Electric Chair: Koktajl muzyczny w metalowym sosie!

Ten tekst przeczytasz w ok. 11 minut
Electric Chair: Koktajl muzyczny w metalowym sosie!
 fot. Verghityax oraz archiwum zespołu Electric Chair

Rozmowa z zespołem Electric Chair - Artystą lutego NetFan.pl. Zespół Electric Chair powstał w grudniu 2010 roku. Formację tworzą: Łukasz "MIGDAŁ" Migdalski, Remo Mielczarek, Paweł "ŚWICOL" Świca, Krystian MACKOZER Kozerawski oraz Agata Lejba-Migdalska.

Co zainspirowało Was do stworzenia nowego zespołu? I jak zaczęła się historia Electric Chair?

Agata: Historia Electric Chair zaczęła się na długo przed oficjalnym startem. Pomysł na stworzenie takiego zespołu dojrzewał w głowie mojej i Łukasza odkąd się poznaliśmy, brakowało tylko pozostałych muzyków oraz dynamitu, ponieważ oboje zaangażowani byliśmy w wiele innych muzycznych spraw. Natomiast pomiędzy muzykami, którzy od lat grali ze sobą w zespole Artrosis zawsze istniała muzyczna chemia, której niestety nie pozwalano im w pełni wykorzystać w tamtej formacji. Cała energia wpadała w czarną dziurę. Bardzo zależało im na tym, by razem grać. W pewnym momencie zdecydowali, że nie ma sensu dalej brnąć w ślepą ulicę i chcą stworzyć nowy zespół, w którym będą mogli realizować swoje muzyczne pasje i tłamszone od lat ogromne pokłady pomysłów. Wtedy Migdał, MacKozer, Remo i Świcol pod koniec roku 2010 zdecydowali o odejściu z zespołu Artrosis. Kiedy nasza piątka spotkała się na pierwszej próbie okazało się, że jest dynamit między nami, kiedy razem gramy. Wytwarza się wtedy niesamowicie pozytywna energia i to właśnie jest najważniejsze.

Remo: Po kilku latach wspólnego grania w Artrosis doszliśmy do wniosku, że wyczerpał się pomysł na dalszą aktywność muzyczną w tym składzie. Nie byliśmy w stanie ruszyć z miejsca, Magda, wokalistka, prezentowała taką wizję artystyczną, której nasza czwórka nie mogła zaakceptować.

REKLAMA
Tool News

Migdał: Można powiedzieć, że do powstania EC złożyło się klika wektorów wydarzeń. W tzw. szufladzie miałem mnóstwo napisanej muzyki, która nie mogła z różnych względów ujrzeć światła dziennego. Leżała i czekała na odpowiedni moment (śmiech przyp.red). Myśleliśmy z Agatą o swoim własnym zespole już od początku naszej znajomości, ale zawsze były ważniejsze sprawy. Do tego sytuacja w Artrosis pogrążała MacKozera, Rema, Świcola i mnie w stan tzw. kastracji artystycznej. Stan ten był trudny do zaakceptowania na dłuższą metę, bo nawet ze strony Liderki nie było znamion nowych kompozycji i pomysłów. To wszystko spowodowało, że nie wiele myśląc postanowiliśmy na starość, mówię tu wyłącznie o męskiej części zespołu (śmiech przyp.red), zrobić coś dla przyjemności i własnej radochy (śmiech przyp.red).

Skąd pomysł na nazwę – Electric Chair – która, trzeba przyznać, jest dosyć wieloznaczna?

Agata: Pomysł na nazwę powstał kilka lat temu podczas dyskusji z Migdałem o tym właśnie jak będzie się nazywał nasz zespół. Kiedy to wymyśliłam nie wiedziałam jeszcze ani jaki konkretnie będzie skład, ani kiedy zrealizujemy pomysł. Chciałam, by nazwa była zaskakująca i nie kojarzyła się jednoznacznie z nurtem female-metalowym o który zahaczamy. Nie miała być ładna, tylko trochę pod prąd. I z prądem się kojarzy (śmiech przyp.red).

