Nie wiedzie się ostatnimi czasy Mariah Carey w jej ojczystych Stanach Zjednoczonych. Już po pierwszych koncertach trasy "Charmbracelet" widać, że rezygnacja ze stadionów na rzecz mniejszych hal może nie wystarczyć do zapełnienia miejsc na widowni.
Carey wystąpiła w sali "United Center" w Chicago we wtorek, 29 lipca. Organizatorom udało się sprzedać zaledwie połowę biletów na jej występ. Przed wejściem można je było kupić u koników za 75 dolarów, czyli dużo mniej niż wynosiła ich oficjalna cena. Aby ukryć ziejące pustką krzesła, wyższe rzędy widowni zakryto kurtyną. To mogło nieznacznie poprawić humor blednącej gwieździe, która wyszła na scenę w różowo-srebrnej, wysadzanej cekinami sukni koktajlowej. Podczas całego koncertu zaprezentowała aż osiem różnych kreacji
Wiadomość pochodzi z serwisu Interia.pl