Poznaj Lee Monday! Relacja z koncertu w Piwiarni Żywieckiej!

Było tłumnie, było rozszalale , było ekstatycznie. I posypał się tynk. W klimatycznej, rustykalnej pełnej wcale wybornego zapachu chmielu Piwiarni słuchacze zebrali się na tyle niespodziewanie tłumnie, iż w pewnym momencie zabrakło biletów. Z pieczołowitością godną wręcz maniakalnego psychopaty-audiofila zadbano o nieskazitelne nagłośnienie… Co też dało się odczuć jak najbardziej pozytywnie. Tak w sobotę w Żywieckim Browarze zagrali Lee Monday promując swoją debiutancką płytę Teraz i Tu, wydaną na początku października, i tym samym rozpoczynając trasę koncertową.

REKLAMA

Zespół powstał w sierpniu 2010 roku. Wszystko potoczyło się bardzo szybko – po sześciu próbach pierwsze demo, po dwóch miesiącach nagroda na warszawskim festiwalu Remont Fest, po trzech miesiącach emisja w audycji radiowej Trójki „Mikrokosmos” – dwukrotnie w ciągu dwóch miesięcy. –podług Interii. Laureaci konkursu "Hard Rockowa Scena Muzzo" 2010 otrzymali również trzy razy z rzędu I miejsce na liście Radia Bemowo. Swego czasu pojawili się również w „Dzień Dobry TVN” i znaleźli się w gronie finalistów konkursu "Zagraj na Rock For People 2011. Etc., etc.…

Czterej panowie z Lee Monday, Adam Słomiński (wokal, gitara), Kuba Winiarski (gitara), Mateusz Stolarski (gitara basowa) oraz Kacper Wieczorek (perkusja) grają muzykę z pogranicza postrocka, britu i grunge’u. Powód tej różnorodności to niechęć do szufladkowania się wokół jednego konkretnego stylu. Inspiracje czerpią z każdej możliwej strony, ponieważ tak naprawdę każdy z nich słucha innej muzyki. W swojej pracy chcą zaprezentować syntezę łączącą wszystkie „części” w jedną niepowtarzalną całość. Staramy się wyciągnąć z Seattle energię, a z Manchesteru melodyjność.- mówili dla interia.pl

Tamtego wieczoru z zespołem zagrali gościnnie Biały i Batman z The Pryzmats, o których ostatnimi czasy było głośno. Chłopcy wygrali pierwszą edycję konkursu Empiku dla debiutantów muzycznych - Make More Music. Piotr Rogucki z Comy powiedział o nich "Jak dla mnie jest rewelacja. Widać, że nie ma ściemy".

Tamtego wieczoru do Lee Monday dołączyli też Bartkek Jakubiec z One Way i Anviltones, oraz Bazyl z Dig i, przy którego to uderzeniach ucierpiało sklepienie Piwiarni i posypał się tynk.

Podczas koncertu panowie zagrali m.in. ponadczasową Lenny, której ‘naj, na na na, naj’ bezustannie przedziera się przez najgłębsze warstwy murów obronnych wprost w jądro uczuć; Króla Słońce, Ona, podczas którego to utworu basy wibrowały wzdłuż układu nerwowego z nieznośną wręcz gracją i emocjonalnością… oraz O mnie, o sobie.

Nie zabrakło także cover’ów Led Zeppelinów jak np. legendarne Whole Lotta Love, które w wykonaniu Adama Słomińskiego doprowadzały żeńską część publiki do przysłowiowej ekstazy. Krótko mówiąc św. Teresa mogłaby się schować - były emocje jak podczas pamiętnych koncertów Elvisa P.… Porównanie nieprzypadkowe.

Jako support wystąpili Soundverb. Rodacy żywieckiej grupy grający w klimatach alternatywnego rocka z domieszką grunge’a. W najbliższym czasie panowie zagrają w Hard Rock Cafe Kraków (18.10), katowickiej Katafonii (19.10), będzińskim Parapecie Buum Buum (26.10), Studio Radia Katowice (8.11), Piwiarni żywieckiej wraz z Negatywem (10.11), na festiwalu Rock Trendy w Pszowie (11.11), wrocławskich Alive (17.11), krakowskim Zaścianku (24.11) z Totentanz, rzeszowskim Red Zone (25.11) również z Totentantz i w Rude Boy, Bielsko Biała z Terapią (21.12). Uff.

Głównym atutem zespołu, prócz tekstów, które „wymiatają” i muzyki, która wdziera się w zakamarki duszy, jest zdecydowanie ich energia. W koncertach na żywo zawsze dają z siebie wszystko, grają z kopnięciem, skrupulatnym profesjonalizmem a także, co ważniejsze, z sercem.

Jak nie wierzysz, że możesz być najlepszy, że to, co stworzysz będzie wielkie, to nie zabieraj się za nic!- mówili członkowie grupy w rozmowie z interia.pl.

Lee Monday wiedzą, co robią i jak robią. Czują i prą naprzód. I oby tak dalej, bo zaczyna się naprawdę obiecująco.