FOTORELACJA

Eriu i Sheeban Celtic Band w Nowej Hucie - fotorelacja

Jedną z najsympatyczniejszych obcych tradycji zaczerpniętych przez nasze społeczeństwo w ostatnich latach jest obchodzenie dnia Św. Patryka, zapożyczone z Zielonej Wyspy - Irlandii. Jako że i irlandzka muzyka folkowa, jak i irlandzki taniec są w naszym kraju popularne i mają wielu zwolenników, marcowe święto jest okazją do najzwyklejszego świętowania w pubach irlandzkich przy szklaneczce jakiegoś irlandzkiego napoju nie zawsze bezalkoholowego, ale na szczęście nie tylko w ten sposób kultywujemy irlandzkie obyczaje. W okolicach tego święta odbywa się w naszym kraju sporo koncertów, podczas których rozbrzmiewa irlandzka muzyka etniczna.

Od kilku lat w Nowohuckim Centrum Kultury ten dzień jest okazją do występu grupy tanecznej Eriu. Działająca od prawie 15 lat w Krakowie grupa taneczna pod kierownictwem Agaty Kowalczyk obrała jako nazwę imię bogini, która w mitologii celtyckiej jest synonimem suwerenności i uosobieniem Irlandii.

W tym roku po raz pierwszy spektakl WIND DANCER odbył się przy akompaniamencie muzyki na żywo - tancerkom przygrywał (a także w swoisty sposób uczestniczył w choreografii) krakowski zespół Sheeban Celtic Band. To dość młoda formacja, założona ok. 2 lata temu przez grającego na bodhranie i dudach Błażeja Zadwórnego. Towarzyszą mu skrzypaczka Agnieszka Plewińska, flecistka Kinga Ostrowska, gitarzysta Nikodem Kler oraz basista Wojciech Perek. Do tego projektu Sheeban zaprosił dodatkowych dwóch muzyków wzbogacających brzmienie - na gitarze zagrał Michał Chruślicki, a za zestawem perkusyjnym zasiadł Mateusz Pieczara.

Pisać o tańcu to tak jak śpiewać o architekturze -powiedział ktoś kiedyś. I rzeczywiście, zamiast czytać relacje zawsze lepiej po prostu pójść na występ Eriu i najzwyczajniej w świecie zarazić się radością i pozytywną energią płynącą ze sceny, kiedy tancerki realizują irlandzkie pląsy. Pięknie to wszystko wyglądało biorąc pod uwagę współpracę z żywymi muzykami, a nie wykonanie choreografii do akompaniamentu z playbacku. Zwłaszcza, że trójka muzyków z Sheeban momentami opuszczała swoje stałe miejsca w lewej części sceny, przechodząc do centrum i stając się częścią widowiska nie tylko jako "twórcy dźwięków". Nikodem Kler wyciął rasową solówkę gitarową, a Błażej Zadwórny z bodhranem nagłośnionym bezprzewodowym mikrofonem wdał się w sympatyczny rytmiczny dialog ze stepującymi tancerkami, zachęcając publiczność do powtarzania wystukiwanych na bębenku rytmów, a po chwili dołączyła do nich żywiołowa skrzypaczka, Agnieszka Plewińska.

Zdjęcia pewnie nie oddają faktycznej urody tego spektaklu, niemniej jednak zachęcamy do zapoznania się z fotorelacją z tego koncertu.

Trwa ładowanie zdjęć