RECENZJA

Marillion - Marbles

marbles

Co się dzieje z zespołami od ,których odchodzi popularny i charakterystyczny wokalista ? Do obrania pozostają dwie drogi. Pierwsza to zawiesić działalność i rozpocząć kariery wraz z innymi składami lub zakończyć karierę a druga nie poddawać się i dalej tworzyć pod wspólnym szyldem bo przecież nie ma ludzi nie zastąpionych. Czy jednak rzeczywiście ? Pierwszy wokalista Marillion ,Derek William Dick znany szerzej jako Fish posiadał niesamowitą charyzmę i piękny głos ,który był niepodrabialnyi tworzył piękną koalicję z dotkliwymi, często bardzo osobistymi tekstami. Członkowie Marillion zdawali sobie sprawę ,że dawnego wokalisty nie da się zastąpić. Z nowym głosem – Stevem Hogarthem zaproponowali słuchaczom coś zupełnie nowego. Pozostając w kręgach rocka progresywnego zaczęli tworzyć muzykę znacznie różniącą się od wcześniejszych dokonań grupy nie tylko głosem frontmana ale też aranżacjami muzycznymi. I ta nowo obrana droga okazała się słuszna. W 1994 roku nowe oblicze Marillion nagrywa swoją pierwszą wielką płytę ,piękny i spójny koncept album Brave, dokładnie 10 lat później dorobili się kolejnej wielkiej płyty pod wieloma względami bijącej na głowę wszystkie poprzednie. Pięknego progresywnego albumu poruszającego wrażliwością i magiczną atmosferą. Otwierający płytę The Invisible Man to kilkunasto minutowa podróż do krainy własnych emocji. I nie przesadzę tu jeżeli powiem ,że zmiany nastroju i przede wszystkim genialne oddający emocje ,mistyczny śpiew Hogartha pozwala odpłynąć w naprawdę lepszy świat do granic naładowany ekspresją. You’re Gone to już przejmujący kawałek z zaskakująco sielankowym instrumentarium ,które kontrastuje z emocjonalną bombą wokalu. Angelina rozpoczyna się odgłosami chodzącego mężczyzny przestawiającego radio aż dobiega z niego głos wokalisty Marillion. Kolejny nastrojowy kawałek w ,którym tym razem ważną rolę odgrywa też gitara jedynego z członków dawnego Marillion ,który w zespole pozostał. Jest jednak ponad wszystkimi pozycjami na Marbles staje rozpoczynający się od akordów gitary akustycznej najbardziej żywiołowy i energiczny na płycie Don’t Hurt Your Self. Utwór ,który swoim naturalnym optymizmem byłby wstanie zawrócić człowieka z drogi wiodącej do moralnego upadku czy samobójstwa. “There'll come a time when all of this is over, Something else will grow and take it's place” te słowa ,które moją być uznane za naciągane, naiwne czy nader optymistyczne w głosie Hogartha nabierają niewyobrażalnej potęgi. Trudną sztuką jest z wytartych i zszarganych słów uczynić dzieło tak prawdziwe i dojrzałe. Fantastiic Place to kolejny popis Hogartha jako autora tekstów, świetnie komponująca się w całość konceptu piosenka o jakże znanym uczuciu chęci odnalezienia utopijnego miejsca zdala od problemów codzienności. To nie wszystko co oferuje nam płyta Marbles. Dostajemy też 4 części utworu Marbles sklejające album w całość i nie pozwalające by choćby na chwilę odwrócić uwagę od muzyki. Magiczny album zespołu pełnego tajemnic. Ten album nie ma słabych momentów. Album godny polecenia zarówno amatorom mocnego rockowego grania, miłośnikom progresywnych gigantów czy odbiorcom dla ,których liczą się tylko delikatne dźwięki i cudowne melodie. Emocje najlepiej podane! Ocena:10/10

Autor: Jan Frączek

 29.03.2009  
Trwa ładowanie zdjęć