"Muzyka jest dla mnie jak tlen, słyszę ją wszędzie..."

Ten tekst przeczytasz w ok. 9 minut
Muzyka jest dla mnie jak tlen, słyszę ją wszędzie...
 fot. Jarek Balcar (Balcar Studio)

Rozmowa z Maciejem Balcarem – wokalistą zespołu Dżem, kompozytorem, autorem tekstów i aktorem

Według różnych doniesień, obecnie przygotowujesz się do rozpoczęcia pracy nad swoim nowym solowym albumem. Rozumiem, że nowy materiał jest jeszcze w fazie projektowej. Czy na tym etapie, możesz naszym Czytelnikom zdradzić kilka szczegółów dotyczących nowego materiału? Kiedy planowana jest jego premiera?
Album ma kilka utworów w fazie projektowej, kilka z kolei jest już od roku grane na koncertach, więc pewne szczegóły już zostały ujawnione, może nie do końca w kwestiach brzmienia, ale co do zawartości na pewno tak. Będę się trzymał konwencji akustycznej, jest dla mnie idealna, skoro z Dżemem gramy głównie koncerty elektryczne. Muzykę piszę sam, w kwestiach tekstowych pomaga mi mój przyjaciel, Krzysztof Feusette, co nie oznacza, że nie pojawią się tam teksty innych zaprzyjaźnionych poetów. Premierę przewiduję tradycyjnie na końcówkę roku 2014. Jest to o tyle dobry termin, że zawsze na początku kolejnego roku, podczas "dżemowych ferii zimowych" ruszam w dużą solową trasę koncertową, więc można pójść za ciosem.

REKLAMA
Tool News

Czym się będzie różnił materiał z nowej płyty od tego, który zaprezentowałeś na swoim ostatnim studyjnym krążku „Ogień i woda”?
Na pewno wiele się zmieniło od czasu Ognia i Wody. Po pierwsze mam dużo większą świadomość tego, co chcę nagrywać solowo. Po drugie ostatni album studyjny był częściowo retrospektywny, z uwagi na wycofanie ze sprzedaży pierwszej płyty Czarno - nowy projekt będzie bardziej spójny. Po trzecie - nagrania będą robione na żywo i brzmienie będzie ogólnie akustyczne, co nie oznacza, że nie użyjemy gitar elektrycznych.

Koncerty, to nie tylko możliwość spotkania z fanami, ale również miejsca. Czy Ty masz jakieś swoje szczególne miejsce koncertowe, do którego chętnie powracasz?
Jest ich wiele, choć zawsze to koncert decyduje czy miejsce zapamięta się na dłużej. A koncert to kompilacja naszej energii w zderzeniu z energią szalejącej, pod sceną, publiki. I to właśnie Oni są najważniejsi. Trudno mi wyróżnić jakieś konkretne miejsce, bo naprawdę było ich wiele. Niestety sto koncertów rocznie razy 13 lat, które już przepracowałem z Dżemem powodują, że niektóre fakty się mieszają lub zacierają.

W ubiegłym roku ukazał się Twój koncertowy album "Live Trax 12". Od premiery krążka „Ogień i woda” upłynęły trzy lata. Jak przez ten okres muzycznie zmienił się Maciej Balcar?
Stałem się stabilny emocjonalnie, poznałem swoje potrzeby pozamuzyczne i ustaliłem swoje priorytety, jeśli chodzi o to, jakim chcę być człowiekiem. Mój gust i zapotrzebowanie muzyczne z kolei, nie zmieniły się za bardzo, po prostu od momentu, kiedy moja działalność solowa znalazła swoje ujście, czuję się spełnionym muzykiem.

Od trzynastu lat, jesteś wokalistą legendarnej grupy Dżem. W przyszłym roku, wspólnie z zespołem będziecie obchodzić jubileusz 35-lecia. Czas szybko mija, jeszcze nie tak dawno, miałem przyjemność fotografować Dżem podczas urodzinowego koncertu w katowickim Spodku, a tutaj już 35-lecie. Z pewnością z tej okazji, wspólnie z zespołem przygotowujecie się do uczczenia tej rocznicy. Czy już wiadomo, co będzie punktem kulminacyjnym tych obchodów? Koncert, a może nowy album?
Planujemy taki koncert na koniec czerwca, w śląskim Parku Rozrywki. Będzie naprawdę ciekawie, bo oprócz nas w koncercie wezmą jeszcze udział gwiazdy muzyki bluesrockowej z najwyższej półki. Na razie nie mogę zdradzić szczegółów, dopóki nie będziemy mieli podpisanych wszystkich umów, ale jestem przekonany, że ten koncert przyciągnie wielu fanów najlepszej muzyki, nie tylko z Polski.

