FOTORELACJA

Anita Lipnicka – ŚNIENIE w Nowej Hucie - fotorelacja

Po sześciu latach od poprzedniego materiału Anita Lipnicka powraca z nowym autorskim albumem. Wydanie płyty jest oczywiście świetnym pretekstem do zorganizowania trasy promocyjnej po Polsce. Krakowskim przystankiem trasy był koncert w Nowohuckim Centrum Kultury, gdzie artystka wraz z towarzyszącym zespołem zawitali 1 grudnia 2023.

Krótko mówiąc, bardzo dobry, bardzo intymny i familiarny koncert, pomimo, że świetnie wyposażona sala koncertowa NCK gromadzi kilkusetosobową publiczność. Wśród której oczywiście przeważali „starszawy”, rówieśnicy Anity przed ponad dwoma dekadami będący fanami jej wielkich przebojów nagranych z Various Manx, ale przede wszystkim też późniejszych dokonań solowych Lipnickiej. Anita już po pierwszej piosence zapowiedziała, że będzie dużo mówić o nowym repertuarze i rzeczywiście między kolejnymi kompozycjami muzycy mieli często sporo czasu na odpoczynek. Lekko oniryczny, balladowy charakter nowego materiału i mnie się udzielił, ale kiedy zabrzmiały starsze piosenki zarówno ja jak i reszta publiczności wybudziliśmy się z „Śnienia” podśpiewując nieśmiało z Anitą tudzież uczestnicząc w pracy sekcji rytmicznej za pomocą oklasków. Lipnicka zapowiadając trasę zapowiadała, że publiczność będzie wniebowzięta, i w sensie metaforycznym to się niechybnie udało, a w sensie dosłownym scenografię sceny zaprojektowaną przez Pawła Talagę stanowiły zajmujące proscenium podświetlane chmury, a tłem był wielki półksiężyc. Usłyszeliśmy między innymi „Eternal”, „Satori”, Zasłony”, „Jak na filmach” z najnowszego krążka. W piosence „Nic za złe” część partii wokalnych w nagraniu zrealizowanych przez Pawła Domagałę przyjął na swoje barki klawiszowiec Piotr Świętoniowski. W sekcji rytmicznej motorniczym był oczywiście bębniarz Łukasz Sobolak, a partie basowe świetnie realizował Kamil Pełka, który też  został wypchnięty przez „szefową” na front, a celem było opowiedzenie publiczności kilku żarcików. Gitarę pięknie obsługiwał świeżo pozyskany do zespołu Hubert Radoszko. Do tej trasy Lipnicka zdecydowała się zaprosić dodatkowych muzyków w postaci sekcji dętej – na puzonie grał Bartosz Pernal a w trąbkę dął Dominik Gawroński – i to świetny pomysł, bo dęciaki zawsze świetnie wpływają na brzmienie całości, które jako się rzekło w Sali NCK było wspaniałe – nie dość że sala dysponuje znakomitym systemem nagłośnienia i jest świetnie zaadoptowana akustycznie, to dźwięk był bardzo dobrze zrealizowany przez Mateusza Sołtysika, a o świetnie wyreżyserowane światła dbał Piotr Mrowiec.


Oczywiście była owacja na stojąco na koniec, oczywiście wierna publika Anity – choć znała już najnowsze piosenki – to jednak najgoręcej reagowała na „Zanim zrozumiesz” czy „Wszystko się może zdarzyć” (a oba utwory w trafionych nowych aranżacjach) czy „Piosenkę księżycową”. Dwukrotny bis i na tym mógłby być koniec, gdyby nie to, że Lipnicka rzeczywiście lubi fanów i dba o relacje z nimi – po zejściu z estrady szybko pojawiła się w foyer Nowohuckiego Centrum Kultury i każdy, kto miał ochotę mógł poprosić o autograf, zrobić pamiątkowe zdjęcie czy po prostu zamienić kilka słów z ulubioną wokalistką.


Kolejna świetnie zrealizowana impreza w prężnie działającym Nowohuckim Centrum Kultury. Organizatorom gratulujemy dziękując za możliwość udokumentowania koncertu zdjęciami, które teraz udostępniamy naszym czytelnikom.

Trwa ładowanie zdjęć