Czterdzieści lat po tym, jak objawili się na londyńskiej scenie punkowej i dziesięć lat po premierze ich ostatniej płyty "So, Who's Paranoid?", brytyjska legenda punk rocka - zespół The Damned – prezentuje album „Evil Spirits". Płyta jest owocem nieokiełznanego, szaleńczego, dzikiego przypływu natchnienia, którego muzycy doświadczyli pracując w październiku 2016 roku w brooklińskim studiu Atomic Sound pod czujnym okiem uznanego producenta Tony'ego Visconti (David Bowie, T Rex, Morrissey, U2, The Stranglers, Iggy Pop, Thin Lizzy). Grupa skrzętnie wykorzystała możliwości, jakie dają vintege'owe instrumenty czy mikrofony oraz klasyczna konsola Nave, w które wyposażone było studio. Oldchoolowe techniki pozwoliły muzykom The Damned uwolnić nieposkromioną energię i oddać się kreatywnej wolności.
- „Na początku naszej działalności, zamiast zwracać uwagę na muzykę, którą tworzyliśmy, skupiano się głównie na tym, jak bardzo jesteśmy szaleni” - komentuje wokalista David Vanian. – „Dostaliśmy etykietkę punkowców i tyle. Tymczasem zawsze uważaliśmy, że jesteśmy bardziej otwarci, że możemy zaproponować coś więcej. Zawsze szliśmy do przodu i uważamy, że ten album pokazuje, jaką kapelą jesteśmy obecnie i do czego potrafimy być zdolni. "Evil Spirits" przewyższa rockowe standardy pod każdym względem. Z takim klasykiem w dorobku, The Damned - jeden z najbardziej wpływowych zespołów ostatnich 50 lat – mogą śmiało spoglądać w przyszłość i domagać się należnego im szacunku.