RECENZJA

Lady Pank - LP 40

lp_40

Panasewicz, Borysewicz i reszta powracają z nową dawką wspaniałych brzmień! Lady Pank, 12 marca 2021 roku, sprawiło radość swoim fanom, wypuszczając na świat swoje nowe dziecko, czyli wydawnictwo o nazwie „LP 40”. Nazwa krążka nie jest przypadkowa, ponieważ płyta ta powstała z okazji 40-lecia istnienia zespołu – stąd właśnie czterdziestka w nazwie. Autorem większości tekstów jest Wojciech Byrski, a autorem wspaniałej muzyki – Jan Borysewicz. 

Tracklista krążka składa się z 12 genialnie brzmiących kawałków. Słychać, że zespół, tworząc nowe brzmienia, nie zatrzymał się w miejscu i dostosował je do obecnych standardów muzycznych. Nie oznacza to jednak, że „LP 40” jest pozbawiona melodyjnych odniesień do lat 80. czy lat 90. – jest ich pełno, ale idealnie łączy ona owe melodie ze współczesnymi dźwiękami. Kluczowym dla albumu elementem jest – być może bez większego zaskoczenia – gitara. To właśnie m.in. dzięki niej 12 utworów tworzy spójną melodyczną całość, przez co wiele z tych piosenek bez wątpienia mogłoby być grane w największych polskich rozgłośniach radiowych. Ba, 3/4 z nich mogłoby się znaleźć bardzo wysoko w notowaniach. 

Frapujące teksty, fenomenalne refreny, zachowanie rytmiki, różnorodność kompozycji – to są właśnie czynniki powodujące, że utwory z tej płyty mają prawo wpaść każdemu z nas do ucha i przez bardzo długi czas w nim pozostać. Gdybym miał wyróżnić, którąś z tych muzycznych propozycji to byłyby to „Spirala”, „Najcieplejsza zima od tysiąca lat” oraz „Drzewa”. Dlaczego akurat te? A dlatego, że musiałem coś wybrać, a było to bardzo trudne, gdyż gdybym mógł to wyróżniłbym całą dwunastkę, ale na coś trzeba było się zdecydować. Jednym słowem Jan Borysewicz i Wojciech Byrski (a także Andrzej Mogielnicki i Michał Wiraszko – po 1 utworze) mają za sobą kawał dobrej roboty; stworzyli cudowną muzykę i życiowe teksty (w których każdy może znaleźć coś dla siebie), czyniąc tym samym wydawnictwo – jak to mówią w Ameryce – bardzo „catchy”, czyli po prostu niezwykle chwytliwym. 

Nie będę owijał w bawełnę – być może nie są to brzmienia, których słucham na co dzień, ze względu, iż większość czasu spędzam, słuchając innych gatunków muzycznych, ale skoro nawet mi utwory z tej płyty bardzo przypadły do gustu to jestem przekonany, że większym koneserom polskiego rocka również się spodobają. Być może piosenki z tego krążka nie powtórzą spektakularnego sukcesu „Kryzysowej narzeczonej” czy „Mniej niż zero” (o czym z pewnością członkowie zespołu doskonale wiedzą), jednakże wciąż są to świetne numery. Lady Pank i ich nowe dzieło „LP 40”, bez wątpienia są bardzo dobrym i godnym polecenia albumem – wspaniałym na weekendowe domówki, wieczorny odpoczynek czy na podróże samochodem. Dobra robota panowie! 

author

Leonard Szeląg

 12.03.2021  
Trwa ładowanie zdjęć