FOTORELACJA

Bracia Vinny i Carmine Appice zagrali w Bochni - fotorelacja

Kolejny rok koncertowego działania cyklu Bochnia Rocks rozpoczął się mocnym uderzeniem już 5 stycznia 2018 roku. Na scenie kameralnego kina Regis pojawili się bracia Appice.

Koncert Vinniego Appice w uroczym, małopolskim miasteczku miał odbyć się kilka tygodni wcześniej, ale kontuzja uniemożliwiła muzykowi wizytę w Polsce, a organizatorów koncertu zmusiła do zmiany terminu imprezy. Ale w Bochni nie ma tego złego, co by na bardzo dobre nie wyszło - okazało się, że w nowym terminie zamiast jednego Appice'a, rockowa publiczność będzie miała w promocji dwóch - Vinnie przyjechał do nas ze swoim bratem, Caramine Appice'm.

Mocno nietypowa sytuacja, zwłaszcza w hardrockowym światku, kiedy liderami zespołu i centralnymi postaciami na scenie są dwaj perkusiści, zazwyczaj schowani w głębi sceny za plecami wokalistów i gitarzystów. Niewykluczone, że dlatego wielu melomanów może na "pierwszy rzut ucha" nie skojarzyć nazwiska braci Appice. A oni nie tyle przyglądali się historii rockowego grania, co ją generowali. Vinny bębnił na wielu płytach zespołu Ronnie'go Jamesa Dio no i przede wszystkim Black Sabbath, oraz mutacji tej orkiestry, nazwanej Heaven And Hell. Jego starszy brat, Caramine, autor kilku solowych płyt i podręczników gry na bębnach, współpracował miedzy innymi z Patem Traversem, Ozzy'm Osbourne, Vanilla Fudge, Rodem Stewartem czy Michael Schenker Group... Sygnuje też swoim nazwiskiem wydaną w 1997 roku płytę z serii "Guitar Zeus", na której towarzyszą mu - bagatela - tacy zawodnicy, jak Paul Gilbert, Yngwie Malmsteen, Slash, Bryan May czy Zakk Wylde... Taka lista musi budzić drżenie serca u każdego fana klasycznego rockowego łojenia, co przełożyło się na frekwencję - na organizowane w Bochni koncerty zjeżdżają ludzie z całej Polski, a tym razem sala kina Regis była wypełniona w sposób niespotykany, łącznie z miejscami stojącymi.

Bocheński koncert był pierwszym w trakcie europejskiej trasy, w trakcie której występują z włoskimi muzykami, będącymi zresztą częstymi gośćmi na scenie Bochnia Rocks. Dwa zestawy bębnów zajmowały gros miejsca na niewielkiej scenie, nie pozostawiając wątpliwości, kto tego wieczoru jest najważniejszy. Gitarową maestrią czarował znowu znakomity instrumentalista, Nazzareno Zacconi, śpiewał Piero Leporale a bas dzierżył w dłoniach Don Roxx. Z obecnością basisty wiązała się sympatyczna historia, bo tego dnia Don miał czterdzieste trzecie urodziny, co zgromadzona publiczność uczciła gromkim "Sto lat", a organizatorzy wręczyli zaskoczonemu muzykowi drobne upominki: ładnie opakowany flakon z płynem rozweselającym oraz czekoladowy torcik ze świeczką, którą Roxx dostojnie zdmuchnął na scenie.

Większość koncertu wypełniły kompozycje znakomicie znane słuchaczom, więc ze wspólnym śpiewaniem nie było problemu. Bracia Appice kilkukrotnie oddali hołd nieodżałowanemu Ronniemu Jamesowi Dio, Nazzareno wypuścił ze swego gryfu wiele riffów wymyślonych przez Tonny'ego Iommi, nie jeden raz też przywoływano imię Ozzyego. Fajnie zabrzmiała rockowa wersja "Da Ya Think I'm Sexy?" z bogatej skarbnicy sir Roda Stewarta, a tłumnie zgromadzeni na sali bębniarze mieli okazję podziwiać popisy solowe Mistrzów Ceremonii, grane w pojedynkę bądź rodzinnie. Koncerty i płyty tych dwóch perkusistów reklamowane są jako "Drum Wars", ale odniosłem chyba słuszne wrażenie, że ci panowie nic już nikomu udowadniać nie muszą, a zwłaszcza sobie nawzajem. Współpraca, pozytywna energia, wzajemny szacunek, uwaga - to są elementy wyczuwalne i słyszalne nawet dla mniej wyrobionych słuchaczy, choć oczywiście takich na widowni Bochnia Rocks nie znajdziemy :). Nie zabrakło anegdotek, wciągania publiki w rytmiczną zabawę przez Caramine zachęcającego ludzi do powtarzania figur wystukiwanych na pałeczkach, bądź grającego solo na sprężynach od werbla. No ale przede wszystkim ten wieczór to potężna porcja hardrockowych evergreenów grana przez facetów, którzy osobiście współtworzyli historię rocka.

Cykl Bochnia Rock jest przygotowywany przez pasjonatów - Piotra Lekkiego i Michała Kubickiego, przy radosnej kooperacji kilku lokalnych instytucji, firm i osób fizycznych. W oczekiwaniu na kolejne wydarzenia pod tym szyldem, prezentujemy fotorelację z małopolskiego koncertu braci Appice.

Trwa ładowanie zdjęć