Tulia: "Tworzymy i śpiewamy muzykę dla ludzi a nie dla laurów. Niech się dzieje co ma się dziać!"

Ten tekst przeczytasz w ok. 7 minut
Tulia: Tworzymy i śpiewamy muzykę dla ludzi a nie dla laurów.  Niech się dzieje co ma się dziać!
 fot. Sebastian Płatek

Rozmowa z zespołem Tulia, w związku z premierą wersji Deluxe debiutanckiego albumu "Tulia"

Dziś do sklepów trafiła wersja Deluxe Waszego debiutanckiego albumu „Tulia” . Dwupłytowe wydawnictwo zawiera pięć dodatkowych piosenek i nie są to covery a Wasze autorskie kompozycje. Czy możecie zdradzić kilka szczegółów dotyczących tych utworów?
Wszystkie utwory śpiewamy w języku polskim. Zaskoczyć może różnorodność stylistyczna. To tylko i aż pięć utworów, każdy zupełnie inny, wszystkie zaś łączą nasze charakterystyczne głosy i serca włożone w wykonanie. Mamy nadzieję, iż spodobają się słuchaczom i każdy w nich znajdzie siebie bądź coś dla siebie.

„Tulia” popularność zdobyła głównie przeróbkami znanych przebojów. Co jest trudniejsze praca nad własnymi kompozycjami czy jednak mimo wszystko interpretacje utworów innych wykonawców?
Przy interpretacji utworów innych wykonawców staramy się oddać wszelką cześć należną ich słowom, melodiom i emocjom. To piękne, bo wybrałyśmy tylko te utwory, które naprawdę nas poruszają. Jednak co jest trudniejsze okaże się to podczas koncertów. Wszystko wskazuje na to, że prawdopodobnie trudniej będzie nam nie wzruszać się przy autorskich utworach...

REKLAMA
Tool News

Wasz debiutancki album, osiągnął właśnie status Platynowej Płyty! Gratulacje!. Spodziewałyście się tak udanego debiutu fonograficznego?
Żadna z nas nie śniła nawet o nagraniu płyty. Cieszymy się pozytywnym odbiorem, wspólne śpiewanie i występowanie dla własnej publiczności to spełnienie najskrytszych marzeń.

Tulia Deluxe Edition

W Katowicach, zakończyła się Wasza pierwsza trasa koncertowa. Miałem okazję oglądać Was na żywo, a także fotografować. Urzekła mnie prostota przekazu, bez żadnych fajerwerków w postaci rozpraszających multimediów czy tworzenia show. Liczyła się muzyka. Świetnie wypadacie na żywo, macie doskonały kontakt z publicznością i doskonałych muzyków. Jakie są Wasze wrażenia na gorąco, po tej trasie. Czy coś Was zaskoczyło?
Trasa koncertowa to nowe uczucia i emocje. Miałyśmy doświadczenia z ludźmi, o których wiemy na pewno, że kupili bilet, poświęcili swój czas aby posłuchać właśnie tego, co gramy i śpiewamy. To chyba największa nobilitacja. Prawdopodobnie w połowie trasy ośmieliliśmy się pozwolić sobie na więcej: zabawy z publicznością i żarty. To jest w nas, co ciekawe w każdym mieście miałyśmy inną zwrotną energię od publiczności. Można powiedzieć, że każde z miast ma swój charakter.

Na trasę koncertową składają się nie tylko same koncerty, ale również podróże, noclegi itd. Jak wyglądało Wasze życie w trasie?
Wiele godzin podróżowania i obowiązków a przy tym mało czasu na nudę. Oprócz koncertów, plan wypełniały przejazdy i spotkania autorskie w empikach, a także wielogodzinne przygotowania do koncertów. Ważne jednak, że uczestnictwo w życiu artystycznym przez wiele lat, każdą z nas przygotowało na taki charakter spędzania dnia. Coś za coś (śmiech przyp. red)

Które miasto, na mapie Waszej trasy koncertowej najbardziej zapadło Wam w pamięci?
Jeszcze nie mamy swoich ulubionych miast, bo pewnie to wymaga weryfikacji, np. Gdańsk był najbardziej roztańczony i rozśpiewany, Szczecin wzruszający przez obecność bliskich, zaś Katowice ważne z uwagi na naszych muzyków, którzy z tych okolic się wywodzą. Moment wręczenia im złotych płyt chciałyśmy by odebrali jako ukoronowanie ich pracy nad albumem. Nie obyło się bez gorących braw i wzruszeń. 

Pochodzicie ze Szczecina, ale podobno, Śląsk jest Wam bardzo bliski (śmiech przyp. red). Żeby nie było, nie chodzi mi wcale o zespół Śląsk.
Ależ zespół Śląsk również jest bliski naszym zainteresowaniom. Jedna z nas ma tam krewnych. To prawda, wszyscy z którymi pracujemy pochodzą i mieszkają na Śląsku, od Wrocławia po Katowice i okolice. Można powiedzieć, że wszyscy są bardzo pracowitymi, konkretnymi i skromnymi ludźmi. Na Śląsku mieszkają nasi wspaniali muzycy, managment oraz producent muzyczny - Marcin Kindla, któremu zawdzięczamy to, jaka jest Tulia, jak brzmi. 