Migdał: Electric Chair siadać śmiało!!! (śmiech przyp.red).

Remo: Taką nazwę wymyślili wcześniej Agata i Migdał, mając na względzie autorską formację, której pomysł dojrzewał w głowie Migdała od dłuższego czasu. Uznaliśmy, że teraz można to wykorzystać.

Wszystkich członków Electric Chair fani mogą znać z wielu innych formacji. Czujecie się przez to supergrupą?

Agata: Dzięki temu, że każdy z nas ma jakiś dorobek artystyczny mamy doświadczenie i wiemy czego chcemy. Nie wiem czy jesteśmy supergrupą, ale czujemy, że mamy super zespół, w którym liczą się ludzie.

Remo: Żaden z naszych poprzednich zespołów nie był żadną supergrupą, więc ten chyba też nie jest... (śmiech przyp.red). Trzeba pamiętać, że nasze poprzednie dokonania już dawno zapisane są po stronie przeszłości. Jedynie Agata wciąż śpiewa z Pathfinder. Electric Chair ma być w zamyśle krokiem w przód, „wersją rozwojową” wobec naszych dotychczasowych działań.

Migdał: Z tą supergrupą bym nie histeryzował (śmiech przyp.red). Muszę tu jednak dodać ze nie zamierzamy zapominać o naszych poprzednich zespołach. Gramy na koncercie przygotowany specjalnie medley numerów Aion, Sacriversum, Pathfinder. Dla tych najbardziej zagorzałych słuchaczy, kawałek ten w formie bootlega video w nadchodzącym czasie umieścimy na naszym kanale YouTube.

Praca w nowym zespole nie przeszkadza Wam działać w rodzimych kapelach?

Agata: Jeśli chodzi o mnie, to działam w Pathfinder gościnnie i tak było od początku. Electric Chair jest priorytetem, ale nadal mam czas i energię, by wspierać Pathfinder. Natomiast rodzime kapele pozostałych muzyków EC są w tej chwili w stanie spoczynku lub wakacji, jak np. w przypadku Lebenssteuer, którego liderem jest Migdał.

Remo: Nie, na inne działania nikt z nas poza Agatą nie ma już czasu.

Kiedy w metalowym składzie jest wokalistka, to trudno uniknąć porównań do kapel typu Evanescence czy Whithin Temptation, jak odnosicie się do konfrontacji muzyki Electric Chair z tymi zespołami?

Agata: Porównań nie unikniemy, ponieważ ludzie bardzo lubią zamykać zespoły w konkretnych szufladach, decydować który mieści się lub nie mieści w wymyślonym przez nich streamie i co jest nowoczesne. Porównania do takich zespołów są raczej nobilitujące, bo są to zespoły odnoszące sukcesy na całym świecie, a ja chciałabym, aby nasza muzyka docierała do szerokiego grona odbiorców.

Remo: Mnie się wydaje, że w tym gatunku muzycznym możliwe są wszelkie mutacje, połączenia, zbitki stylistyczne i kombinacje. Z pewnością porównań unikać nie będziemy, bo każdy zespół w jakiejś przestrzeni się mieści – zatem odbiorcy automatycznie szukają podobieństw. To nic złego, przeciwnie, takie „szufladkowanie” może nam pomóc, bo naprowadzi na nasz trop słuchaczy, którzy szukają podobnej muzyki.

Migdał: To ciekawa w sumie rzecz z czym może się nasza muzyka kojarzyć. Ja lubię jak ludzie piszą swoje opinie, i dobre i złe. Pomaga to utrzymać harmonie (śmiech przyp.red).

Trudno jest połączyć granie rockowo-metalowe z operowym śpiewem? Bo chociaż jest to zabieg dosyć często praktykowany, nie każdemu zespołowi wychodzi na dobre. Wam się jednak to udało, bo przecież właśnie wokal uważany jest za jedną z najmocniejszych stron grupy.

