FOTORELACJA

Kerry Ellis i Brian May zagrali w Krakowie - fotorelacja

2 marca w Centrum Kongresowym ICE Kraków wystąpili Brian May & Kerry Ellis. Tuż po wejściu Artystów na scenie, krakowska publiczność zgotowała owację na stojąco. Legendarny gitarzysta Queen, przywitał fanów słowami „Dobry wieczór”, „Jak się macie”. Koncert rozpoczął się od utworu „I who have Nothing”. Następnie muzycy zaprezentowali takie utwory jak: ”Butterfly”, wzruszający “Dust in the Wind”, “Born Free”. Publiczność zdecydowanie się ożywiła przy „Somebody To Love”, wspólnie odśpiewanym z Kerry i Brianem. Wyraźnie poruszeni Artyści wielokrotnie dziękowali po polsku. Przepiękne wykonanie ballady „Is this the World We Created...?”, pochodzącej z albumu Queen „The Works” z pewnością na podkreśliło wyjątkowy klimat, tego niezwykłego muzycznego wieczoru. Na szczególną uwagę zasłużyło wykonanie premierowej kompozycji „One Voice”, ilustrowanej oryginalnym klipem.

W dalszej części występu, usłyszeliśmy utwory ”Tell Me What you See”, “Nothing Really has Changed”, “The way we were” “Something”, “Bye, Bye Love“, „I'm Not That Girl” czy “Roll with You”. Muzycy, kilkukrotnie zwracali uwagę na problem bezmyślnego zabijania zwierząt, głównie w Afryce. Zarówno Kerry jak i Brian są zaangażowani w ochronę życia zagrożonych gatunków zwierząt. Jeden z najbardziej wzruszających momentów miał miejsce w trakcie wykonywania przeboju „Life is Real”, kiedy to na telebimie wyświetlono zdjęcie Freddiego Mercury. Doktor Brian, swój geniusz w pełnej okazałości zaprezentował w cudownym instrumentalnym utworze „Last Horizon”. Przepiękne solówki rozbudzały wyobraźnię i podkręcały emocje. Na deser, usłyszeliśmy ”Love of My Life”, “'39”, “We Will Rock You”, “No One But You (Only The Good Die Young)”. Koncert zakończył “Crazy Little Thing Called Love”. Krakowski koncert przeszedł do historii.

Niestety, nawet taka żywa legenda muzyki jak Brian May, nie była w stanie wypełnić krakowskiego centrum kongresowego. Być może fanów odstraszyły ceny biletów, słaba promocja wydarzenia albo liczebność muzycznych wydarzeń odbywających się w zbliżonym czasie w mieście Królów Polski. Nie popisali się również Organizatorzy, którzy dopuścili do incydentu z pewną kobietą, która w trakcie z jednego utworów położyła się pod sceną, bez reakcji służb porządkowych. Cała sytuacja z jednej strony zdziwiła oraz rozbawiła Artystów. Jedno jest pewne, że taki incydent nie powinien się wydarzyć. Niezwykły nastrój oraz klimat koncertu, wielokrotnie psuły flesze aparatów, komórek czy tabletów. W tym przypadku, również nikt nie reagował. Rozumiem, że każdy chciał mieć pamiątkę z koncertu. Tego typu sytuacje udowadniają bezsensowność restrykcyjnych zasad przydzielania akredytacji fotoreporterskich (ograniczających możliwość wykonywania zdjęć podczas 3 ostatnich utworów z wyznaczonego miejsca na końcu sali), w momencie przez cały koncert, bez żadnej kontroli, publiczność fotografowała czy filmowała występ.

Trwa ładowanie zdjęć