Pozwolicie, że wrócimy jednak na chwilę do początku. Może właśnie od tego powinienem rozpocząć ten wywiad. Co było bodźcem, dla Was do stworzenia takiego projektu jakim jest „Tulia”?
Chwila, pomysł, propozycja, los. Amatorski cover Depeche Mode trafił do uszu osób z którymi pracujemy, zaproponowano nam rozwinięcie pomysłu, eksperyment. Zgodziliśmy się, chciałyśmy „wyżyć się” artystycznie. Nikt nie obiecywał ani nie przewidywał tego, co się dalej zdarzyło. 

Co decydowało o wyborze piosenek innych wykonawców, które znalazły się na Waszej płycie?
To, czy są ponadczasowe, mocne, czy poruszają prawdziwie nasze serca i umysły oraz to, czy uda się w nich wyeksponować nasz naturalny sposób śpiewania.

Waszym znakiem rozpoznawczym są Wasze stroje. Ile czasu, potrzebujecie by przygotować się do występu? Wygląda to, na dość czasochłonne przygotowania (śmiech przyp. red)
Dziękujemy za komplement. Zawsze staramy się należycie przygotować na scenę, uważamy, że to miejsce nie znosi przeciętności i braku poszanowania dla publiczności, a dopasowanie ubioru do okoliczności również świadczy o kulturze. Śmiało przyznajemy się, że „kręci nas” teatralizacja przestrzeni scenicznej, a stroje inspirowane sztuką ludową mają w sobie ogrom piękna ukrytego w kolorach, tkaninach, symbolach, pracy rąk osób, które je robią. Lubimy wyrażać się strojem, podkreślać nim nastrój panujący na sali. Na co dzień jesteśmy bardziej powściągliwe, nie stosujemy takich samych formuł poza sceną. Czasami, gdy korzystałyśmy z pomocy makijażystów sam makijaż zajmował półtorej godziny. W tej chwili doszłyśmy do wprawy - całość przygotowań to około godzina. 

Jak wspomniałyście wcześniej, producentem muzycznym Waszej płyty jest Marcin Kindla. Jak doszło do nawiązania współpracy pomiędzy Wami?
Marcin, zobaczył nasze amatorskie nagranie Depeche Mode i zaproponował współpracę, której efektem jest nasze brzmienie i nasza debiutancka płyta.



Jak oceniacie swoje szanse na otrzymanie Fryderyka w przyszłym roku? Przywiązujecie w ogóle wagę do nagród i wyróżnień?
Jesteśmy na początku drogi, myślimy o zapamiętaniu tekstów, chłoniemy wrażenia i nie mamy czasu na kalkulacje. Jeżeli zdarzy się coś takiego, byłoby nam niezmiernie miło i chyba byłby to najważniejszy moment koronacji naszego pierwszego roku. Jednak nie czekamy na to specjalnie, tworzymy i śpiewamy muzykę dla ludzi a nie dla laurów. Niech się dzieje co ma się dziać! (śmiech przyp. red)

Jak zareagowałyście na fakt, że Waszą wersję „Enjoy The Silence” docenili sami muzycy Depeche Mode?
Byłyśmy zaskoczone i dumne, że możemy zaprezentować nasz kraj przed kilkoma milionami widzów.

Utwór „Wstajemy już” został wykorzystany w czołówce serialu „Znaki” emitowanego na antenie stacji AXN. Jak to się stało, że Wasza piosenka znalazła się w filmie?
Producenci serialu zwrócili się do naszego managmentu z propozycją współpracy. To właśnie nasz autorski utwór, jak się okazało, dobrze wpasował się w klimat fabuły serialu.



Podobno, wersja Deluxe debiutanckiego albumu, to jedynie przedsmak tego, co czeka nas w przyszłym roku. Czy to prawda, że już za kilka miesięcy, planujecie wydanie swojej drugiej płyty?
W tym momencie skupiamy się głównie na koncertach oraz wydaniu deluxe debiutanckiego albumu. Chłoniemy opinię i dzielimy się emocjami. Przed nami kolejne single i teledyski promujące, które już niebawem będziemy mogły zaprezentować szerszej publiczności. Co w dalszej przyszłości? Niech to zostanie słodką tajemnicą (śmiech przyp.red)

Końcówka tego roku będzie dla Was czasem na odpoczynek czy jednak okresem wytężonej pracy?
Oczywiście nie zwalniamy tempa. Już od dziś w sklepach wersja deluxe naszego albumu z 5-cioma nowymi, autorskimi utworami. Z gościnnym udziałem Kasi Kowalskiej oraz Marcina Wyrostka. Mamy również w planie kolędować, koncertować i cieszyć się muzyką bez względu na porę roku (śmiech przyp.red)

Dziękuję za rozmowę
Rozmawiał Sebastian Płatek

author

Sebastian Płatek

Redaktor naczelny
 redakcja@netfan.pl

 16.11.2018   fot. Sebastian Płatek
Trwa ładowanie zdjęć