Mariusz Lubomski wystąpił w Krakowie, pojawił się na scenie Żydowskiego Muzeum Galicja w Krakowie. Koncert odbywał się pod patronatem naszej redakcji.

Pochodzący z Torunia artysta to jeden z najciekawszych i najtrudniejszych do prostego zaszufladkowania wykonawców związanych z nurtem piosenki autorskiej. Początki jego estradowej drogi związane są z festiwalami piosenki studenckiej, ale jakość i różnorodność wykonywanego przez Lubomskiego repertuaru utrudniają proste powiązanie tego artysty z tzw. "poezją śpiewaną". Ogromne poczucie humoru, autoironia, zamiłowanie do opisywania absurdów, połączone z dużym eklektyzmem w warstwie muzycznej powoduje, że nie sposób się nudzić słuchając Lubomskiego na żywo. Z jednej strony rytmy latynoskie, cygańskie, bardziej stonowana bossanova, z drugiej strony silnie odczuwane wpływy francuskich kabaretów, songów Brechta i Walia czy Toma Waitsa, elementy garażowej alternatywy, klasycznego bluesa, rockowych brzmień.... Wydawać by się mogło, że taka układanka ma zbyt wiele elementów, żeby móc ją smacznie ułożyć podczas trwającego kilkadziesiąt minum recitalu, a Lubomskiemu się to udaje z powodzeniem od ponad 30 lat. Pieśniarz ten od dość dawna nie gościł pod Wawelem, więc na spotkanie z nim stawiła się ponad 200-osobowa publiczność, i sądząc po gorących reakcjach zebranych melomanów - nie było na sali osób przypadkowych. Artysta wraz z towarzyszącymi mu dwoma muzykami chętnie bisowali, a po koncercie Mariusz długo rozmawiał z miłośnikami jego śpiewania podpisując płyty ze swej dyskografii.

Prezentujemy galerię zdjęć z tego kameralnego wydarzenia.