FOTORELACJA

Jazz Band Młynarski-Masecki w Krakowie - fotorelacja

Wbrew obiegowej opinii, jazz nie trafił do Polski na falach słuchanego po kryjomu Radia Wolna Europa. Pierwsze polskie jazzowe utwory powstawały już pod koniec lat XX-stych ubiegłego wieku. Wybitni kompozytorzy tacy jak: Henryk Wars, Jerzy Petersburski czy bracia Artur i Henryk Gold, zasłuchani w płytach zza oceanu czy z Berlina tworzyli hity na potrzeby filmu, kabaretów, teatrów i rewii, a także na zamówienie coraz liczniejszych wytwórni płytowych takich jak Columbia czy Syrena Record. W ten sposób do 1939 roku powstały tysiące kompozycji i nagrań z udziałem wybitnych instrumentalistów oraz śpiewaków i aktorów. Druga wojna światowa przekreśliła życiorysy, przerwała ciągłość i zakończyła okres „prosperity” młodego polskiego show biznesu, ale nie bezpowrotnie!

Wybitny pianista Marcin Masecki razem z Janem Emilem Młynarskim powołali do życia zespół odwołujący się do starej tradycji polskich orkiestr jazzowych międzywojnia. W repertuarze Jazz-Bandu znalazły się utwory swingowe, w większości nieznane szerokiej publiczności. Podczas koncertu nie zabraknie też kilku wyjątkowych tang, z których autorstwa polscy kompozytorzy znani byli na całym świecie. Całe przedsięwzięcie skupione jest wokół ducha postaci Adama Astona – najwybitniejszego przedwojennego polskiego śpiewaka rozrywkowego oraz Henryka Warsa – najważniejszego polskiego przedwojennego pianisty, aranżera i kompozytora.

Jazz Band Młynarski-Masecki w sobotę, 1 października 2022 pojawił się na scenie Nowohuckiego Centrum Kultury. Punktualnie o 19.00 przed wypełnioną słuchaczami salą pojawili się najpierw muzycy orkiestry, po czym za nimi wkroczyli głównodowodzący całego tego zamieszania - Jan Emil Młynarski, który wziął w ręce mandolinę i Marcin Masecki, zajmując centralne miejsce na scenie przy obróconym tyłem do publiczności, pomalowanym na zielono pianinie. Kto zna umiejętności muzyczne tych panów i był na koncercie ich orkiestry, ten domyśla się co było dalej. Niemal dwugodzinna uczta dla uszu, podczas której panowie sięgali do przedwojennych szlagierów. Jan oczywiście dowcipnie zapowiadał kolejne piosenki podając nazwiska ich autorów. Świetne, oldskulowe brzmienie całości orkiestry, no i niewiarygodne wprost, owacyjnie przyjmowane przez publiczność popisy instrumentalne wszystkich muzyków - wyśmienity koncert. Niestety, koncert w takim audytorium, jak świetnie wyposażona i kapitalnie brzmiąca sala NCK nie sprzyja specjalnie pląsom i tańcom pod sceną, więc niestety publiczność nie dała się sprowokować zapowiedziom Młynarskiego, który sugerował, że w zasadzie mile widziane jest poruszanie ciałem do muzyki tanecznej wykonywanej przez jego i kolegów. Ale zapewniam pana Jana, że gdy wróci do Nowej Huty latem i wystąpi na scenie plenerowej ustawianej przed domem kultury, to imprezka będzie łatwa do rozkręcenia - odbywały się w tym sezonie koncerty z muzyką swingową, podczas których lokalna publiczność chętnie i tłumnie zaczynała "dżajfować" pod estradą.

Na koniec jeden jedyny, ale za to ogniście zagrany żydowski foxtrot "Abduł Bey", jakby nie patrzeć chyba największy przebój płyty "Noc w wielkim mieście" i ukłony artystów okraszone dubeltową owacją na stojąco. Kolejny świetny koncert, jaki miał miejsce w prężnie działającym Nowohuckim Centrum Kultury.

Prezentujemy galerię zdjęć z tego wydarzenia.

Trwa ładowanie zdjęć