Music was my first love & it will be my last…

Ten tekst przeczytasz w ok. 5 minut

Rozmowa z Markiem Niedźwieckim...

Czy może Pan opowiedzieć naszym czytelnikom, jak się zaczęła Pana przygoda z radiem ?

Na to pytanie odpowiadam w każdym wywiadzie, chyba zacznę już zmyślać odpowiedzi, ale to od następnego razu… Moja przygoda z radiem zaczęła się od miłości do radia w latach 60 ubiegłego stulecia. Radio było moim prawdziwym „oknem na świat”. Radio było inne niż teraz, bardziej intymne, edukacyjne. Lubiłem słuchowiska w Teatrze Polskiego Radia, reportaże „z życia wzięte”, ale przede wszystkim audycje muzyczne i młodzieżowe. Byłem wtedy nastolatkiem. „Popołudnie z młodością”, to była Jedynka. W tej audycji w soboty była Lista Przebojów „Studia Rytm”. Koniec lat 60. Złapało mnie… Głosowałem co tydzień. Pomyślałem, że jak dorosnę, będę prowadził w radiu listę przebojów. Ten sen mi się spełnił. Potem było studenckie Radio „Żak” w Politechnice Łódzkiej, a następnie już prawdziwe Radio. Rozgłośnia w Łodzi. Wygrałem konkurs na spikera radiowego. To był 1978 rok…

REKLAMA
Tool News



Co było inspiracją do powstania Listy Przebojów programu 3 , która obecnie liczy już sobie 22 lata?

Listę Trójki wymyślił Andrzej Turski, dyrektor naszej stacji w 1982 roku. Ja zostałem „kupiony” do tej audycji z Łodzi.

W sumie chyba nikt nie wyobraża sobie tej listy bez Pana, który jest niewątpliwie duszą, a jednocześnie symbolem tego programu. Jak się udaje Panu przez tyle lat nie tracić popularności? Jest to na pewno fenomen, że przez tyle lat Pana program nadal przyciąga mnóstwo słuchaczy przed radiowe odbiorniki .

A na to pytanie to nie znam odpowiedzi. Robię swoje! Nikogo nie udaję, nikogo nie kopiuję, nie gonie za popularnością. Jestem sobą, a praca jest moją pasją.

Czy pamięta Pan swój pierwszy przeprowadzony wywiad ?

To chyba był wywiad z jazzową gwiazdą Betty Carter, która przyjechała do Łodzi na Jazz Jamboree. Byłem taki przejęty i przestraszony, bo musiałem zadawać pytania po angielsku, że zamiast zapytać: ”co Pani sądzi o Jazz Jamboree?” zadałem pytanie „What do You think about jazz…?”. Artystka się uśmiechnęła i powiedziała kilka najpiękniejszych zdań o muzyce, fascynacji, miłości… You Never Know!

Zapewne w Pana dziennikarskiej karierze przeprowadził Pan mnóstwo wywiadów. Z jakim artystą najlepiej się Panu rozmawiało? Która z gwiazd wywarła na Panu największe wrażenie?

Najsympatyczniej rozmawiało mi się chyba z Lionelem Richie (już kilka razy zresztą). Jest gadułą, lubi mówić, a to zawsze ułatwia kontakt. Największe wrażenie zrobiła na mnie jednak Madonna. Profesjonalna w każdym calu!

Czym się Pan kieruje przy ocenie utworu, płyty, wykonawcy?

Jaka jest Pana ulubiona płyta, wykonawca, utwór ?

A ile mam miejsca? O muzyce mogę długo. To jedno z najtrudniejszych pytań. Płyta wszechczasów to pewnie „The Dark Side Of The Moon” grupy Pink Floyd. Kiedy posłuchałem jej pierwszy raz w audycji Piotra Kaczkowskiego w Trójce to dostałem gorączki. Nigdy wcześniej nic takiego się nie zdarzało. Później tak, ale to był ten pierwszy raz. Wykonawca – David Bowie – za całokształt. Piosenka „Music" Johna Milesa, bo tekst jest taki trochę o mnie.

W pracy w radiu zapewne często zdarzają się wpadki. Czy może nam Pan zdradzić swój największy wypadek przy pracy, który jakoś szczególnie utkwił Panu w pamięci?

Zwykle takie antenowe wpadki staram się niwelować niezauważalnie dla słuchacza. No ale jeśli moim gościem jest Edyta Geppert, a ja zapowiadam: „gościmy w studiu Edytę Bartosiewicz” to to jest wpadka. Chciałbym się zapaść pod ziemię. Miałem szczęście, że obie Edyty dobrze znam i żadna się nie obraziła. Od tamtej pory pisze na kartce imię i nazwisko każdego gościa.

Obecnie popularne są muzyczne powroty gwiazd np. z lat 80-tych takich jak Kombi, Papa Dance itp. oraz przeróbki przebojów sprzed lat. Co Pan sądzi na ten temat?

Przeróbki i powroty piosenek były zawsze modne, ale jeśli słyszę fragment piosenki grupy Genesis w słabiźnie niemieckiej grupy Alcazar, to…. wyłączam Radio.

Obecna Lista Przebojów 3 jak i cała stacja musiały przejść muzyczne zmiany, idąc w stronę komercji, by nie tracić słuchaczy. Jak Pan myśli co jest powodem tego, że kicz wypiera ze stacji radiowych wartościowe kawałki? Podobno miał Pan duże wątpliwości czy włączenie popularnej „komerchy” do listy nie zburzy jej tworzonego przez lata wizerunku.

Człowiek ma czasem ochotę na szynkę, a innym razem na kaszankę. Trudno dyskutować o gustach. Można nie schlebiać najgorszym i to staram się robić.

Nasz serwis stara się lansować młodych artystów, którzy tworzą naprawdę wartościową muzykę, ale ich szanse na zaistnienie w mediach są nikłe. Czy nie myślał Pan o stworzeniu specjalnego programu, w którym odkrywałby Pan nowe talenty muzyczne ?

(jeszcze raz… o młodych) Musiałbym założyć własne Radio, bo w Trójce, ani tym bardziej w komercyjnych stacjach nie ma szans na taką audycję. A na własne radio nie mam ani pieniędzy, ani szans. Nie jestem menadżerem.

Czym jest dla Pana muzyka ?

Music was my first love & it will be my last… To właśnie z piosenki „Music” Johna Milesa…

W jednym z wywiadów przeprowadzonych z Panem wyczytałem, że zdecydowanie woli Pan pracę w radiu niż w telewizji? Dlaczego?

Bo w radiu tylko słychać, a ja uwielbiam taki „teatr wyobraźni”…

Jakich rad udzieliłby Pan młodym ludziom, którzy chcieliby w przyszłości pracować w radiu ?

Jeśli to Radio ma być takie, jak jest obecnie… niech się zajmą czymś innym. Jest tyle rzeczy, które można robić i nie być narażonym na permanentny stress…

Dziękuję za rozmowę.

Rozmowę przeprowadził BoskY.

author

Sebastian Płatek

Redaktor naczelny
 redakcja@netfan.pl

 25.09.2004  

Gosia Andrzejewicz w Radiu Katowice

Lista Przebojów Wszechczasów notowanie 21

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE
Trwa ładowanie zdjęć