Imagine Dragons sprzedało 12 milionów albumów i 35 milionów singli na całym świecie. Na koncertach muzycy tryskają energią, a Dan Reynolds jest wzorem charyzmatycznego lidera. Dlatego lekkim zaskoczeniem jest fakt, że w młodości muzyk miał ogromne problemy z nawiązywaniem kontaktów z ludźmi. – Kiedy byłem w szkole, miałem jednego przyjaciela. Nie chcę w ten sposób brać was na litość… Tak po prostu było. Miałem naprawdę trudny okres dojrzewania. Okropny trądzik, aparat ortodontyczny, brak przynależności do jakiejkolwiek grupy. Moim jedynym azylem była muzyka.
Tak zaczęło się Imagine Dragons. Może to brzmi jak banał, ale długo byłem odludkiem. Przez 15 lat miałem mentalność nastolatka. To właśnie dlatego nasza muzyka jest taka wściekła, przerysowana, dramatyczna, prawie jak narzekający na wszystko dookoła chłopak w okresie dojrzewania – opowiada Reynolds w rozmowie z NME.