Agata: Sprawa polega na tym, że wyrosłam na muzyce rockowo-metalowej a wykształcenie wokalne zdobyłam w momencie, kiedy mój gust muzyczny był już ukształtowany w rockowym kierunku. Połączenie tej muzyki z moją techniką śpiewu operowego nie jest trudne właśnie dlatego, że nie jestem typową śpiewaczką, która wykonuje tylko klasyczny repertuar. Potrafię się wpasować w muzykę, którą tworzymy, ponieważ czuje ją swoją duszą.

Remo: Trzeba się cieszyć, że Agata ma zarówno talent, jak i kompetencje do używania stylu operowego. Ale ważne jest, że ona się w tym nie zamyka, szukając własnej ekspresji i sposobu śpiewania, pasującego najbardziej do danej kompozycji. Nie narzucamy sobie tutaj żadnych ograniczeń.

Migdał: Najtrudniejsze jest wypoziomowanie w wokalach. Nie chcemy by klasyczny śpiew operowy zdominował muzykę EC. Agata ma dar bogactwa głosów i chcemy to jak najbardziej wykorzystać. Ma być rock`n roll. (śmiech przyp.red)

Jak w kilku zdaniach opisalibyście swoją muzykę?

Agata: To muzyka, która wypływa z naszych serc. Nie chcemy ścigać się z innymi zespołami w podobnym gatunku, nie dążmy do tego, by dorównać Nightwishowi czy Epice, ani żeby to, co tworzymy mieściło się w granicach jakiegoś muzycznego stylu, lub było nowoczesne. Po pierwsze my musimy być zadowoleni z tego, co powstaje. Jeśli spodoba się to jednocześnie słuchaczom to wspaniale!

Remo: Dla mnie osobiście jest to koktajl muzyczny w metalowym sosie. Drogowskazem dla słuchaczy jest rzeczywiście wokal Agaty, zatem nasz przekaz kierujemy przede wszystkim do fanów melodyjnego metalu z kobiecym głosem. Jednakże w warstwie samej muzyki usłyszeć można bardzo różne inspiracje, bo my wszyscy jesteśmy ludźmi z szeroko otwartymi uszami. Słuchamy wszystkiego, co dobre, nie zamykając się na jeden konkretny styl.

Migdał: Po prostu Electric Chair (śmiech przyp.red).

Wasze utwory są efektem żmudnych prób czy raczej przyjemnych improwizacji, które w późniejszym etapie zamieniają się w kawałki z prawdziwego zdarzenia?

Agata: Wszystko po trochu. Utwory nie powstają z dnia na dzień. Są efektem pewnego procesu, który podczas tworzenia każdego z nich wygląda dość podobnie. Pomysły są rejestrowane, rozwijane, zmieniane, czasem zupełnie rezygnujemy z czegoś, co na początku wydawało się trafne.

Remo: Każdy z nas pochodzi z innej części Polski, a muzyka powstaje w zaciszu studia Państwa Migdalskich w Poznaniu, do gotowych pomysłów Migdała reszta zespołu dopracowuje swoje partie. Gdy są przygotowane, wtedy zjeżdżamy się do Poznania i gramy razem, wykorzystując ograniczony czas.

Migdał: Korzystając z możliwości naszego studia przy komponowaniu, nagrywam poszczególne partie instrumentów w formie utworu demo, wysyłam chłopakom. W tym czasie kiedy oni przyswajają sobie i aranżują pod siebie swoje partie pracujemy z Agatą nad wokalami.

Skąd czerpiecie inspiracje do utworów i kto tak naprawdę jest za nie najbardziej odpowiedzialny?

