FOTORELACJA

Depeche Mode -

Kiedy w piątek w drezdeńskiej Messhale zgasły światła, emocje wśród zgromadzonej tłumnie publiczności sięgnęły zenitu. Ogłuszający krzyk tysięcy fanów przywitał Depeche Mode na ich pierwszym koncercie w Europie w ramach trasy promującej ostatni studyjny album zespołu Playing the Angel. Kiedy rozbłysły światła, a Dave Gahan (frontman i wokalista zespołu), Martin Gore (kompozytor większości materiału), Andy Fletcher (klawiszowiec) ukazali się publiczności, radości wśród fanów nie było końca. Wyprzedany od wielu miesięcy występ pokazał, jak wielką, oddaną i lojalną publiczność ma zespół w Europie. Choć koncert odbywał się w Niemczech, gdzie zespół otoczony jest prawdziwym kultem, tego dnia na sali można było usłyszeć wiele języków z całej Europy, także z Polski. Szaleństwo, które rozpoczęło się wraz z A Pain that I'm used to, który otwierał koncert trwało do końca. Rzadko możemy uczestniczyć dziś w koncertach, w które publiczność zaangażowana jest od samego początku do końca. Było, więc wszystko, czego można oczekiwać po takim występie: chóralne śpiewanie zarówno starych (A Question of time, Policy of truth, Somebody), jak i nowych piosenek zespołu (Precious, Sufler well), histeria i amok przy największych przebojach (Enjoy the silence, Personal Jesus, Precious, Behind the wheel, World in my eyes), tradycyjne "morze machających rąk" podczas Never let my down again. Depeche Mode dziś to międzynarodowa sława, zespół kultowy, którego płyt słuchają już całe pokolenia fanów. Na obecnej scenie muzycznej, czy to się komuś spodoba, czy nie należą już do grup tej klasy, co U2 i Rolling Stones. Muzycy pracowali na to długie lata, a swoją klasę potwierdzili po raz kolejny tego wieczoru. Doskonale przygotowany występ nie mógł się po prostu nie podobać. Depeche Mode zabierają nas w dwu godzinną podróż nie tylko poprzez ból i cierpienie, ale także miłość i pożądanie, aż do ukojenia i wyciszenia w finale. Bo o tym traktują piosenki pisane przez Martina Gore'a, a intensywność muzyki wykonywanej przez Depeche Mode potęguje tylko ten przekaz. Podstawowej trójce na scenie towarzyszą dodatkowi muzycy: Christian Eigner (perkusja), oraz Peter Gordeno (klawisze). Dzięki nim brzmienie zespołu na żywo jest pełniejsze, a wykonania mają zdecydowanie bardziej rockowy charakter. Repertuar jest tak dobrany, że koncert ma zawrotne tempo, a towarzyszą mu znakomite wizulazacje i scenografia przygotowane przez wieloletniego przyjaciela grupy, holenderskiego fotografa gwiazd rocka Antona Corbijna. Nie ma sensu opisywać poszczególnych obrazów tworzonych na 6 wielkich ekranach znajdujących się za zespołem. To po prostu trzeba zobaczyć, najlepiej na czekających nas w 2006 roku dwóch polskich koncertach Depeche Mode (Katowice 14 kwietnia / Warszawa 9 czerwca). W skład oryginalnej scenografii wchodzi też wielka srebrna kula, na której wyświetlane są różne słowa związane z tekstami piosenek zespołu, kosmiczne, półokrągłe podświetlane stojaki na syntezatory oraz odpowiedzialny za efekty świetlne wielopoziomowy system oświetlenia. Nowa scenografia pozostawia dużo miejsca na szaleństwa Dave Gahana i Martina Gore'a. A panowie chętnie z tego korzystają, są w doskonałej formie (wokalnej, fizycznej), w znakomitych nastojach, które natychmiast udzielają się publiczności. Miło obserwować, jak zespół, który od tylu lat tworzy razem muzykę, ciągle cieszy się jej wykonywaniem dla szerokiej publiczności. Ta, bowiem, wszystko, co od niego dostanie zwraca z nawiązką. Ta "dziwna miłość" trwa już ponad 25 lat i angażuje pokolenia fanów i całe rodziny, ale żadna ze stron "ciągle nie ma dość". Tak jest także w Polsce, gdzie istnieje internetowa społeczność fanów DM (www.depechemode-forum.pl), która wie o zespole praktycznie wszystko. Istnieje wiele stron, na których można znaleźć aktualne informacje na temat zespołu. Set-list koncertu w Dreźnie oraz informacje na temat zbliżających się koncertów DM w Polsce można znaleźć na nowo powstałej stronie www.depechemode-home.pl

Relację przeprowadził Rafał Biskup (www.depechemode-home.pl)

Trwa ładowanie zdjęć