Michel'le: "Muzyka jest dla mnie ekspresją..."

Ten tekst przeczytasz w ok. 6 minut
Michelle: Muzyka jest dla mnie ekspresją...
 fot. mat. prasowe

Rozmowa z amerykańską piosenkarką Michel'le Toussant, poświęcona jej dotychczasowej karierze scenicznej oraz planom na przyszłość.

Jeśli nie masz nic przeciwko chciałbym rozpocząć od pytania o początki Twojej muzycznej kariery. Twój pierwszy solowy album ukazał się w 1989 roku, a jego producentem był ówczesny szef wytwórni płytowej Ruthless Records – legendarny raper Eazy-E. Wspomniana płyta, zatytułowana po prostu „Michel’le”, osiągnęła status platynowej i zajęła 35 lokatę na amerykańskiej liście przebojów U.S. Billboard 200. Ciekaw jestem, czy często zdarza Ci się powracać myślami to tamtego okresu? Co zapamiętałaś z sesji nagraniowej w/w albumu?
Tak, myślę o tych dniach. To był dla mnie cudowny i ekscytujący czas. Wspominam sesje nagraniowe, które uzmysławiają mi jak wielkim profesjonalistą jest Dr. Dre i jak profesjonalnie podchodził do naszej pracy. Miałam masę radości, choć wylałam także wiele łez dążąc do tego, aby każda piosenka rozbrzmiewała w naszych głowach.

REKLAMA
Judas Priest News

Po tak szybkim sukcesie, chyba nikt nie przypuszczał, że na kolejny Twój krążek przyjdzie nam poczekać aż do 1998 roku, a więc 9 lat. Był to album „Hung Jury”. W owym czasie także, zmieniałaś wytwórnię płytową i zdecydowałaś się na podpisanie kontraktu z Death Row Records. Jaki był powód tak długiej przerwy w Twojej działalności scenicznej?
Problemy życiowe. Założyłam nową rodzinę i potrzebowałam czasu, by wychować dzieci. Na moment wcisnęłam więc pauzę dla mojej kariery, a teraz czas, by nacisnąć „play” (śmiech – przyp. red.).

Jak wspominasz czasy tzw. „ery Death Row”? Cóż, byłaś częścią jednej z najważniejszych wytwórni płytowych lat ’90-tych. Współpracowałaś również z wieloma świetnymi artystami, jak choćby z Tupakiem Shakurem, który dołączył do Death Row Records pod koniec 1995 roku. Czy nie obawiałaś się, że ten sen – ten wspaniały czas może niebawem przeminąć? Death Row budziło wówczas wiele kontrowersji…
To były zarówno fajne, jak i mniej przyjemne czasy. Nie myślałam o nadchodzącym końcu. Wszyscy byli bardzo kreatywni i kochali tworzyć muzykę…Nie mieszałam się w całe to szaleństwo, które miało miejsce. Trzymałam się na uboczu i dbałam o dom.

Obiecałem sobie, że nie zadam Ci zbyt wielu pytań dotyczących Death Row, ponieważ jak sądzę, wielokrotnie opowiadałaś o tym podczas innych wywiadów. Chciałbym jednak, abyś odpowiedziała mi na jeszcze jedno, związane z tym pytanie. Tym razem dotyczy ono Mariona „Suge’a” Knighta, byłego szefa wspomnianej wytwórni. Widzisz, jestem wieloletnim fanem Tupaka, a temat Suge’a zawsze pojawia się przy okazji wspomnień dotyczących ostatnich miesięcy życia Shakura. Odkąd pamiętam, Suge uznawany był za najgroźniejszego człowieka hiphopowego przemysłu muzycznego tamtych czasów. Zastanawiam się, czy faktycznie tak było? Jak Ty postrzegasz Suge’a Knighta? Wiesz o nim więcej niż ktokolwiek inny. Byliście małżeństwem i macie wspólną córkę. Odnoszę jednak wrażenie, że obecnie, niemal, co roku, Suge ma kolejne problemy z prawem.
Nie, nie postrzegaliśmy go, jako kogoś groźnego. Nie możesz bać się kogoś, komu ufasz, kogo wzywasz zawsze, gdy potrzebujesz pomocy. Nigdy nie czułam przed nim lęku, nie miałam powodu, by się go bać. Wiem, że kochał ‘Paka. Mimo wszystko jednak, choć wcale się go nie boję, nie utrzymuję z nim kontaktu. Zwyczajnie nie żyję w jego świecie i nie zadaję się z nim na takim poziomie, jak inni. Jest człowiekiem i to znacznie spokojniejszym niż wielu mogłoby sądzić. To Suge Knight. Dowiadywałam się o jego problemach z prawem w ten sam sposób, co inni ludzie – z mediów.

