Szantażyści Edyty Górniak w areszcie

Ten tekst przeczytasz w ok. 1 minutę
 interia.pl

Zarzut zmuszania groźbami piosenkarki Edyty Górniak i jej męża Dariusza Krupę do zapłaty ponad 170 tysięcy złotych przedstawiła we wtorek, 21 marca, łódzka prokuratura dwóm mężczyznom zatrzymanym w niedzielę w jednym z hoteli w Łodzi. Podejrzanym grozi kara do 3 lat więzienia.

REKLAMA
30 Seconds To Mars News

"Prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskami o aresztowanie obu mężczyzn, motywując to obawą utrudniania przez nich postępowania" - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania. Podejrzani to 48-letnia Andrzej G. i 53-letni Marek K. Według prokuratury, od 7 do 19 marca w Łodzi i Opolu w celu osiągnięcia korzyści majątkowej zmuszali oni pokrzywdzonych do zapłaty ponad 170 tysięcy złotych kierując po ich adresem groźby. Obaj mężczyźni nie przyznają się do zarzucanego im czynu. Prokuratura - zasłaniając się dobrem pokrzywdzonych - nie ujawnia więcej informacji w tej sprawie. Dwóch mężczyzn podejrzanych o szantażowanie piosenkarki i jej męża zatrzymali w niedzielę, 19 marca, w Łodzi pracownicy biura detektywistycznego Krzysztofa Rutkowskiego. Mężczyźni zostali ujęci w zasadzce w jednym z łódzkich hoteli i przekazani policji. W poniedziałek, 20 marca, zeznania w prokuraturze składali pokrzywdzeni. Dzień później podejrzani zostali przesłuchani. Według informacji przekazanych przez biuro prasowe Rutkowskiego, nieznany mężczyzna od kilku tygodni kontaktował się telefonicznie z mężem piosenkarki. Początkowo żądał 120 tys. zł, później kwota urosła do 200 tys. zł. W razie odmowy groził piosenkarce i jej rodzinie. Po negocjacjach prowadzonych pod nadzorem detektywa, do którego z prośbą o pomoc zwrócił się mąż piosenkarki, ustalono że ostatecznie zapłacą oni 170 tys. zł. Wszystkie rozmowy z szantażystą były nagrywane. Do przekazania pieniędzy doszło w niedzielę po południu w jednym z hoteli w centrum Łodzi. Jednego z szantażystów zatrzymano w pokoju hotelowym w momencie, gdy odebrał i rozpakowywał paczkę, w której miały być pieniądze, a drugiego w hotelowym holu. Całe zdarzenia zarejestrowały ukryte kamery.

Autor: kosmitka

 23.03.2006   interia.pl  

Barbra Streisand by zagrać musi schudnąć

'Artysta nie jest kelnerem, który przynosi, to co się u niego zamówi...''

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE
Trwa ładowanie zdjęć