Pozostańmy jeszcze przez moment, przy zespole Dżem. Który moment z tych wspólnie spędzonych lat zarówno na scenie jak i w studio, uważasz za najbardziej dla siebie przełomowy, – który miał wpływ na Twój sposób odbierania muzyki?
Myślę, że przełomową była praca nad albumem 2004. Wiedzieliśmy, że stać nas na dobre koncerty, że publiczność dżemowa jest całym sercem z nami, jedyne, czego było potrzeba, to dobrej płyty, z utworami, które będą godne największych hitów zespołu z czasów Ryśka. Z tekstami, które zostaną głęboko w sercach słuchaczy. Utwór "Do kołyski" przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania, a cała płyta została doceniona. Nie zaprzeczam, dla mnie było to szczególnie ważne, bo teksty w Dżemie były zawsze równie mocną stroną twórczości zespołu, co muzyka.



Z zespołem Dżem nagrałeś dopiero dwa albumu studyjne. Dopiero, bo trzynaście lat to jednak spory okres czasu. Można powiedzieć, że nie rozpieszczacie fanów ilością nowych utworów. Jak myślisz, co miało na taki stan rzeczy miało największy wpływ?
Na pewno ilość koncertów ma na to duży wpływ. Grając 100 koncertów rocznie, na które czasami trzeba poświęcić dwa dni z racji odległości, mamy nie za wiele czasu dla siebie, a trzeba pamiętać, że każdy z nas ma żonę, dzieci, dom i marzy też o chwilach samotności, spędzonych gdzieś w górach, w lesie czy nad wodą. To wielka umiejętność, wyciszyć się po kilkudniowej trasie koncertowej, czasami nie jest to możliwe, a przecież nie można żyć w ciągłym galopie. Należy dodać, że wprawdzie ja mam 42 lata, ale moi Koledzy są dużo starsi i mają za sobą wiele wspaniałych albumów, są artystami muzycznie spełnionymi i niczego nie muszą już udowadniać. Mają swoje tempo pracy nad nowym materiałem i jestem tego świadom, że nie będziemy robić płyt co dwa lata. Na szczęście mogę się realizować przy pomocy płyt solowych i Oni ten mój zapał doskonale rozumieją. W moim wieku też dużo nagrywali.

Jako, że reprezentuję serwis, który głównie koncentruje się na muzyce, chciałbym porozmawiać z Tobą o Twoich muzycznych inspiracjach. Twórczość, których wykonawców jest najbliższa Twojemu sercu?
Wszystko, co związane z nurtem bluesrockowym jest mi, w sposób naturalny, najbliższe. Rolling Stones, Lynyrd Skynyrd, The Doors i Allman Brothers Band to muzyka źródłowa. Od paru lat jestem jednak zafascynowany muzyką Dave Matthews Band i myślę, że ta różnorodność, którą reprezentują jest mi zdecydowanie najbliższa. Blues, rock, country, reagge, jazz w wybuchowej mieszance, która podczas ich koncertów zamienia się w wielki wulkan jam-session. Śmiało można powiedzieć, że jestem fanatykiem Dave'a Matthewsa. Słucham również Beth Hart, John Butler Trio, Graniana i Nickel Creek. Ostatnio duże wrażenie zrobił na mnie Steve Seasick.

Obecnie możemy Cię oglądać w rock-operze „Krzyżacy”, w której wcielasz się w postać Juranda ze Spychowa. Jak wyglądały Twoje przygotowania do tej roli?
Przypomniałem sobie lekturę, obejrzałem film, cała reszta przyszła dość łatwo, bo Jurand jest bohaterem tragicznym, wyrazistym, nie sprawiło mi większego problemu wcielenie się w tą postać. W gruncie rzeczy ma całkiem sporo wspólnego z postacią Jezusa w Jesus Christ Superstar.