Powróćmy teraz do tematu Twojej kariery. W 2011 roku ukazał się Twój nowy singiel, zatytułowany „Freedom Of Love”. Był to przedsmak kolejnej płyty, której data premiery wciąż nie jest znana. Dlaczego? Czy mogłabyś zdradzić nam, kiedy możemy spodziewać się Twojego nowego albumu?
Zaistniały „różnice twórcze”, ale powróciłam już do studia i z pewnością w przyszłym roku ukaże się mój nowy projekt.

W jaki sposób rozpoczęła się Twoja przygoda z muzyką? Kiedy zainteresowałaś się śpiewem?
Pamiętam, jak łapałam autobusy, by dojechać na casting do talent show i walczyć tam możliwie najlepiej. Kiedy już zdałam sobie sprawę, że chcę śpiewać, występowałam w każdym możliwym show tego typu. Miałam około 8, może 9 lat, kiedy zainteresowałam się śpiewem.

Od Twojego debiutu na scenie minęło już wiele lat. Jak oceniłabyś dzisiejszy przemysł muzyczny? Jakie są jego mocne i słabe strony?
Kocham muzykę i uwielbiam słyszeć, jak inni tworzą nowe brzmienia. Muzyka winna się zmieniać i ludzie dążą do tego. Przebywałam w studio pracując nad nowymi utworami. Doskonale się bawiłam opracowując własne dźwięki.

Kiedy słucham Twojej muzyki, odczuwam lekki niedosyt. Jesteś bowiem utalentowaną artystką, która pozostaje w cieniu innych, bardziej znanych współczesnych wokalistek. Czy nie czujesz się nieco oszukana przez los? Masz wszystko – wszystko, czego potrzeba, aby zostać gwiazdą, a mimo to, z jakiegoś powodu, jesteś nieco pomijana przez przemysł muzyczny. Jak sądzisz, czemu? To kwestia promocji?
Zdecydowanie nie. Ludzie ciężko pracują, by odcisnąć swój ślad w muzyce. Miałam przerwę, więc czemu miałabym smucić się sukcesami innych? W pewnej chwili uzyskałam status super gwiazdy i zdołałam osiągnąć wiele w krótkim odstępie czasu. Postanowiłam odpocząć, więc cieszę się z miejsca, jakie zajmuję obecnie w przemyśle muzycznym. Byłam nominowana do nagród Grammy, otrzymywałam wyróżnienia i miałam pieniądze. Nie ma we mnie żadnych skarg ani żalu.

Opowiedz nam o swoich planach na kolejne miesiące? Czego możemy oczekiwać w drugiej połowie 2013 roku?
Wiele rzeczy pojawiło się na horyzoncie. Pracuję nad nową płytą, książką, a na początku przyszłego roku rozpoczynamy nagrania do telewizyjnego programu „R&B Divas LA”. Powracam z impetem i nie mogę doczekać się chwili, kiedy ludzie zobaczą, co mam w zanadrzu.

Na zakończenie, powiedz, czym jest dla Ciebie muzyka? Jaka jest jej rola w Twoim codziennym życiu?
Muzyka jest dla mnie ekspresją. Dzięki niej mam możliwość dotarcia do ludzi na całym świecie i przekazania im miłość do dobrej muzyki. Miałam szansę poznać wiele niesamowitych osób, a to coś, co zawsze uwielbiałam robić – być w kontakcie z moimi fanami.

Jestem niezmiernie wdzięczny, że znalazłaś dla nas czas i odpowiedziałaś na nasze pytania. To była niebywała przyjemność dla mnie. Dziękuję i życzę wielu sukcesów.

Rozmawiał: Kamil Mroziński

author

Kamil Mroziński

 30.10.2013   fot. mat. prasowe

Thy Art Is Murder w Poznaniu!

Wax Tailor na scenie City Sounds

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE
Trwa ładowanie zdjęć