RECENZJA

Krzysztof Zalewski - Zabawa

zabawa

„Tańcz!” - wręcz rozkazującym tonem Krzysztof Zalewski wita nas na swoim najnowszym albumie o tytule Zabawa. Nie muszę długo czekać. Po chwili moje palce silnie się zaciskają, aby zacząć nagle wybijać chwytliwy rytm utworu. Tańcz!

Życie to nie zabawa, zabawa, zabawa, zabawa, tylko zawody, zawody, zawody...!

Zalewski w ostatnich latach nie daje o sobie zapomnieć. I Bogu dzięki – bo wszystko, co ostatnio wychodzi z jego rąk, jest naprawdę dobre. Tytułowa Zabawa zaprasza do świata tego uzdolnionego muzyka, który wodzi nas swoim głosem (krzykiem!), nabierając coraz to szybszego tępa. Pierwszy utwór jest jedynie rozgrzewką. Jeśli już na początku wydaje się komuś, że to mocne uderzenie – radzę słuchać kolejnych kawałków i totalnie ponieść się magii muzyki Krzysztofa Zalewskiego, który z piosenki na piosenkę daje nam solidnego kopa.

A co jeśli zostało nam pięć minut życia?

Annuszka i Tylko nocą to dwa single, które mogliśmy już usłyszeć wcześniej - jako single promujące album. To one zrodziły ciekawość słuchaczy, pieczętując obietnicę, że krążek „Zabawa” będzie czymś nieoczywistym, powodując kolejne muzyczne łaknienie, chcąc więcej i więcej, mając niedosyt w postaci oczekiwania na samą płytę.

Tak oto doczekaliśmy się eklektycznego albumu, gdzie można podumać, potańczyć, poczytać między wersami i po prostu się zachwycić.
Są tu na pewno takie utwory, którym trzeba poświęcić więcej uwagi, rozpłynąć się w tym, co słyszymy i co trafia jak strzała dobrego łowcy – szybko i prosto w serce. Takim utworem stanowczo jest Wszystko będzie dobrze. Jest jak dzieło iście wyjęte spod palców i klawiszy Eltona Johna. Po donośnym, silnym głosie, jaki szumi w uszach po startowym utworze, możemy aż się zdziwić, że to ten sam człowiek – tu niesamowicie czarujący i kojący, jak lek na zmartwienia ostatnich dni, a może i na całe zło.
Kolejną taką piosenką, o której należy wspomnieć, jest utwór Lustra. Stylowy protest song pędzi jak lokomotywa, dalej pełną parą wkręcając nas w świat Zalewskiego – pełnego przemyśleń i niezgody na brud tego świata.

Nie zbawiaj mnie na siłę.

Oddech to coś, czego się nie spodziewałam – rap połączony ze zwiewnym refrenem. Nie ma tu popisów, sztucznego amoku czy szukania pochwał. Jest tylko utwierdzeniem się w przekonaniu, że cały album, tak bardzo urozmaicony i różnorodny, ma coś w sobie zapierającego dech w piersiach...

Maszeruj po trupach, nie obrażą się.

Zalewski wie, jak dopiąć swego. Doskonale czuje czego chce, a jego talent z płyty na płytę coraz to bardziej zachwyca. Co mnie niesamowicie cieszy - w Szpiegu uderza mocnym brzmieniem, pokazując, że nie porzucił swej rockowej duszy. I myślę, że coraz to bardziej potrzebujemy tego Zalewskiego z ostrym pazurem. Tego, który wciąż będzie niepokorny, zachwycający i dzielący się ze słuchaczami swoimi trafnymi spostrzeżeniami. JEST CZAD!

Ocena: 8,9/10

 

author

Aleksandra Łabędzka

 22.09.2020  
Trwa ładowanie zdjęć