Od kilku lat jesteś związany z Teatrem Rozrywki w Chorzowie. Ten rok, przyniósł nam smutną wiadomość, jaką bez wątpienia była śmierć pana Jacentego Jędrusika – aktora – legendy, bez którego Teatr Rozrywki zdaniem wielu już nigdy nie będzie taki sam. Ty również miałeś możliwość współpracy z panem Jacentym, chociażby przy musicalu „Jesus Christ Superstar”. Jak wspominasz tego wspaniałego aktora?
Jacenty pomagał mi przygotowywać rolę, ale była to pomoc umiarkowana, nieinwazyjna. Udzielał wskazówek tylko wtedy, gdy zwracałem się do Niego z konkretnym problemem. Dyskutowaliśmy nad sceną i niejako sam dochodziłem do rozwiązania. To cenne, że nie rzucał mi suchych uwag, ale pomagał, abym sam "poczuł", jak powinienem zagrać konkretną scenę. Teatr Rozrywki stracił jednego z najlepszych, swoich aktorów.

W Teatrze Śląskim, trwają przygotowania do spektaklu "Skazany na bluesa". Jak myślisz, czy wersja sceniczna ma szansę powtórzyć sukces wersji kinowej?
W dużym stopniu zależy to od samego scenariusza i umiejętności reżysera. Mamy sporo dobrych aktorów, warstwa muzyczna, która się na pewno pojawi, daje duże pole do popisu i niejako gwarantuje jakość. Wszystko zależy teraz od wartkości akcji i sposobu opowiedzenia tej historii.

Jesteś bardzo aktywny zawodowo. Jak godzisz rolę ojca z obowiązkami zawodowymi? Istnieje powszechna opinia, że często tak się zdarza, że dzieci artystów, sportowców oglądają swoich rodziców „od święta”. Jak to wygląda w Twoim przypadku?
Zdarzają się okresy, kiedy faktycznie bywam w domu trzy dni w miesiącu. Na szczęście tych miesięcy nie ma tak dużo i pojawiają się też okresy, gdy dzieci mają mnie przez kilka tygodni 24/dobę. Mogę wtedy nadrobić zaległości, wyjechać gdzieś, pójść z nimi do kina, czy pograć w piłkę.

Zaangażowałeś się w akcję społeczną „A+B=Absolutnie bezpieczni” - promującą bezpieczne zachowania na drodze wśród motocyklistów i kierowców. Jak myślisz, czy dzisiaj edukacja użytkowników dróg jest wystarczająca, a może niezbędne są dalsze zaostrzenia przepisów, chociażby w stosunku do osób wsiadających za kierownicę po spożyciu alkoholu?
Siadających za kierownicą obowiązuje powszechny obowiązek używania rozumu. Nie trzeba nikomu tłumaczyć, że po alkoholu zdrowy rozsądek odchodzi w zapomnienie. Niestety, często odnoszę wrażenie, że niektórzy tego zdrowego rozsądku w ogóle nie posiadają. A wtedy stają się zagrożeniem, nie tylko dla siebie. Jestem za zaostrzeniem przepisów w postaci specjalnych testów psychologicznych, podobnych do tych weryfikujących zezwolenia na broń palną.

W swoich wywiadach, często swoich rozmówców pytam o znaczenie muzyki w ich życiu. Na koniec naszej rozmowy, pozwól, że również Tobie zadam pytanie, jaki wpływ na Twoje życie, postrzeganie świata ma muzyka?
Muzyka jest dla mnie jak tlen, słyszę ją wszędzie. Jest taki piękny film z Björk, która pracując w fabryce i marząc o roli musicalowej, wszędzie słyszy muzykę. Tak samo zdarza mi się ją słyszeć, przechodząc przez ulice, koło placu budowy, czy gdy pada deszcz. Polecam wszystkim film: "Tańcząc w ciemnościach".

Dziękuję za rozmowę
Rozmawiał Sebastian Płatek

author

Sebastian Płatek

Redaktor naczelny
 redakcja@netfan.pl

 23.12.2013   fot. Jarek Balcar (Balcar Studio)

Piotr Rogucki w lutym w Krakowie!

Set Submotion Orchestra w Czwórce

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE
Trwa ładowanie zdjęć