FOTORELACJA

Kasia Kowalska MTV Unplugged Last Call – koncert w Krakowie - fotorelacja

Pięć lat temu Kasia Kowalska wzięła udział w cyklu MTV Unplugged, czego efektem była płyta z akustycznymi, nowymi aranżacjami jej piosenek wydana w 2019 roku. Od tego czasu wokalistka dyskontuje sukces tego materiału wykonując go na żywo. Obecnie jest chyba ostatnia okazja zobaczenia i usłyszenia tego koncertu, bo Kasia z zespołem realizują trasę z dopiskiem „Last Call” w nazwie. Świetne przyjęcie tego projektu i wypełnione słuchaczami sale dowodzą sukcesu, więc być może decyzja o pożegnaniu z tą odsłoną piosenek Kowalskiej nie będzie ostateczna, ale nie warto ryzykować – warto skorzystać z okazji i iść na koncert.

Drugiego lutego 2024 Kasia wraz z akompaniującym zespołem pojawili się w Krakowie, zagrali na scenie Nowohuckiego Centrum Kultury. Koncert przyciągnął nadkomplet publiczności, a wśród rówieśników Kowalskiej, dla których to była jakaś podróż w słodkie lata dziewięćdziesiąte ubiegłego wieku było sporo młodszych słuchaczy, którzy całkiem odważnie wtórowali artystom w refrenach.

Świetna produkcja koncertu w tym cyklu nie jest niczym zaskakującym, ale oddajmy honor akustykom, obsłudze sceny i oświetleniowcowi – wszystko było świetnie słychać i widać. Oczywiście znakomicie wyposażona sala NCK ułatwia pracę, ale fachowość techniki estradowej często jest niewdzięcznie pomijana. Brawo, panowie!

A sam koncert to oczywiście miłe i familiarne spotkanie piosenkarki z publicznością, która jej towarzyszy od trzech dekad. Kasia w doborowym humorze dużo i dowcipnie mówiła ze sceny nawiązując świetny kontakt z publiką, momentami wręcz koncert mógł przerodzić się w stand-up, ale jednak proporcje między słowem mówionym a śpiewanym były świetnie dobrane, a poczucie humoru Kasi budowało świetny nastrój. Wyśmienicie i czujnie akompaniujący zespół, świetnie brzmiący to kolejny mocny filar tego projektu. W którymś momencie Kasia zażartowała, że jakoś niespecjalnie się jej chce śpiewać tego wieczoru, ale w piosenkach się wyczuć tego nie dało, a naprawdę superciepłe przyjęcie przez publiczność na pewno spowodowało przypływ dobrej energii. Prawie dwie godziny bardzo dobrego koncertu, który zaczął się od „Jeśli blask twój zwiódł”, a potem między innymi „Antidotum”, „Gemini”, „Co może przynieść nowy dzień”, „Pieprz i sól”, „Jak rzecz”, „Wyrzuć ten gniew” aż po „Coś optymistycznego”, które w akustycznej wersji, bez charakterystycznego motywu granego przez Wojtka Pilichowskiego klangiem w oryginalnym nagraniu i bez sekcji dętej brzmiał zaskakująco dobrze.

Już niedługo Kasia Kowalska rusza w następną trasę, tym razem będzie okazją będzie 30-lecie wydania albumu „Gemini”. Koncertom ma towarzyszyć odpowiednia nostalgiczna produkcja, a przede wszystkim reedycja zremasterowanej płyty, której brzmienie nadał nieodżałowany Grzegorz Ciechowski. Jako rówieśnik Kasi już „ostrzę sobie uszy, oczy i aparat” na krakowski koncert tej trasy, tymczasem zapraszam do zapoznania się z galerią dokumentującą koncert Kasia Kowalska MTV Unplugged Last Call.

 

Trwa ładowanie zdjęć