"Balansuje pomiędzy wieloma gatunkami, co nie zawsze spotyka się ze zrozumieniem...."

Ten tekst przeczytasz w ok. 6 minut
Balansuje pomiędzy wieloma gatunkami, co nie zawsze spotyka się ze zrozumieniem....
 fot. mat. prasowe

Rozmowa z Michałem Jabłońskim - ćwierćfinalistą drugiej edycji programu The Voice of Poland

Michale, jesteś ćwierćfinalistą drugiej edycji programu The Voice of Poland. Od Twojego debiutanckiego występu w tym programie mija właśnie rok. Powróćmy jeszcze raz do tych pamiętnych chwil sprzed 12 miesięcy, kiedy to mogliśmy podziwiać Twój głos oraz talent muzyczny z drugiej strony ekranu. Co sprawiło, że zdecydowałeś się na udział w The Voice of Poland?
Myślę, że większość, jeśli nie każdy w większym lub mniejszym stopniu decydując się na udział w tego typu programach, chciałby przeżyć przygodę życia. Wydaje mi się, że ja taką przeżyłem. Drugą sprawą jest na pewno chęć sprawdzenia się i zrobienia czegoś więcej ze swoim głosem, ze swoją pasją. Telewizja daje możliwość pokazania się szerszemu gronu odbiorców, przez co niejedne drzwi mogą się przed nami otworzyć. Potrzebna jest do tego jeszcze odrobina szczęścia i konsekwencji.

REKLAMA
Tool News

Podczas przesłuchań w ciemno zaśpiewałeś jeden z największych przebojów zespołu U2 pt. „One”. Dlaczego zdecydowałeś się na ten utwór, pomijając fakt, że wybór ten okazał się strzałem w dziesiątkę?
Przyznam, że piosenki, jakie śpiewamy w programie nie są do końca naszym wyborem. Nie miałem jednak nic przeciwko takiemu utworowi, gdyż to jest jeden z tych hitów, które pomimo swoich lat, wciąż się nie znudziły i ciągle wzbudzają w słuchaczach mnóstwo pozytywnych emocji.

Jesteś wielkim fanem Michaela Jacksona. Czy poszukując repertuaru na swój pierwszy występ w programie, nie myślałeś o tym, aby wybrać coś z dyskografii Króla popu?
Twórczość Michaela Jacksona darzę tak wielkim szacunkiem, że bardzo rzadko podejmuję się wykonywania jego piosenek, gdyż wiem na pewno, że nie zrobię tego lepiej. Ewentualnie można próbować zaśpiewać te piosenki całkiem inaczej, co jednak też gdzieś tam wewnętrznie wywołuje we mnie delikatny zgrzyt. Nie zmienia jednak to faktu, że słyszałem kilka coverów w całkiem odmienionych aranżacjach, które przypadły mi do gustu. Dobrym przykładem może tutaj być James Morrison w piosence Man In The Mirror, czy Smooth Criminal w wersji Alien Ant Farm.

Swoim kapitalnym wykonaniem utworu „One” podbiłeś serca publiczności oraz trenerów. Tomson i Baron już po kilku pierwszych dźwiękach nacisnęli przycisk. Natomiast żeńska część jury: Patrycja Markowska i Justyna Steczkowska, była oczarowana nie tylko Twoimi umiejętnościami wokalnymi, ale również Twoim wyglądem i zniewalającym uśmiechem. Powiedz, jakie to uczucie, gdy widzisz zachwyt nie tylko wśród zgromadzonej publiczności, ale i wśród osób, które Cię oceniają?
Ten moment zapamiętam na całe życie. Życzę tego każdemu, kto robi cokolwiek, co jest lub może być poddawane ocenie innych. Po wielu latach, w końcu poczułem się doceniony. Jeśli chodzi o emocje towarzyszące temu wydarzeniu, to można to ująć jako mieszankę radości, euforii i wzruszenia.

Chyba każdy uczestnik The Voice of Poland marzy skrycie, aby dostać się do finału, a potem wygrać program. Niestety Twój udział skończył się na ćwierćfinale. Gdy opadły już emocje po występie, czy zacząłeś doszukiwać się powodów swojego „odpadnięcia”? Czy mówiłeś sobie, że to zdecydowanie za wcześnie i że fajnie byłoby powalczyć dalej, a może stwierdziłeś, że po prostu wygrał lepszy? Czym był dla Ciebie udział w The Voice of Poland?
Wydaje mi się, że doszedłem i tak daleko i mogę przyznać z czystym sumieniem, że wygrał lepszy, przynajmniej w tym konkretnym momencie. Nie do końca się czułem dobrze w mojej ostatniej piosence i emocje wzięły górę. Może to dlatego, że nie mam za sobą wielu tak ważnych i stresujących występów, ale kto wie, może wszystko przede mną…

