FOTORELACJA

SKALDOWIE zaśpiewali w Nowej Hucie – koncert „Z całego serca życzę ci” – 8 marca 2024. - fotorelacja

Skaldowie – wciąż czynnie działający zespół bez przesady nazywany legendą polskiego rocka. Jedna z najważniejszych formacji w historii rodzimej muzyki rozrywkowej zagrała w Nowohuckim Centrum Kultury w Krakowie, a pretekstem koncertu był Dzień Kobiet.

Zespół istnieje od niemal 60 (!!!) lat, i wciąż jest w dobrej formie. Liderami są bracia Zielińscy – Andrzej, pianista i klawiszowiec, wokalista, a przede wszystkim kompozytor lwiej części repertuaru z przepastnej dyskografii zespołu, oraz Jacek – śpiewający skrzypek i trębacz. Za bębnami wciąż zasiada maestro Jan Budziaszek skutecznie dbający o rytm nadany piosenkom przez kompozytora, a na gitarze grał również „oryginalny Skald”, Jerzy Tarsiński. Andrzeja Zielińskiego dzielnie wspomagał drugi klawiszowiec, Grzegorz Górkiewicz, który był „szeregowym” Skaldem podczas emigracji pana Andrzeja, na szczęście pozostał w składzie po powrocie oryginalnego założyciela grupy do macierzy.
Na basie grał i debiutował jako wokalista syn Jacka Zielińskiego, Bogumił, a wokalnie towarzyszyła – wykonując choćby partie Łucji Prus w przeboju „W żółtych promieniach liści” córka Jacka, Gabriela Zielińska-Tarcholik. Rodzinny charakter obecnego składu grupy uzupełniał mąż Gabrieli, a zarazem zięć Jacka Zielińskiego, Rafał Tarcholik znakomicie wspomagający Jana Budziaszka na instrumentach perkusyjnych. Brzmienie uzupełniali Leszek Szczerba grający na saksofonach, trzyosobowy żeński chórek z zespołu Wołosatki, równie uroczy jak pięknie realizujący harmonie wokalne, oraz gość specjalny, Łukasz Lach z zespołu L.Stadt, grający na gitarze elektrycznej i śpiewający. Z Łukaszem Skaldowie poznali się przy okazji Męskiego Grania i jak się okazuje międzypokoleniowe porozumienie muzyczne okazało się na tyle trwałe, że Łukasz do dziś pojawia się na koncertach Skaldów.

Jako się rzekło, pretekstem tego koncertu było święto pań, więc i repertuar Skaldowie wybrali lżejszy i bardziej przebojowy – w trakcie poprzednich koncertów grupy w Nowohuckim Centrum Kultury, w jakich miałem przyjemność uczestniczyć w ostatnich latach, zespół wykonał choćby swoją słynną progresywną suitę „Krywań”, sięgał też właśnie po bardziej rockowe hity ze swojego bogatego repertuaru. Ale i tym razem oprócz największych hitów w stylu „Prześlicznej wiolonczelistki”, „Kuligu” , „Króliczka” czy „Nie całuj mnie pierwsza” wybrzmiało choćby blues rockowe „Gdzie mam ciebie szukać”, które dzięki świetnej grze Bogumiła Zielińskiego na basie nabrało jeszcze większej motorycznej mocy niż oryginał! Tym razem Skaldowie wykonali 20 piosenek w trwającym dwie godziny koncercie i co tu dużo gadać – po raz kolejny wzbudzili szacunek, radość i odrobinę wzruszenia i we mnie i przede wszystkim wśród licznie zgromadzonych fanów z fanklubem zespołu na czele. To naprawdę spore szczęście, że jedna z najważniejszych grup w historii polskiego rocka nadal świetnie brzmi na żywo, i piszę to bez żadnej taryfy ulgowej, pamiętając o tym, że grupa gra od niemal 60 lat, a „oryginalni” członkowie kapeli to dżentelmeni w wieku prawie 80 lat! To piękne uczucie móc po raz kolejny wysłuchać na żywo największych przebojów polskiej muzyki w oryginalnym wykonaniu, a piosenki Skaldów to małe arcydzieła. Nie dość, że piękne melodie, harmonie i aranżacje – z tego Skaldowie zawsze słynęli łącząc tradycję zachodniego rock’n’rolla z elementami polskiego folkloru, nie stroniąc od wycieczek w stronę hardrocka czy muzyki progresywnej – to od strony tekstowej te pieśni to perełki z górnej półki – dla Skaldów pisali Osiecka, Młynarski, Ewa Lipska czy Leszek Aleksander Moczulski.

Prezentujemy galerię zdjęć z tego wzruszającego wieczoru pełnego muzycznych wrażeń, kolejnej świetnie przygotowanej przez Nowohuckie Centrum Kultury imprezy.



 

Trwa ładowanie zdjęć