Kanadyjska wokalistka Alanis Morissette otrzymała niedawno uprawnienia kapłańskie. Dzięki nim, jak twierdzi, będzie w stanie zrealizować jedno ze swoich pragnień, którym jest... łączenie gejów i lesbijek w związki małżeńskie.
Morissette, podobnie jak wiele innych sławnych postaci ze świata rozrywki, ukończyła krótki kurs internetowy, uwieńczony osiągnięciem tytułu licencjonowanego pastora. Akcja ta została zorganizowana w ramach protestu przeciw prezydentowi Bushowi, który małżeństw osób tej samej płci nie popiera. Alanis Morissette udzieliła niedawno dziennikowi "USA Today" wywiadu, w którym zdradziła swój plan. "Obecnie marzę o tym, by udzielić ślubu kilku zaprzyjaźnionym parom gejów" - powiedziała Kanadyjka. Następnie piosenkarka wystąpiła podczas gali wręczania nagród amerykańskiego Stowarzyszenia Gejów i Lesbijek Przeciw Zniesławieniom (GLAAD - Gay & Lesbian Alliance Against Defamation). Gwiazda zaśpiewała tam swój najsłynniejszy przebój, piosenkę "Ironic", znacząco zmieniając jego słowa, za co otrzymała wielki aplauz publiczności. W nowej wersji część tekstu brzmiała: "Poznaję mężczyznę moich marzeń, a następnie jego pięknego męża". Na szczęście obok sprzeciwu wobec Białego Domu umysł Alanis Morissette zaprzątały ostatnio także sprawy muzyczne, czego rezultatem był nowy album artystki. Jej kolejna płyta, zatytułowana "So-Called Chaos", ukaże się w Stanach Zjednoczonych już 17 maja.
Wiadomość pochodzi z serwisu Interia.pl