Nocti: „Liczymy, że za kilka kolejnych płyt będziemy z dumą i satysfakcja wracać do "Nic o miłości"...”

Ten tekst przeczytasz w ok. 5 minut
Nocti: „Liczymy, że za kilka kolejnych płyt będziemy z dumą i satysfakcja wracać do Nic o miłości...”
 fot. mat. prasowe

Rozmowa z Michałem Juszkiewiczem – wokalistą formacji Nocti w związku z premierą albumu „Nic o miłości”

Premiera waszej płyty miała miejsce 23 września br., stąd też wszystko to jest wciąż świeże. Jakie humory panują w zespole? Czujecie, że słuchacze ciepło przyjęli waszą muzyczną propozycję?

Czujemy się świetnie. Atmosfera jest przednia. Znasz to uczucie, kiedy na coś długo pracujesz i wkładasz w to całe serce a efekt przekracza Twoje oczekiwania? To uczucie jest świetne. Zawdzięczamy to też osobom, które z nami współtworzyły album. Producentowi, autorowi okładki, gościom. Sporo osób poza zespołem maczało w tym swoje artystycznie uzdolnione palce. Słuchacze dają nam bardzo ciepły feedback. Wiemy, że piosenki się podobają o czym świadczy wiele wiadomości, komentarzy czy zainteresowanie rozgłośni radiowych czy portali muzycznych.

Gracie muzykę, którą wielu definiuje jako mieszanka rocka i popu. Jak Ty się zapatrujesz na tego typu definiowanie Waszej twórczości?

Każdorazowa próba definiowania stylu wprawia mnie w zakłopotanie. Bardzo tego nie lubię bo tworząc w ogóle o tym nie myślę. Jeśli już pytasz to faktycznie gramy muzykę rockową, która romansuje z popem. Ale nie brakuje też zwrotów w stronę alternatywy czy romantycznych ballad.

„Nic o miłości” to nie tylko wasz nowy album studyjny, ale, co najważniejsze, debiutancki. Czy ten fakt był dodatkowo mobilizujący przy pracy nad materiałem na płytę?

Myślę, że tak. Zależało nam na tym aby wszystko dopiąć na ostatni guzik oraz aby całość była profesjonalnie nagrana, wyprodukowana i wykończona pod względem graficznym. Debiutuje się raz. Liczymy, że za kilka kolejnych płyt będziemy z dumą i satysfakcja wracać do "Nic o miłości".

Niby „Nic o miłości”, a jednak jest jej u was sporo. Przewrotny tytuł to celowy zabieg, tak? Czy może najpierw ustaliliście tytuł krążka, a później zaczęły powstawać piosenki? Jakie jest jego główne przesłanie?

Przewrotność tytułu to celowy zabieg. Płyta w swojej treści jest swojego rodzaju subtelnym buntem. Sprzeciwem, dla nadawania miłości barw i poprawności politycznej. O miłości jest faktycznie sporo, o różnych jej obliczach i kolorach.

Single pt. „ Szeptem”, „Huragan”, „ Zerwane Latawce”, ” Pokaż mi miłość” i ” Staromodny SMS” miały swoją premierę m.in. na antenie Programu Trzeciego Polskiego Radia, Radiospacji oraz w audycji Piotra Kaczkowskiego Max 357 na antenie Radia 357. Który z powyższych utworów gra wam najbardziej w serduchu? A może takim utworem jest inna propozycja z płyty?

Dla mnie najważniejszą i swoją drogą najciekawszą stylistycznie jest piosenka Huragan. Muzycznie delikatny ale bardzo głośny krzyk w obronie klimatu.

Tworząc teksty do utworów myślisz o tym, żeby trafić słowami do waszych słuchaczy czy za priorytet uważasz, aby te teksty były zgodne z waszymi przekonaniami. Jak w ogóle wygląda u Ciebie proces tworzenia tekstów i czy sprawia trudność?

Z tekstami nie mam problemów. Pisze w oparciu o muzykę, pozwala to wtopić się w nią i wytworzyć słowem odpowiedni klimat do jej odbioru. Oczywiście, unikam grafomani i podróży w dzikie zakamarki umysłu aby nie przestraszyć słuchaczy tym co w nim siedzi. Zależy mi na tym aby piosenka niosła w sobie przekaz a zarazem była przyjemna w odbiorze.

Będąc nakręconymi dobrymi opiniami na temat płyty „Nic o miłości” myślicie już długofalowo, czyli o kolejnych albumach czy na ten moment skupiacie na tym co jest tu i teraz?

Działamy intensywnie na sali prób oraz na koncertach. Jesienna aura sprzyja twórczej energii, myśleniu o sobie i o świecie także czuję, że będzie to bardzo owocna twórczo końcówka roku. Aby kolejne lata przyniosły już więcej światła niż te, które zostawiamy za sobą związane z pandemią. 

Osobiście życzę Waszemu zespołowi kolejnych sukcesów muzycznych, ale na sam koniec byłbym wdzięczny, gdybyś mógł przekazać naszym czytelnikom parę słów zachęty do przesłuchania waszego albumu, oczywiście tym, którzy tego jeszcze nie uczynili.

Album "Nic o miłości" to pełna subtelności rockowa opowieść o uczuciach. Znajdziecie tam państwo zarówno gitarowe riffy, popową elektronikę jak i delikatne romantyczne piosenki do słuchania w wannie, z lampką wina. Zapraszamy Państwa do naszego świata delikatności, która krzyczy. 

Dziękuję za rozmowę

Rozmawiał: Leonard Szeląg

NOCTI to pięcioosobowa grupa i, jak sami się opisują, pięć różnych osobowości, doświadczeń życiowych i muzycznych światów. Wypadkową tego barwnego muzycznego tygla jest bogaty stylistycznie, ciekawy i różnorodny gatunkowo materiał.  Tu rock romansuje z muzyką popularną, a energetyzujące gitarowe riffy przeplatają się zgrabnie z nietuzinkowymi balladami, które niosą ze sobą spory ładunek emocji.

Wspólnym mianownikiem piosenek obecnych na płycie o przewrotnym tytule „Nic o miłości” jest właśnie miłość, której tak często nam się zakazuje, którą tak często się piętnuje, która nigdy nie była i nie będzie jednowymiarowa i jednokolorowa. Materiał jest swoistą manifestacją tego, że miłość zawsze będzie ponad polityką czy wszelkim uprzedzeniom.

Wśród 11 autorskich utworów znaleźć można m.in. piosenki o zakochaniu (single "Szeptem" i "Staromodny SMS"), rozstaniu ("Nie tak miało być"), różnych obliczach miłości ("Pokaż mi miłość"), erotyk ("Wpuść mnie") oraz pełen subtelności utwór o oddaniu i poświęceniu dla najbliższych ("Wiadomości"). Zespół nie boi się dotykać również tematów trudnych- na płycie pojawiły się utwory o cierpieniu i tęsknocie po stracie bliskiej osoby („Ikony”), czy konsekwencjach dalszej degradacji klimatu ("Huragan").

 

REKLAMA
Tool News

author

Leonard Szeląg

 15.10.2021   fot. mat. prasowe

The Cassino zaskakują kolejnym singlem!

Kasia Lins dokona wNIEBOwstąpienia! Boska Trasa z finałem w Warszawie

CZYTAJ RÓWNIEŻ
NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE
Trwa ładowanie zdjęć