ARTYSTA MIESIĄCA

J.D. OVERDRIVE

j.d._overdrive
Artysta kwietnia 2011

J. D. OVERDRIVE to wypadkowa wielu zbiegów okoliczności, spięta chęcią grania szczerej muzyki płynącej prosto z serca (czy też żołądka – nie każdy dzień to wiosna). Jak wszystkie kapele, i my mieliśmy swoje „garaże days”, a szło to tak… Na początku był Stempel, którego pomysły powoli formowały się w raczkujący materiał, który niczym przedwczesny wytrysk nie potrafił doczekać się wypłynięcia na światło dzienne. Z początkiem 2007 Stempla wspomógł Luksus, dzielnie okupując stanowisko naczelnego garowego i odtąd razem siali spustoszenie w jednej z Siemianowickich kanciap. Dopiero wtedy czas pozwolił na dalszą ewolucję tegoż wesołego przedsięwzięcia - zaczęło się polowanie na bas i gardło, co zaowocowało dodaniem do składu Kuby i Wojtka - tak dopełniło się dzieło zniszczenia. Nie było jeszcze nazwy, był już za to koncept - okazało się, że do nie do końca jeszcze wtedy sprecyzowanej mieszanki rocka i metalu można dodać szczyptę teksańskiego piachu i tym samym powitać hucznie wpływy niepowtarzalnego stylu muzycznego, jakim jest stoner. Tak oto powstał J. D. OVERDRIVE (która to nazwa zrodziła się w jednej z katowickich knajp przy udziale pewnej wcale nie aż tak mało znanej osobistości polskiej prasy muzycznej. Ale to już zupełnie inna historia...).

Rok 2008 przynosi nasz debiutancki materiał w postaci 4-utworowej EP-ki (próżność nie pozwala nam nazwać tego demem). Muzyka zawarta na "Pure Concentrated Evil" to po prostu nasz przepis na dobrą zabawę połączoną z solidnym kopem w twarz. Wkrótce po wydaniu naszego debiutu dochodzi do lekkiego przetasowania w szeregach i od marca za perkusją siada Jooras, zastępując tym samym Luksusa, który został ze swoim macierzystym zespołem - X-PRESS. Gramy nasze pierwsze poważne sztuki, supportując takie sławy jak JESUS CHRYSLER SUICIDE, CHICO czy amerykańską grupę BEATALLICA na ich pierwszej trasie po Polsce. W sierpniu udaje się nam wystąpić jako jedynej polskiej załodze na festiwalu Rock Am Wall w niemieckim miasteczku Recklinghausen. Niestety, w październiku Kuba odchodzi z JDO, a my rozpoczynamy długie i żmudne poszukiwania nowego basisty. W międzyczasie pomocną dłoń wyciąga do nas Peo, dzięki któremu mogliśmy kontynuować nasze koncertowe jazdy. Po szeregu wspólnych występów (m.in. jako support legendarnej podziemnej załogi hip-hopowej HASIOK) udaje nam się w końcu przekonać Pea do pozostania w kapeli i tak w kwietniu 2009 zostaje on oficjalnym członkiem naszego wesołego kolektywu. Ukoronowaniem tego faktu są 2 występy u boku BEATALLICI, która w 2009 ponownie zawitała do Polski.

Co czeka dalej, nie wiedzą nawet najstarsi górale. Nam w każdym razie zależy tylko na jednym - na dobrej zabawie, zdecydowanie tej suto zakrapianej. Spodziewajcie się jeszcze w tym roku debiutanckiego longpleja, a póki co - wpadnijcie na koncercik, rozpuśćcie włosy, chwyćcie butelczyny w dłoń i krzyknijcie razem z nami - zło przyjechało do miasta!

Trwa ładowanie zdjęć