Huun-Huur-Tuu wystąpi jutro we Wrocławiu w Starym Klasztorze!

Ten tekst przeczytasz w ok. 3 minuty
Huun-Huur-Tuu wystąpi jutro we Wrocławiu w Starym Klasztorze!
 fot. mat. prasowe wrockfest.pl

Po kilku latach nieobecności zespół, który rozsławił śpiew gardłowy ma całym świecie powraca do Wrocławia! Huun-Huur-Tuu, gwiazda najważniejszych światowych festiwali wystąpi 22 marca w nastrojowej i tajemniczej Sali Gotyckiej w Starym Klasztorze. Koncert w ramach Ethno Jazz Festivalu będzie pierwszym w Polsce występem, podczas którego muzycy zaprezentują materiał ze swojej najnowszej płyty. W 1992 roku Kaigal-ool Khovalyg, Alexander Bapa, Sayan Bapa, i Albert Kuvezin, postanowili założyć kwartet Kungurtuk, którego celem miała być prezentacja tradycyjnych pieśni i muzyki tuwińskiej. Jednak szybko się okazało, że muzycy wychodzili poza tradycje i często prowadzali innowacje do starej muzyki. Wkrótce potem zmienili nazwę na Huun-Huur-Tu w tej chwili najbardziej znany na świecie zespół z Tuwy. W 1993 roku muzycy z Tuwy (w tym członkowie Huun-Huur-Tuu) pojechali do Stanów Zjednoczonych i wzięli udział w nagraniach takich muzyków i zespołów jak: Frank Zappa, Ry Cooder, the Chieftains, czy Kronos Quartet.

REKLAMA
Tool News

Od 1993 roku zespół intensywnie koncertuje na całym świecie, ma także na koncie 9 płyt CD i kilkanaście nagranych wraz z innymi wykonawcami. Jak sami mówią, czują potrzebę nie tylko sprawiania, że piękna muzyka trwa, ale czują potrzebę wprowadzania do niej witalnych i ciekawych pomysłów. Tak stało się podczas współpracy z bułgarskim chórem Angelite, gdzie wysokie, charakterystyczne głosy Bułgarek, połączono ze śpiewem gardłowym.

Dlaczego muzyka tuwińska jest tak popularna na Zachodzie? Zapytano kilka lat temu Sayana Bapę. Jest coś w rodzaju prawdziwego feelingu w tuwańskiej muzyce co sprawia wrażenie łatwo dostępnej i uczciwej tak, że każdy ją rozumie (…)To nie tylko na Zachodzie wzrosło zainteresowanie naszą muzykę… to dzieje się także w Tuwie. Ludzie którzy słyszeli nasze płyty, którzy dostali je od nas albo od innych muzyków, mają bardzo pozytywne reakcje wobec tego co robimy. Wielu młodych ludzi po raz pierwszy usłyszało te stare pieśni po raz pierwszy od nas, i jesteśmy dumni z tego, że sprawimy, że tradycja trwa, że pomagamy ją tworzyć. Szacunek dla naszych przodków jest kluczem w naszej muzyce, i poszukujemy w Tuwie ich głosów. Czytałem, że za dawnych czasów mężczyźni spotkali się i grali razem w sposób w jaki my to robimy. Była tradycja, że każdy grał daną melodię na swój własny sposób. Nie wiemy jak ta muzyka brzmiała, tak więc robimy to po swojemu w oparciu o znajomość tradycyjnego materiału, i w oparciu o tradycyjne podejście tworzenia muzyki. Staramy się powrócić do dawnych, wolniejszych rytmów… szybsze rytmy są raczej charakterystyczne dla muzyki współczesnej. Staramy się stworzyć akompaniament który podkreślałby duchowy aspekt naszych pieśni. W tym samym momencie nie czujemy się ograniczeni przez tradycję. Na przykład: bęben ramowy, w naszym przypadku, był używany jako instrument szamański, a nie jako akompaniament pieśni lirycznych. Dołączyliśmy go ponieważ podobnie jak nasze głosy i instrumenty stwarza bogate harmoniczne; ma własne melodie i rytmy. Grzechotki z byczych jąder i kości owiec też nie są tradycyjnym instrumentem. Ludzie używali byczych jąder jako solniczek. No i oczywiście gitara nie jest tuwińskim instrumentem.

author

Sebastian Płatek

Redaktor naczelny
 redakcja@netfan.pl

 21.03.2015   wrockfest.pl   fot. mat. prasowe

Folk Metal Crusade 2015 już pod koniec marca!

Mela Koteluk zagra jutro we Wrocławiu!

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE
Trwa ładowanie zdjęć