FOTORELACJA

Dni Bochni 2019 - Krzysztof Cugowski z Zespołem Mistrzów oraz zespół Marcina Furmańskiego - fotorelacja

Bochnia to miasto, które dzięki cyklowi Bochnia Rocks pomału wyrasta (jeśli już nie wyrosło) na gitarową stolicę Polski. Już prawie pół setki koncertów w tej uroczej małopolskiej miejscowości się odbyło w ostatnich kilku latach, a podczas nich występowali tacy wykonawcy jak Ritchie Kotzen, Simon Phillips, bracia Appice, Uli Jon Roth, Guthrie Govan i Aristocrats... Długo by wymieniać.

Nie dziwi więc, że tegoroczne Dni Bochni miały mocne gitarowe zwieńczenie. W uroczo położonym na jednym z bocheńskich wzgórz kameralnym amfiteatrze Uzbornia pojawił się Krzysztof Cugowski z Zespołem Mistrzów. Nasz topowy rockowy krzykacz w koncertowej, nomen omen, formie porwał publiczność oczywiście głównie przebojami wypromowanymi podczas wielu lat śpiewania w Budce Suflera. Towarzyszący mu muzycy absolutnie bez przesady zwani są Zespołem Mistrzów. Panu Krzysztofowi w aktywnym koncertowaniu towarzyszą obecnie: wyśmienity gitarzysta Jacek Królik, klawiszowiec Tomasz Kałwak i rewelacyjna sekcja rytmiczna Cezary Konrad - Robert Kubiszyn.

Przed zespołem gwiazd wystąpili artyści "lokalni". Grupa przyjaciół akompaniujących Marcinowi Furmańskiemu i jego córce Barbarze. Odrobina coverów, ale i materiał autorski z przygotowywanej płyty. A dobrym duchem i mentorem tego muzycznego towarzystwa jest legendarny polski gitarzysta Ryszard Sygitowicz, który upalnego niedzielnego wieczora również pojawił się z instrumentem w bocheńskim amfiteatrze. Oprócz Marcina, Barbary i mistrza Sygita w zespole zagrali: Piotr Lekki (gitara), Maciej Famielec (gitara), Wojciech Famielec (bas), Adrian Marzec (perkusja). Słabych punktów w tym zespole nie było, ale i tu również szczególną uwagę mogła zwrócić świetna praca i brzmienie sekcji rytmicznej. Jeśli państwo są ciekawi, jak brzmi rockowo-balladowe muzykowanie rodem z Bochni, to kilka dni temu w Youtube opublikowano najnowszy teledysk Marcina Furmańskiego - "Dom wariatów".

Kolejna udana impreza w Bochni, a cieszy podwójnie fakt, że festyny z okazji miejskiego święta uświetniali dźwiękowo wyśmienici muzycy, grający żywą, opartą na rocku muzykę, co niestety w takich "okolicznościach przyrody" przestało być oczywiste w zalewie popowej szmiry i dyskotekowej tandety. Tym bardziej gratulujemy organizatorom życia muzycznego w Bochni kolejnego udanego wydarzenia.

Trwa ładowanie zdjęć