FOTORELACJA

Luxtorpeda Absolutnie Akustyczna w Krakowie - fotorelacja

Nigdy nie mów nigdy - tak mogłaby nazywać się trasa Luxtorpedy rozpoczęta 5 marca koncertem w Nowohuckim Centrum Kultury w Krakowie. Wbrew wcześniejszym dobitnym stwierdzeniom, że akustycznie to mogą zagrać po śmierci zespół – według zapowiedzi Litzy, głównie dzięki namowom bębniarza Tomka Krzyżyka Krzyżaniaka -  umożliwił wiernym fanom ujrzenie ich grających w tym stylu na żywo. Po entuzjastycznie przyjętym krótkim secie akustycznym na ich ostatnich koncertach, postanowili pójść za ciosem i zrobić z tego cały koncertowy program. Ostatecznie trasę nazwano „Luxtorpeda absolutnie akustyczna” i po Krakowie jej pierwszy etap to 10 koncertów w różnych miastach Polski.

Kwintet punktualnie o 20.00 zjawił się na scenie witany gromkimi oklaskami wiernych fanów podczas dość długiego intro. Oczywiście od pierwszych nut w Sali koncertowej NCK panowała świetna atmosfera, bo muzycy nie dość, że naprawdę fajnie przygotowali akustyczne wersje swoich piosenek (Robert kilkakrotnie tylko sięgnął po legendarne włoskie ECO, o którym to instrumencie opowiada, że gdyby nie ta gitara to nie byłoby Luxtorpedy, poza tym wszyscy grali na gitarach akustycznych, bez przesterów), to oczywiście błyskawicznie nawiązali świetny kontakt z fanami dowcipkując i żartując. Tego wieczoru ostatecznie show skradł Kmieta – kto był, ten wie.
Sala NCK na pewno pomagała im w akustycznej odsłonie, bo jest dobrze przygotowana, a przede wszystkim wyposażona w wyśmienite nagłośnienie, więc komfort pracy panowie mieli równie dobry, jak słuchacze komfort słuchania. Fanów uprzedzamy, że podczas koncertów jest sprzedawany smaczny kąsek – oficjalny bootleg z koncertów z zimowej trasy, więc trzeba zadbać o środki na zakup, a wszystkie koncerty są nagrywane – będzie pewnie z tego kolejna dobra płyta zespołu, więc warto reagować żywiołowo. Przed koncertem zerknąłem na set listę przygotowaną przez Litzę, i tym, którzy jeszcze nie byli zdradzę, że zawiera ona 20 numerów w nowych aranżacjach. W Krakowie zaczęli „OD zera”, dalej poleciało „W ciemności”, „Gimli”, „Hymn”… i tak dalej. Nie brakowało okazji do wspólnego śpiewania, a Litza dodatkowo motywował ludzkość do wydawania wspólnego dźwięków paszczą. Uprzedzę jeszcze, że warto być blisko sceny i mieć w pogotowiu „komórę”, bo może się okazać, że Robert poprosi o nagrywanie części koncertu i podsyłanie zespołowi filmków, z których ma powstać jeden z klipów promujących akustyczną koncertówkę, która powstanie podczas tej trasy.

Prezentujemy fotogalerię zdjęć z krakowskiego koncertu Luxtorpedy.
 

Trwa ładowanie zdjęć