Około 200 osób opuściło salę Assembly Rooms w Derby przed końcem imprezy, widząc jak ich niegdysiejszy idol "zarzyna" klasyczne przeboje, które w latach 80. przyniosły mu popularność.
Także wcześniejsze występy wokalisty w ramach obecnego tournee po Wielkiej Brytanii wywoływały podobne reakcje publiczności. W komentarzach zamieszczanych na oficjalnej stronie internetowej artysty powtarzają się uwagi na temat jego tragicznej formy wokalnej. Wiele osób przyznało, że pierwszy raz zdarzyło im się wyjść z koncertu przed końcem, ale po prostu nie mogli dalej słuchać tak słabo dysponowanego wykonawcy.
Obecny na widowni Peter Rees z Burton powiedział: "Paul był moim ulubionym artystą w latach 80. Widziałem go już wcześniej na koncercie, ale tym razem było fatalnie. Czułem się jak na występach karaoke. Głos Paula brzmiał okropnie i akustyka sali też pozostawiała wiele do życzenia. On miał kiedyś taki piękny i ciepły głos, ale tego wieczoru usiłował śpiewać jak Joe Cocker. Nie dało się tego słuchać".
W związku z niskim poziomem koncertu, wielu fanów, którzy zapłacili za bilety po 18 i pół funta, domaga się teraz zwrotu pieniędzy.