciach skończmy. W ostatnim czasie, sporo dzieciaków nagrywa piosenki, wydaje płyty - rynek został zasypany różnego rodzaju talentami. Jak myślisz, czy te dziecięce kariery mają szansę przetrwać kilka lat czy to głównie sezonowa moda?

Z tego co widzę nastał czas na krótkie i błyskawiczne kariery. Nie widzę perspektyw na przetrwanie. Tylko garstka będzie w stanie zaistnieć na dłużej, ale też nie jestem tego pewien. Większość artystów to tzw. artyści One Hit Wonder. Obecnie cały świat jest opanowany przez hip hop i ta muzyka jeszcze długo będzie wiodła prym. Mysle, że właśnie artyści z tego gatunku muzyki mogą się dłużej pobawić

Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję i pozdrawiam wszystkich Czytelników

Rozmawiał Sebastian Płatek

REKLAMA
30 Seconds To Mars News

author

Sebastian Płatek

Redaktor naczelny
 redakcja@netfan.pl

 05.12.2021   fot. Sebastian Płatek

Zosia Ściegienna: „Marzę o tym aby zawsze koło mnie znajdowali się dobrzy ludzie. Z nimi osiągnę wszystko…”

Album dla dzieci "Plater i Jej Zwierzaki" już w sklepach!

CZYTAJ RÓWNIEŻ
NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE
Trwa ładowanie zdjęć