FOTORELACJA

Marek Napiórkowski z projektem HIPOKAMP zagrał w Krakowie - fotorelacja

W Krakowskim Teatrze VARIETE 16 grudnia 2021 r. odbył się koncert promujący winylową edycję znakomicie przyjętego przez słuchaczy i krytyków albumu "HIPOKAMP".

Tytuł płyty „HIPOKAMP” nawiązuje do tajemniczego i nie do końca zbadanego obszaru, jakim jest ludzki mózg. Podobnie, osadzona w oryginalnym kontekście brzmieniowym, nowa muzyka gitarzysty to spektrum tajemniczych i nieoczywistych barw. HIPOKAMP to album łączący wyrafinowane improwizacje jazzowe ze światem elektronicznych struktur dźwiękowych i frapujących dialogów instrumentów perkusyjnych. Trio, oparte na dźwiękach elektrycznej gitary, analogowych syntezatorów (Jan Smoczyński) i stylowo brzmiącej perkusji (Paweł Dobrowolski), Napiórkowski postanowił wzbogacić obecnością multi-perkusjonisty – Brazylijczyka Luisa Ribeiro. Gościem specjalnym, który pojawia się na płycie jest wybitny saksofonista jazzowy Adam Pierończyk. Premierze płyty HIPOKAMP w roku 2019 towarzyszyła ogólnopolska trasa koncertowa z udziałem gwiazdy z jazzowego Olimpu – Mino Cinelu, a album HIPOKAMP otrzymał dwie nominacje do nagrody FRYDERYK 2020 (album oraz jazzowy artysta). Aktualnie na jesiennej trasie wraz z Marek Napiórkowski trio występuje australijski perkusjonalista Philiip South.

W Krakowie panowie pojawili się w kwartecie, kilka dni później warszawska publiczność miała okazję wysłuchać tego materiału z piątym muzykiem na scenie - tam zagrał również wspomniany saksofonista Adam Pierończyk. 
Krótko mówiąc - piękna muzyka, wirtuozerskie granie wszystkich czterech dżentelmenów. Świetnie to wszystko zabrzmiało w teatrze Variete, odpowiednio zaadoptowana sala teatru wyposażona w odpowiednie nagłośnienie zapewniała pełne spektrum brzmienia - zarówno elektronicznych klawiszowych peregrynacji Smoczyńskiego czy brawurowych solóweg gitarowych Napiórkowskiego, jak i wszystkich suptelności akustycznych "przeszkadzajek" z arsenału Philipa Southa. Oczywiście każdy z muzyków, jak to na jazzowym koncercie, miał okazje popisać się maestrią podczas partii solowych, ale wszystko było spójne i podporządkowane kompozycjom z płyty. Oprócz autorskich numerów, jak zwykle dowcipnie zapowiadanych przez Marka Napiórkowskiego, publiczność usłyszała dwie piosenki Davida Bowie w interpretacji naszego wybitnego gitarzysty i jego znakomitych współpracowników.

Prezentujemy galerię zdjęć z tego wysmakowanego recitalu.

 

Trwa ładowanie zdjęć