Wszyscy uczestnicy The Voice of Poland liczą też po cichu na to, że udział w programie, w którym mogą zaprezentować swoje umiejętności wokalne szerszej publiczności, otworzy im furtkę do świata muzycznego i sprawi, że zostaną zauważeni przez producentów muzycznych czy też wytwórnie fonograficzne, które pomogą im zaistnieć na rynku. Powiedz, czy odczułeś jakieś pozytywne zmiany po występie w The Voice of Poland? Co zmieniło się po programie w Twoim życiu?
Zmieniło się na pewno to, że stałem się rozpoznawalny. Nawet po tak długim czasie, jeszcze zdarzają się sytuacje, gdy ktoś do mnie podejdzie i powie, że mi kibicował. Tak, jak wszyscy, ja również liczyłem na to, że ktoś się może mną zainteresować, ale zdaję sobie sprawę, że pokazałem za mało. Występ w tym programie był dla mnie sporym wyzwaniem, ponieważ musiałem stawić czoła swoim kompleksom, tremie i nieśmiałości. Jest to nowe doświadczenie, które mam nadzieję zaowocuje w przyszłości jeszcze lepszymi występami.

Muzyka towarzyszy Ci już od dzieciństwa. Uczęszczałeś nawet do szkoły muzycznej w klasie fagotu, ale śpiewać zacząłeś dosyć późno. Czy pamiętasz jak rozpoczęła się Twoja przygoda z muzyką? Czym jest dla Ciebie muzyka i czy wyobrażasz sobie bez niej życie?
Faktycznie, śpiewanie nie od zawsze było moją pasją, a wręcz przeciwnie, na początku nawet tego się panicznie bałem. Chyba to miało związek z moją nieśmiałością i brakiem wiary w siebie. Stopniowo zaczynałem śpiewać przy komputerze, korzystając z różnych podkładów. Coraz częściej, coraz więcej i tak to się zaczęło.

W chwili obecnej komponujesz i nagrywasz swój autorski materiał pod pseudonimem Yabłon. Może nie wszyscy mieli okazję posłuchać Twoich „kawałków”, czy mógłbyś zatem przybliżyć naszym czytelnikom, co to za repertuar i gdzie najczęściej szukasz inspiracji, tworząc swoje nowe utwory? Bo zdaje się, że bardzo długo poszukiwałeś swojego stylu w muzyce, przewijałeś się przez wiele projektów muzycznych o różnych gatunkach, od poezji śpiewanej, przez rock-pop, a nawet metal.
Pseudonim sobie wymyśliłem odnośnie jednego projektu. Nie jestem jeszcze przekonany, czy go utrzymam. Balansuje pomiędzy wieloma gatunkami, co nie zawsze spotyka się ze zrozumieniem. Tak, jak aktor może zagrać w całkowicie różnych filmach, tak i muzyk, czy wokalista może wykonywać wiele gatunków. Nie widzę w tym nic złego. Od zawsze słucham różnej muzyki, od 2Paca, Ushera, R.Kelly’ego, przez Michaela Jacksona, Queen, Bon Joviego, po Stone Sour, czy Deep Purple.

Wiem, że po swoim rodzinnym mieście poruszasz się komunikacją miejską i że jesteś rozpoznawany przez swoje wielbicielki. Czy mogą one liczyć na chwilę rozmowy z Tobą i wspólne pamiątkowe zdjęcie?
Faktycznie, po Warszawie w godzinach szczytu najlepiej się poruszać komunikacją miejską lub rowerem. Gdy zrobi się ciepło, przerzucam się na tą drugą opcję. Każdy wyraz sympatii jest bardzo miły i nie widzę przeszkód, aby zamienić kilka słów, jeśli ktoś wyrazi taką chęć.

W imieniu serwisu muzycznego NetFan.pl dziękuję Ci za rozmowę i życzę dalszych sukcesów na scenie muzycznej oraz samych przychylnych wiatrów. Mam nadzieję, że już niebawem doczekamy się Twojej płyty, czego z całego serca Ci życzę, a potem spotkamy się na jednym z Twoich koncertów

Rozmawiała Ewa Tarapata

author

Sebastian Płatek

Redaktor naczelny
 redakcja@netfan.pl

 20.03.2014   fot. mat. prasowe

Miles Kane na Orange Warsaw Festival 2014

Flapjack z koncertem w Czwórce

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE
Trwa ładowanie zdjęć