Agata: W obecnej chwili kompozytorem utworów jest Migdał. On tworzy ich pierwotny zarys, który w późniejszym etapie jest rozwijany, kiedy każdy z muzyków kształtuje partię swojego instrumentu, nadając jej indywidualne cechy. Partie wokalne tworzę wspólnie z Łukaszem na zasadzie burzy mózgów podczas wielogodzinnych sesji nagraniowych w naszym studiu. Zanim utwór osiągnie ostateczny kształt przechodzi niesamowite metamorfozy (śmiech przyp.red). Często się zdarza, że mamy odmienne pomysły na dany kawałek i staramy się osiągnąć kompromis, na który czasem trzeba poczekać.

Remo: Należy zapytać Migdała, co go inspiruje do pisania muzyki. Mnie inspiruje to, co Migdał wymyśli dla gitary basowej. Potem jednak staram się to jak najbardziej pozmieniać. (śmiech przyp.red)

Migdał: Inspiracje są różne (śmiech przyp.red). Na przykład jeden z numerów, a dokładnie jego główny riff gitarowy powstał na kanwie dźwięków wytwarzanych przez tramwaje w Rzymie. Kiedyś będąc tam usłyszałem jak mechanizm silnika tramwajowego wykonuje trzy powtarzające się dźwięki. Wróciłem do domu wziąłem gitarę i poszło J. Kawałek ma roboczy tytuł właśnie Rzym. Kawałek Luana, który opublikowaliśmy jako pierwszy w historii EC powstał dawno temu w wyniku ekscytacji z poznania pewnej dziewczyny (śmiech przyp.red). Była nią Agata!!!

Zostaliście wybrani artystami lutego w Naszym serwisie, jakie macie oczekiwania wypływające z takiego wyróżnienia?

Agata: Mam nadzieję, ze dzięki temu więcej osób dowie się o istnieniu Electric Chair i zapozna się z naszą muzyką, a może nawet nas polubi.

Remo: Choć wszyscy mamy duże doświadczenie, teraz startujemy z pozycji zespołu debiutanckiego. Osobiście chciałbym, aby dzięki temu wyróżnieniu jak najwięcej osób mogło dowiedzieć się o naszym istnieniu.

Migdał: Miło nam i dziękujemy Wam za wsparcie. To droga dotarcia do wielu słuchaczy.

Na razie muzyki Electric Chair można posłuchać jedynie w Internecie, kiedy fani mogą spodziewać się krążka lub chociaż kolejnych piosenek do odsłuchu?

Agata: Nie chciałabym przywiązywać się do żadnych konkretnych dat, ponieważ jak mówiłam wcześniej tworzenie płyty to procesy, które muszą zaistnieć. Nie chcemy publikować czegoś, do czego w pełni nie będziemy przekonani. Działamy w swoim tempie, w taki sposób, by to, co ludziom zaserwujemy brzmiało tak, jak tego pragniemy. Mam nadzieję, że uda się to w tym roku, intensywnie nad tym pracujemy, a kolejne piosenki na pewno niedługo usłyszycie (śmiech przyp.red).

Remo: Cały czas, w miarę możliwości, krok po kroku realizujemy plan rozwijania działalności kapeli.

A koncerty? Macie już przecież na swoim koncie kilka świetnych wystąpień, gdzie, w najbliższym czasie, można będzie Was zobaczyć?

Agata: Wiosna, a szczególnie lato zapowiada się koncertowo dość obficie. Będzie wiele okazji, by posłuchać nas na żywo w tym roku, na koncertach w całej Polsce. O bliższych szczegółach będziemy informować na naszej stronie internetowej oraz Facebooku.

Remo: Jesteśmy otwarci na wszelkie propozycje, a najbliższe plany koncertowe dotyczą późnej wiosny i lata.

Dziękuję za rozmowę
Rozmawiała Ada Struś

author

Sebastian Płatek

Redaktor naczelny
 redakcja@netfan.pl

 15.02.2012   fot. Verghityax oraz archiwum zespołu Electric Chair

Grzegorz Skawiński: Zobacz zdjęcia z planu do teledysku "Strength to carry on"

" Dla mnie tło muzyczne jest właśnie tłem, aspektem całej koncepcji dźwiękowej filmu..."

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE
Trwa ładowanie zdjęć