FOTORELACJA

39. Przegląd Piosenki Aktorskiej - Komuna Warszawa: Cezary idzie na wojnę - fotorelacja

Owa kampowa rewia performatywna, to przedstawienie – jak informują jego twórcy – „o przymusie przydatności i efektywności w ramach systemu kapitalistycznego i polityki państwowej, będącej przedłużeniem polityki wojennej”. Tytuł wskazuje na autobiograficzny charakter scenariusza Cezarego Tomaszewskiego, reżysera i choreografa, urodzonego w roku 1976, a więc pamiętającego, czym jeszcze kilkanaście lat temu były Wojskowe Komisje Uzupełnień i jakie emocje wśród maturzystów płci męskiej wzbudzały listy polecone ze stempelkiem WKU. Mało kto, co prawda, spośród nich trafiał do służby, nawet za biurkiem, ale niemal wszyscy fantazjowali, co się wydarzy, kiedy do ręki wcisną im karabin. Jednego uniknąć się nie dało: zdrowy czy chory, każdy poborowy musiał stanąć w gaciach przed komisją lekarską, co samo w sobie wyglądało żałośnie i humorystycznie.Spektakl Tomaszewskiego jest rozpisany na czterech śpiewających i tańczących aktorów, którym akompaniuje pianistka – jak podczas próby w teatrze, bo reżyserowi chodziło o to, by ukazać, jak, by tak rzec, hartuje się męska – choć niekoniecznie w typowym tego słowa znaczeniu – stal. Tomaszewski jest miłośnikiem i znawcą muzyki klasycznej, więc „Popołudnie fauna” Debussy’ego w legendarnej choreografii Niżyńskiego spotyka się tu z pieśnią Moniuszki śpiewaną w męskiej przebieralni, a ćwiczeniom aerobowym wykonywanym z ofiarnością przyszłych olimpijczyków towarzyszą dźwięki „Symfonii Stalingradzkiej” Szostakowicza.

Trwa ładowanie zdjęć